"Akty przemocy często wiążą się z problemami psychicznymi. Na tym się skupmy". Psycholog po zabójstwie w szpitalu
Codziennie w Polsce niemal 2 osoby tracą życie w wyniku zabójstwa. To oczywiście nie umniejsza krakowskiego dramatu - śmierci lekarza po ataku nożownika - ale dr Mateusz Grzesiak, psycholog i wykładowca Akademii WSB zwraca uwagę na niebezpieczny mechanizm, który grozi "polowaniem na czarownice".

We wtorek 29 kwietnia został zamordowany lekarz ortopeda krakowskiego Szpitala Uniwersyteckiego Tomasz Solecki. Do gabinetu, w którym badał pacjentkę, wtargnął 35-letni mężczyzna i zaatakował lekarza nożem. Niewiele starszy od nożownika Tomasz Solecki, mimo wysiłków personelu medycznego, zmarł, pozostawiając żonę i dzieci. W sprawie zabójstwa śledztwo wszczęła Prokuratura Rejonowa Kraków Podgórze.
Sprawa wstrząsnęła Polską. Mimo że od tych wydarzeń upłynęło niewiele czasu, media płoną nie tylko od ogromu kondolencji, ale także sądów, opinii, komentarzy oraz spekulacji.
Sytuację analizują politycy, urzędnicy, przybywa "faktów" w sprawie. Przyczyną dramatu miał być spór między lekarzem i pacjentem ("niezadowolenie z jakości leczenia"), pojawiły się też doniesienia o możliwych problemach psychicznych sprawcy.
Minister sprawiedliwości ujawnił, że osobą, która została zatrzymana w sprawie zabójstwa lekarza Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, okazał się funkcjonariusz Służby Więziennej. Adam Bodnar podał nawet miejsce jego pracy. Zapowiedział także wniosek do premiera o odwołanie płk. Andrzeja Pecki ze stanowiska dyrektora generalnego Służby Więziennej. Wiceminister sprawiedliwości Maria Ejchart dodała, że zostanie powołany zespół, który zbada to, w jaki sposób funkcjonariusze są dopuszczani do służby.
Wszystkie te działania budzą wątpliwości znanego psychologa, doktora Mateusza Grzesiaka.
Zabójstwo w Krakowie - "szukanie kozła ofiarnego"?
Pojawiły się liczne głosy, że zabójstwo w Krakowie to skutek "nagonki na lekarzy". Nasz ekspert ostrzega, że obowiązująca w wielu mediach narracja może doprowadzić do eskalacji agresji, dosięgnąć kolejne grupy, jeśli o sprawie nie będzie mówić się odpowiedzialnie:
Reakcje niektórych polityków i instytucji przypominają polowanie na czarownice. Zamiast skupić się na indywidualnej odpowiedzialności sprawcy, obserwujemy próby obarczenia winą całej grupy zawodowej — w tym przypadku funkcjonariuszy Służby Więziennej.
To niebezpieczny mechanizm, który służy potencjalnie budowaniu wizerunku "przejętego sprawą i zaangażowanego polityka", a może wynika z potrzeby znalezienia kozła ofiarnego lub mechanizmu kolektywnej odpowiedzialności. Tymczasem każdy przypadek przemocy powinien być analizowany indywidualnie, z uwzględnieniem kontekstu psychologicznego i społecznego sprawcy.
"Gdy zamordowano nauczycielkę, nie diagnozowano wszystkich uczniów"
Niewątpliwie ostatnio sporo się mówi o agresji wobec medyków i potrzebne są systemowe zmiany, żeby to zmienić. Czym innym jest jednak brak właściwej ochrony na co dzień czy szkoleń z zakresu samoobrony ratowników medycznych, którzy niemal każdego dnia trafiają w miejsca, w których właściwie każdemu może stać się krzywda. Czymś innym ta tragedia, która nie musi przecież być w ogóle związana z wykonywanym zawodem czy osłabionym autorytetem środowisk medycznych.
Niepokojący jest też pomysł, by z aktualnych wydarzeń wyciągać daleko idące wnioski i decyzje dot. pracowników więziennictwa.
Przykładowo, gdy w Olbrzycku zamordowano polonistkę, nikt nie wzywał do kontroli wszystkich uczniów. Podobnie, gdy taksówkarz padł ofiarą przemocy, nie obarczano odpowiedzialnością wszystkich pasażerów. Nie powinniśmy obciążać winą całej kategorii zawodowej za czyny jednostki
- podkreśla dr Mateusz Grzesiak. Z pewnością zgodzą się z nim nie tylko policjanci czy wojskowi, nieraz padający przecież ofiarą nagonki po dowiedzionych nadużyciach kolegów po fachu.
Pierwsza pomoc: masaż serca
Codziennie 2 osoby w Polsce giną w wyniku zabójstwa
Nie umniejszając tragedii w Krakowie, może najwyższy czas, byśmy więcej mówili na temat przemocy i jej skali, a przede wszystkim szukali jej faktycznych systemowych źródeł, koncentrując się na systemowych rozwiązaniach, które mają sens.
Każda śmierć to tragedia, niezależnie od tego, czy dotyczy lekarza, czy innej osoby. Według danych Komendy Głównej Policji, w Polsce w 2023 roku średnio miesięcznie życie z cudzej ręki traciło 51 osób, co oznacza, że niemal 2 osoby dziennie giną w wyniku zabójstwa. To dramatyczne liczby, o których nie mówi się na co dzień
- mówi psycholog i dodaje:
- Powody takich aktów przemocy są różne, ale często wiążą się z niezdiagnozowanymi lub nieleczonymi zaburzeniami psychicznymi. Właśnie dlatego nie robiłbym z tego zjawiska narracji politycznej ani nie doszukiwał się motywów – to zadanie dla diagnostów klinicznych, nie mediów czy komentatorów.

Dr Grzesiak: Skupmy się na najważniejszym
Czym powinni się zająć politycy i urzędnicy, a w zasadzie wszyscy?
Zamiast szukać winnych w sferze ideologii, powinniśmy się skoncentrować na systemowych rozwiązaniach: nauce empatii, pracy z traumami, regulowaniu emocji, budowaniu świadomości mechanizmów obronnych, uczeniu się nazywania i rozumienia własnych potrzeb, zarządzaniu stresem, wzmacnianiu zdolności do relacji i przeciwdziałaniu deprywacji emocjonalnej. To nie tylko obszar psychoterapii – to obowiązek cywilizacyjny
- kończy Mateusz Grzesiak.
Na ocenę tej konkretnej sytuacji przyjdzie czas, kiedy faktycznie będziemy mieć pełny obraz. Do tego powołane są odpowiednie instytucje. Głos naszego eksperta to głos wyważenia i rozsądku, ale czy może być usłyszany w powszechnym harmidrze? Może i tak, jeśli zrobi się ciszej nad tą trumną.

Psycholog i wykładowca Akademii WSB. Posiada tytuły magistra psychologii i prawa oraz trzy doktoraty w dyscyplinach zarządzania, pedagogiki i psychologii (PsyD, USA). Autor niemal 30 książek, licznych artykułów i publikacji naukowych. Jego profile społecznościowe obserwuje łącznie ponad 900.000 osób.