To przyzwyczajenie zwiększa ryzyko udaru. Prawie wszyscy jesteśmy narażeni

2024-03-28 13:52

Światło niebieskie emitowane przez różnorodne urządzenia szkodzi naszemu zdrowiu. Wiemy to od dawna. Korzystanie choćby ze smartfonów tuż przed snem zaburza funkcjonowanie organizmu i utrudnia zasypianie. Tym razem jednak naukowcy odkryli kolejną zależność i nie chodzi o komputery, telefony, czy inne urządzenia.

To przyzwyczajenie zwiększa ryzyko udaru. Prawie wszyscy jesteśmy narażeni
Autor: Fot. Getty Images

Sztuczne światło, to nie to samo co światło niebieskie. Warto to podkreślić, aby lepiej zrozumieć najnowsze doniesienia naukowe. A zatem chodzi o doświetlanie ulic, czy pomieszczeń, czyli zwyczajne lampy. W jaki sposób oświetlenie może nam szkodzić? Wyjaśniamy.

"Nie boli, ale doprowadza do dramatycznych konsekwencji zdrowotnych". Pierwszym objawem może być zawał albo udar.

Sztuczne światło a udar mózgu. Nowe ustalenia naukowe

Trudno uwierzyć, że lampa świecąca nad chodnikiem może wpływać na nasze zdrowie. Brzmi to dość abstrakcyjnie, dlatego z pomocą przychodzą najnowsze ustalenia naukowe. Otóż naukowcy z Uniwersytetu Zhejiang w Chinach dostrzegli zależność pomiędzy ekspozycją na sztuczne światło a występowaniem udaru mózgu.

Autorzy badań zaznaczają, że choć oświetlenie jest dla nas czymś normalnym, to w obecnych czasach jest go zdecydowanie za dużo, a to z kolei sprawia, że aż 80% światowej populacji żyje w środowisku, które jest zanieczyszczone światłem. 

- Nadmierna ekspozycja na sztuczne i jasne światło w porze nocnej ma związek z większym ryzykiem rozwoju groźnych zdarzeń naczyniowo-mózgowych - wyjaśnili autorzy badań.

Ustalenia te są wynikiem recenzowanego badania przeprowadzonego na niemal 30 tysiącach osób. Przegląd danych obejmujący 28 302 mieszkańców Chin opierał się na danych satelitarnych obrazujących poziom zanieczyszczenia światłem w poszczególnych miejscach. 

Kolejnym krokiem było porównanie zebranych informacji z przypadkami wystąpienia udaru mózgu, co potwierdzała dokumentacja medyczna poszczególnych pacjentów. Pod uwagę brano także akty zgonu. Jak wskazuje Polska Agencja Prasowa, obserwacja trwała sześć lat. A badanie uwzględniało określony rodzaj sztucznego światła, czyli lampy LED, lampy żarowe oraz fluorescencyjne.

Nie tylko światło zabija? Zaskakujące wyniki badań

Po upływie wspomnianych sześciu lat udało się ustalić, że na przestrzeni tego czasu aż u 1278 osób doszło do choroby naczyniowo-mózgowej. Naukowcy dodają, że u 777 osób wystąpił udar niedokrwienny, a u 133 udar krwotoczny

Co ważne, wśród osób, które w największym stopniu były narażone na działanie sztucznego światła ryzyko wystąpienia choroby naczyniowo-mózgowej było aż o 43% wyższe niż w przypadku tych, którzy przebywali w mniej oświetlonych rejonach.

Autorzy badań są zdania, że możliwym mechanizmem, który odpowiada za zależność na linii sztuczne światło - mózg, jest zaburzenie produkcji melatoniny. Na skutek nadmiernego oświetlenia dochodzi do ograniczonego wydzielania hormonu odpowiedzialnego za zasypianie. Natomiast zakłócenie dobowego cyklu sprzyja rozwojowi chorób układu sercowo-naczyniowego. 

Okazuje się, że nie tylko światło wpływa na mózg. Badacze wskazują, że obecność pyłów zawieszonych PM2.5, które są wynikiem spalania drewna, benzyny czy oleju napędowego, ryzyko wspomnianych chorób naczyniowo-mózgowych wzrasta nawet o 41 proc.

Dużym zaskoczeniem może być także fakt, że pył zawieszony określany jako PM10, którego źródłem jest głównie kurz i dym zwiększa ryzyko wystąpienia udaru o 50 procent. Zatem życie w dużym i zatłoczonym mieście może mieć wpływ na zdrowie nawet wtedy, gdy nie zdajemy sobie z tego sprawy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki