Warszawska lekarka ratowała życie dzieci, teraz musi za to zapłacić. NFZ wystawił słony rachunek

2023-01-31 13:18

Ponad 160 tys. zł – taki rachunek dostała lekarka Jolanta Tyczyńska, która zdaniem NFZ naruszyła przepisy, zalecając niemowlętom refundowane mleko modyfikowane. Rachunek wystawił prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Filip Nowak. - Nie zapłacę, nie mam z czego, poza tym nie uważam, żebym była w czymkolwiek winna – odpowiada lekarka. O sprawie poinformował TVN24.

Warszawska lekarka ratowała życie dzieci, teraz musi za to zapłacić. NFZ wystawił słony rachunek
Autor: Getty Images Warszawska lekarka ratowała życie dzieci, teraz musi za to zapłacić. NFZ wystawił słony rachunek

Doktor Jolanta Tyczyńska jest cenionym przez rodziców pediatrą neonatologiem. Jak podaje TVN24, kilka lat temu uratowała życie m.in. Jasia chorego na astmę i atopowe zapalenie skóry. Chłopczyk na twarzy i rączkach miał ślady jak po poparzeniu i bardzo cierpiał.

Musiał dostawać specjalne mleko modyfikowane – jak wyjaśniła lekarka, jest to specjalna mieszanka dla dzieci z bardzo ciężką alergią, NFZ je refunduje, ale tylko dla dzieci do 18. miesiąca życia. Starszym dzieciom refunduje mleko następne - tej mieszanki jednak Jaś nie tolerował.

W podobnej sytuacji znalazło się trzynaście innych maluchów. Dzieciom groziła śmierć z głodu. Jedyną szansą dla nich było pozostanie przy poprzedniej – refundowanej przez NFZ – mieszance. Problem w tym, że – wg systemu – były już na nią za duże.

Atopowe zapalenie skóry u dzieci - diagnostyka i leczenie

To było jedyne mleko, jakie dzieci mogły jeść

Z TVN24 rozmawiali rodzice chorych dzieci twierdząc wprost, że żyją one tylko dzięki Jolancie Tyczyńskiej. - Mieliśmy za sobą kontakt z lekarzem, który powiedział, że jeżeli nie uda nam się podać Hance jedzenia, to ona po prostu umrze – powiedziała jedna z mam, Katarzyna Olszewska.

W podobnej sytuacji byli też rodzice małej Uli, która również umarłaby z głodu, gdyby nie dostawała mleka pierwszego. - To było jedyne mleko, jakie córka mogła jeść - zapewnia z kolei jej mama, Paulina Jagielnicka.

Jaś, Hania, Ula i pozostałe dzieci musiały przyjmować to mleko do trzeciego roku życia. Jedna jego puszka starczała na dwa dni, a jej koszt bez refundacji wynosił średnio 170 zł.

Lekarce grozi sprawa w sądzie i komornik

Lekarka wypisywała wszystkim dzieciom dalej recepty na mleko początkowe, refundowane przez NFZ – mimo że teoretycznie refundacja już im nie przysługiwała w związku z ich wiekiem. Jak wyjaśnia, był to stan zagrożenia życia. – Zahamowanie wzrastania, rozwoju umysłowego, wszystko to się dzieje, gdy dochodzi do niedożywienia. To tak jak w obozie koncentracyjnym - uzasadnia lekarka.

Za ratowanie życia dostała słony rachunek – do zapłacenia ma w sumie 161 511,52 zł. Termin płatności wynosił 14 dni od daty otrzymania wezwania i już minął.

- Nie zapłacę. Nie mam z czego. Poza tym nie uważam, żebym była w czymkolwiek winna. Nie może być takiej sytuacji, że lekarz, ratując życie pacjenta, musi za to zapłacić - mówi Jolanta Tyczyńska.

Jak podaje TVN24, ponieważ lekarka nie zwróciła NFZ pieniędzy za nieuzasadnioną – zdaniem Funduszu – refundację – sprawa skończy się w sądzie i u komornika. W tej sprawie nie wypowiedział się nikt z Funduszu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki