Ken Hudson Campbell, aktor z “Kevin sam w domu”, ma raka. Konieczna pilna operacja
Aktor, który grał postać Świętego Mikołaja w filmie pt. ”Kevin sam w domu”, usłyszał trudną diagnozę. 61-latek ma guza w jamie ustnej i konieczna jest pilna, ale kosztowna operacja. Rodzina prosi o pomoc.
Ken Hudson Campbell jest aktorem znanym nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale niemal w każdym kraju. Wielu z nas kojarzy go z filmu “Kevin sam w domu”. Mowa o scenie, w której odebrał od chłopca prośbę, by jego rodzina wróciła, następnie dał mu garść cukierków i wsiadł do samochodu, bo spieszył się na spotkanie. Dziś aktor walczy z nowotworem i czeka go operacja.
Ken Hudson Campbell ma raka. Czy uda się zebrać pieniądze?
Sześć dni temu ruszyła zbiórka na rzecz Kena Hudsona. Od tamtej pory w mediach zrobiło się głośno, ponieważ nikt nie zdawał sobie sprawy z faktu, że artysta ma poważne problemy zdrowotne.
Okazuje się, że 61-latek choruje na płaskonabłonkowego raka dna jamy ustnej. Niestety nowotwór przybrał duże rozmiary, przez co zaczął naciekać na zęby. Konieczna jest kosztowna operacja, podczas której lekarze usuną dużą część kości szczęki oraz węzły chłonne.
Planowany czas trwania zabiegu wynosi 10 godzin i w jego trakcie chirurdzy pobiorą część kości strzałkowej w celu wykonania z niej rekonstrukcji żuchwy. Niestety tego typu leczenie wymaga dużych nakładów finansowych, stąd gorący apel rodziny o pomoc w zebraniu sporej sumy na leczenie Kena.
- Prosimy o pomoc, aby Kenny mógł wykorzystać nadchodzący czas na powrót do zdrowia i spędzić więcej czasu z rodziną i przyjaciółmi. Każda modlitwa, pozytywna myśl, dolar czy gest wsparcia znaczą dla naszej rodziny wszystko - pisze rodzina Hudsona na stronie zbiórki.
Okazało się, że już po kilku dniach udało się osiągnąć spory sukces. Ken Hudson musi zebrać 100 tysięcy dolarów, ale już dziś licznik wskazuje, że darczyńcy w sumie przekazali ponad 80 tys. dolarów.
Na co choruje Ken Hudson Campbell? Rak dna jamy ustnej
Rak, z którym walczy Hudson, należy do chorób części twarzowej czaszki. Tego typu nowotwory stanowią bardzo zróżnicowaną grupę ze względu na różnorodność morfologiczną struktur jamy ustnej.
W pracy naukowej autorstwa specjalistek z Katedry i Kliniki Chirurgii Szczękowo-Twarzowej i Stomatologicznej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego wynika, że część twarzowa czaszki charakteryzuje się dużym nagromadzeniem różnorodnych struktur tkankowych. Poza tym miejsce to skupia w sobie wiele naczyń krwionośnych i dróg chłonnych, stając się zdaniem specjalistki, idealnym środowiskiem do wzrostu takich nowotworów jak:
- rak płaskonabłonkowy,
- chłoniak,
- mięsak,
- nowotwory małych gruczołów ślinowych,
- guzy zębopochodne,
- czerniak złośliwy.
W przypadku Hudsona mówimy o pierwszym z wymienionych nowotworów jamy ustnej, a jak wskazują autorki opracowania naukowego, ta postać jest najczęściej diagnozowanym rakiem jamy ustnej. Rak płaskonabłonkowy stanowi ponad 90 procent wszystkich nowotworów zdiagnozowanych w obrębie jamy ustnej.
Kluczową rolę w kontekście występowania choroby stanowi palenie papierosów. Osoby, które sięgały po wyroby tytoniowe były aż siedmiokrotnie bardziej narażone na pojawienie się raka, niż te, które nie sięgały po tego rodzaju używki.
Lekarka poza paleniem papierosów wymienia także inne czynniki ryzyka pojawienia się raka jamy ustnej. Przyczyny zachorowania mogą być następujące:
- picie alkoholu,
- zła higiena jamy ustnej,
- przewlekłe podrażnienie błony śluzowej (np. przez źle dobraną protezę),
- niedobory żelaza oraz witaminy A i E,
- infekcje wywołane przez wirusy HPV.
Leczenie polega głównie na chirurgicznym usunięciu zmiany oraz zastosowania właściwej chemioterapii. Jednak wiele zależy od typu nowotworu, lokalizacji i stanu zaawansowania choroby. Decyzja na temat kuracji jest dostosowywana indywidualnie.