Pan Pielęgniarka, czyli Mateusz Sieradzan, opisał historię kobiety, która przez trzy dni leżała na szpitalnym oddziale ratunkowym w ubłoconym i brudnym ubraniu. Choć mogłoby się wydawać, że w jednej ze stolic Europy takie sytuacje nie powinny się zdarzać, tak nie jest. - To powszechne problemy SORów nieprzystosowanych do pobytu tam… ludzi. A przynajmniej tych nieumierających – kwituje specjalista pielęgniarstwa.
Przez trzy dni nikt nie zaproponował jej kąpieli
"Co jakiś czas wychodzi w mediach temat pacjentek, które czekając na SORze kilka godzin, czy będąc już w szpitalu, nie mogą liczyć nawet na podpaskę, o tamponach nie wspominając" – rozpoczyna wpis Mateusz Sieradzan. Mężczyzna podkreśla, że to jeden z problemów, z jakimi spotykają się kobiety w szpitalach. W zamian słyszą o zamiennikach podpasek, a dokładniej: "przecież jest lignina nie?", "papieru toaletowego sobie pani nawkłada", "mogę dać pani pampersa" – wylicza ratownik medyczny.
Choć specjalista pielęgniarstwa podkreśla, że nie jest w stanie wyobrazić sobie, jak to jest usłyszeć, że zamiast podpaski w trakcie miesiączki, można wykorzystać papier toaletowy, jest świadomy dramatu, z jakim zmagają się w polskich szpitalach pacjentki. Jednak jak zauważa ratownik, "jest jeszcze bardziej prozaiczny temat na SORach, o którym się nie mówi".
Mężczyzna wspomina pacjentkę, która trafiła do szpitala po wypadku na rowerze. Miała złamane żebra i uraz głowy, dlatego musiała pozostać w placówce na obserwację. Kiedy zaczynała się trzecia doba jej pobytu, nadal oczekiwała na SOR na łóżko na innym oddziale. - Przez ten czas nikt nie zaproponował jej kąpieli – podkreśla Mateusz Sieradzan.
Pampers zamiast podpaski, larwy pod prysznicem, czyli realia SOR w Polsce
Mimo warunków, w jakich znajdowała się kobieta, była cierpliwa i nie narzekała. Pan Pielęgniarka po objęciu dyżuru zapytał pacjentkę, czy chciałaby się wykąpać. - Zareagowała, jakbym zaproponował jej wodę, ale po kilku dniach na pustyni – wyjaśnia.
Jedynym wyjściem był pokój dekontaminacji, w którym myje się bezdomnych i jak zaznacza ratownik: "często jest jedynym miejscem, w którym działa prysznic". - Gdy ostatnio tu byłem, to larwy z poprzedniego klienta pykały mi pod crocsami – opisuje specjalista pielęgniarstwa ratunkowego. Mydło w tym pomieszczeniu jest dostępne w pojemnikach na mocz i ma wiele zastosowań. - To mydło jest też szamponem. I pianką do golenia. I płynem do naczyń – wymienia.
Pan Pielęgniarka mógł zaopatrzyć kobietę w ręczniki papierowe i jednorazowe ubranie w rozmiarze XXL. – Majtek też nie ma. Są pampersy. Wzięła pampersa – wspomina i podkreśla, że to były dla niego jedne z najbardziej żenujących momentów pracy na SOR w całej karierze.
"SOR łata dziury całej ochrony zdrowia"
Mateusz Sieradzan podkreśla, że wiele z tych powszechnych problemów na SOR jest prostych do rozwiązania. - I zazwyczaj leżą po stronie woli oddziałowej i personelu – zaznacza.
Pan Pielęgniarka zauważa, że polskie szpitalne oddziały ratunkowe nie są przystosowane do pobytu na nich ludzi.
- A przynajmniej tych nieumierających. A tych jest niestety dużo, bo SOR łata dziury całej ochrony zdrowia – dodaje Mateusz Sieradzan.