Ponad 7 tygodni walczyli o życie 29-latki z Łodzi. Wszystko zaczęło się od chorego zęba

2023-06-05 14:09

29-letnia kobieta przeszła jako niemowlę operację kardiochirurgiczną. Gdy była już dorosła, dowiedziała się, że ma raka piersi. Stan zdrowia kobiety drastycznie się pogorszył. Lekarze z Łodzi uratowali jej życie. Jak się okazało, problemy zdrowotne zaczęły się od nieprawidłowego leczenia zęba.

7 tygodni walczyli o życie 29-latki z Łodzi. Wszystko zaczęło się od chorego zęba
Autor: Getty Images 7 tygodni walczyli o życie 29-latki z Łodzi. Wszystko zaczęło się od chorego zęba

Zespół specjalistów, składający się kardiologów, onkologów, radiologów, hematologów, diagnostów laboratoryjnych i mikrobiologów z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, walczył przez ponad siedem tygodni o życie 29-letniej Kamili Parys. Pierwszą operację miała w wieku niemowlęcym, gdy lekarze wykryli u niej wadę serca. Już jako osoba dorosła pewnego dnia usłyszała druzgocącą diagnozę: rak piersi. Musiała przejść leczenie onkologiczne za pomocą chemioterapii.

Wydawało się, że terapia przyniosła pożądane rezultaty, lecz kobieta zaczęła uskarżać się na gorsze samopoczucie. Jej stan zdrowia coraz bardziej się pogarszał – była bardzo osłabiona, miała trudności z wykonywaniem najprostszych czynności. Do tego wystąpiła u niej gorączka, a jej ciśnienie tętnicze wyniosło zaledwie 40/70 mm Hg.

Poradnik Zdrowie: Skalpel, odc. 2 Ekstrakcja guza jelita grubego

Lekarze z Łodzi uratowali 29-latce życie

Kobieta trafiła do Kliniki Kardiologii i Wad Wrodzonych Dorosłych w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki, gdzie rozpoczęła się walka o jej życie. Lekarze, którzy otoczyli ją opieką, wykonali jej szereg badań. Przeszła też wiele konsultacji ze specjalistami. Podczas badania echokardiograficznego wykryli takie zmiany, z którymi żaden lekarz w klinice nie miał do czynienia w swojej karierze.

Jak wyjaśniła kardiolog i kierownik tej placówki prof. Agata Bielecka-Dąbrowa, "na lewej zastawce widać było wegetacje wskazujące na zakażenie bakteryjne, a po prawej stronie, w komorze – trzy wielkie kule, które mogły oznaczać infekcyjne zapalenie wsierdzia".

- Ale też nie można było wykluczyć, że to problem wynikający z choroby nowotworowej. Byliśmy przerażeni, bo wiedzieliśmy, że pani ma małą córeczkę. Rozpoczęła się wielka walka o jej życie – dodała. Postawienie diagnozy i leczenie łącznie trwało ponad siedem tygodni. Ognisk choroby szukano dosłownie w całym ciele.

Lekarze dostrzegali zmiany w piersi pacjentki, więc pojawiła się obawa związana ze wznową nowotworu. To jednak zostało wykluczone. U kobiety wykryto także silną niedokrwistość, brak płytek krwi i leukocytów, lecz biopsja szpiku wykluczyła problem hematologiczny. - Już po pewnym rozpoznaniu zapalenia wsierdzia, wielkim wyzwaniem, jakiego podjął się wielodyscyplinarny zespół, było opracowanie antybiotykoterapii – dodała prof. Bielecka-Dąbrowa.

Nie można było u pacjentki według schematu wdrożyć leczenia za pomocą antybiotyku. Dlatego, że prawdopodobnie w wyniku przebytej wcześniej chemioterapii 29-latka miała silnie uszkodzoną wątrobę i szpik.

Jej problemy zaczęły się od leczenia kanałowego zęba

29-latce ukruszył się ząb w trakcie przyjmowania chemioterapii. Jak udało się ustalić specjalistom, leczenie zęba bez zabezpieczenia antybiotykowego najprawdopodobniej przyczyniło się do wystąpienia tak poważnych problemów zdrowotnych u tej młodej kobiety. – Niby prosty zabieg, a doprowadził do śmiertelnego zagrożenia życia pacjentki, która już w trakcie chemioterapii wymagała przetoczeń krwi i podawania czynników wzrostu. Pani Kamila walczyła na granicy życia i śmierci – powiedziała w rozmowie dla Polskiej Agencji Prasowej lekarka.

29-latka w stanie agranulocytozy była pozbawiona własnej odporności. Chirurg szczękowy usunął jej kilka zębów. Dzięki temu zabiegowi lekarze mogli kontynuować dalsze leczenie. Po dwóch tygodniach była widoczna poprawa, lecz za jakiś czas wystąpiły komplikacje ze strony wątroby i nerek z powodu silnej antybiotykoterapii.

- Najbardziej baliśmy się jednak powikłań hematologicznych i spadku odporności pani Kamili. Gdy wchodziliśmy do jej izolatki, ubieraliśmy się w specjalne kombinezony, maseczki, rękawiczki. Był problem z dużą niedokrwistością, potem ze zmniejszoną krzepliwością krwi – dodała profesor z łódzkiej kliniki.

Pacjentka zdradziła, jak się obecnie czuje

Lekarzom udało się uratować życie pani Kamili. Jak wyjaśnili kardiolodzy, po operacji serca kobieta wciąż będzie narażona na stany zapalne, więc będzie musiała być pod stałą kontrolą medyczną. W najbliższym czasie będzie też musiała przejść operację, ponieważ bakterie zniszczyły jej zastawkę serca przedsionkowo-komorową.

Pani Kamila nie spodziewała się, że leczenie kanałowe zęba może przyczynić się do tak drastycznego pogorszenia stanu zdrowia. Jak podkreśliła, nikt jej wtedy nie przekazał, że potrzebuję podania antybiotyku.

29-latka ma za sobą długą i niezwykle trudną walkę o życie. Wyznała, że teraz czuje się wspaniale w porównaniu z tym, co było wcześniej. - W czasie choroby najbardziej bałam się o córkę (Anię), wiedziałam, że nie mogę jej zostawić – dodała.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki