Jane Seymour z gorzkim wyznaniem. "Kiedy kończysz 50 lat, jesteś w pewnym sensie 'bezużyteczna'"
Jane Seymour, doskonale znana z kultowej roli "Doktor Quinn", wypowiedziała się na temat starzenia się i menopauzy. Jej zdaniem kobiety boją się o tym głośno mówić. – Ostatnią rzeczą, o jakiej chcą rozmawiać, jest to, że kiedy kończysz 50 lat, nie możesz już mieć dzieci, więc jesteś "bezużyteczna" – wyznała aktorka. Ma dla kobiet ważne przesłanie.
Jane Seymour jest cenioną aktorką w Hollywood, ale największą rozpoznawalność przyniosła jej rola lekarki w serialu uwielbianym przez widzów na całym świecie "Doktor Quinn". Jej fani nie dowierzają, że ma już 72 lata. Wydaje się, że czas się dla niej zatrzymał. Wciąż może pochwalić się młodym wyglądem i znakomitą sylwetką.
Jane Seymour szczerze o starzeniu się
Serialowa "Dr Quinn" w wywiadzie dla magazynu "Hello" poruszyła temat menopauzy i starzenia się. Mówi o tym głośno, by przełamać tkwiący strach w kobietach. Wraz z upływem lat aktorka zauważyła zmiany w swoim ciele, ale w pełni je zaakceptowała. Wyznała, że czuje się świetnie i czerpie radość z obecnego etapu w życiu.
Podczas rozmowy aktorka podkreśliła, że każdego dnia kobiety muszą mierzyć się z dyskryminacją ze względu na swój wiek. Jak stwierdziła, "świat jest przeciwny starzeniu się". – Nienawidzimy starzenia się. Patrzymy na ten proces i myślimy: "O nie, zmarszczka, o mój Boże. Pozbądź się jej. Siwe włosy? Nie. Przerażające" – mówiła Seymour.
Według niej na nieuchronne zmiany w wyglądzie należy patrzeć przychylnym okiem. – (Można – red.) powiedzieć, że w końcu mamy czas na robienie rzeczy, których naprawdę pragnę. Może teraz mogę stać się osobą, którą chcę być – wyjaśniła.
Aktorka nie korzysta z zabiegów medycyny estetycznej. – Chcę móc odtworzyć każdą emocję, jaka się pojawia na mojej twarzy, bo to jakby mieć instrument smyczkowy i zdjąć z niego kilka strun lub je znieczulić – dodała. Pogodziła się z upływającym czasem i czerpie z życia jak najwięcej. Na co dzień jest propagatorką zdrowego stylu życia i aktywności fizycznej. Dba też o swoją higienę snu.
Chętnie mówi też o menopauzie
Seymour wypowiedziała się też na temat menopauzy, by to tabu przełamać. Z jej obserwacji wynika, że nikt nie chce głośno mówić o starzeniu się, szczególnie "kobiety, bo robią wszystko, co, w ich mocy, by wyglądać 20,30 lat młodziej". - Ostatnią rzeczą, o jakiej chcą rozmawiać, jest to, że kiedy kończysz 50 lat, nie możesz już mieć dzieci, więc jesteś w pewnym sensie bezużyteczna. Jesteś na krawędzi, to koniec – przyznała.
72- latka podzieliła się także swoimi doświadczeniami. Klimakterium dotknęło ją wieku 50 lat i nie odczuwała tak mocno nieprzyjemnych objawów. Przyjmowała w tym czasie leki, które przepisała jej lekarka. Zwróciła się do kobiet z apelem, by korzystały z pomocy, jaką oferuje im współczesna medycyna oraz rozmawiały w swoim kręgu o menopauzie.
- Idź do lekarza, dowiedz się, jaka jest historia twojej rodziny, dowiedz się, jak sobie poradzisz ze swoją supermocą, z estrogenem. (…) Nie ma się, czego wstydzić. Powiesz sobie, że możesz, a dasz radę i zrobisz to – poradziła Seymour.