Choroba "stara jak świat" znowu atakuje. Co 20 sekund umiera jeden chory
Niebezpieczna choroba znowu atakuje. Choć znana jest od tysięcy lat, nadal umiera na nią szokująca liczba osób. Eksperci alarmują. Jest też reakcja Ministerstwa Zdrowia.
Wzrost zachorowań na lekooporną gruźlicę niepokoi środowisko medyczne. Choroba zbiera żniwo. - To nieuniknione, że ponownie stanie się najbardziej śmiertelną chorobą zakaźną na świecie - wyjaśnia prof Robert Wilkinson, brytyjski ekspert z londyńskiego centrum nauk biomedycznych.
Co 20 sekund umiera jedna osoba
Z danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) jasno wynika, że na gruźlicę co 20 sekund umiera jedna osoba. Choć od 10 lat liczba zgonów z jej powodu spadała, to w ostatnim czasie nie tylko na świecie, ale także w Polsce ponownie zaczęła wzrastać.
Niepokojący jest fakt, że szczepionka przeciwko gruźlicy (BCG) daje odporność tylko do wieku nastoletniego. Jak podaje “The Mirror”, nie wynaleziono dotąd skutecznej szczepionki dla dorosłych, a szczepów opornych jest coraz więcej.
Co więcej, w samym 2021 roku gruźlica zabrała 1,6 miliona osób na świecie, gdzie liczba zgonów z powodu COVID-19 w tym samym roku przekroczyła 1,2 miliona.
Ministerstwo Zdrowia odpowiada na potrzebę działania
Choć liczby mówią same za siebie, zasoby pieniężne przeznaczone na walkę z gruźlicą stanowią ułamek w porównaniu z zestawieniem środków przeznaczonych na walkę z koronawirusem.
Prof. Wilkinson współpracuje z instytutami badawczymi, poszukując leku na gruźlicę, który wyleczy chorobę i uchroni przed jej nawrotami.
Zdaniem prof. Wilkinsona, liczby dotyczące zachorowań powinny wzbudzić niepokój rządów.
Ministerstwo Zdrowia przyznaje, że leczenie gruźlicy wiąże się z wieloma miesiącami podawania leków i obserwacji pacjenta, a to obciąża szpitale. W poprawie sytuacji ma pomóc pilotaż leczenia gruźlicy wielolekoopornej w warunkach ambulatoryjnych. Z programu korzystają już pierwsi pacjenci.