Instruktorka miała zawał podczas treningu. Przegapiła ten subtelny sygnał
44-letnia instruktorka prowadziła zajęcia spinningu. Nagle poczuła "eksplozję" w klatce piersiowej. Uczestnicy treningu wezwali pomoc. Okazało się, że to był atak serca. Gdy wróciła pamięcią do przeszłości, przypomniała sobie, że wcześniej organizm dawał jej znaki.
To miał być normalny dzień dla Ratony Harr. W 2021 roku 44-latka prowadziła zajęcia ze spinningu ze swoją grupą. Kiedy sięgnęła po ciężarek zorientowała się, że zdrętwiało jej lewe ramię. Niedługo po tym zaczęła tracić czucie w całym ciele, a pot lał się z niej "strumieniami".
Ratona przerwała zajęcia i próbowała dostać się do łazienki, ale pojawiły się trudności z oddychaniem i utrzymaniem równowagi. Na miejsce wezwano karetkę pogotowia.
44-latka miała zawał serca
Przybyły na miejsce zespół ratownictwa rozpoznał, że 44-latka miała zawał serca. Badania wykazały blokadę w głównej tętnicy w sercu. Dochodzi do niej, gdy przepływ krwi jest całkowicie zablokowany w lewej przedniej tętnicy zstępującej.
Jest to stan niezwykle niebezpieczny, ponieważ zazwyczaj prowadzi do nagłego zatrzymania krążenia, które zabija blisko 90 proc. osób, które nie otrzymają na czas pomocy medycznej.
Harr udało się z tego wyjść, dlatego dzieli się swoją historią, by trafić do jak największej liczby osób i przestrzec ich, żeby nie przegapili wczesnych sygnałów od ciała.
Przegapiła wczesny znak ostrzegawczy
Gdy instruktorka spinningu wróciła we wspomnieniach do zdarzeń sprzed zawału, przypomniało jej się, że był moment, kiedy źle się poczuła. Na trzy dni przed atakiem poczuła ucisk i dyskomfort w klatce piersiowej podczas prowadzenia zajęć.
Opisała to doznanie, jako „zakłócenie” w ciele, którego nigdy wcześniej nie doświadczyła. Resztę tamtego dnia spędziła w łóżku, a następnego dnia udała się na masaż i nie szukała innej pomocy.
44-latka w rozmowie z "Today" wyznała, że mimo częstej aktywności i troski o dietę problem zawału jej nie ominął. Dodała także, że mogłaby uniknąć tak przykrych konsekwencji, gdyby nie zlekceważyła wczesnego objawu.
Ratona przeszła długą rehabilitację kardiologiczną. Nadal cierpi na zastoinową niewydolność serca, ale wróciła już do swoich standardowych aktywności.