Nie tylko odchudza, ale chroni też serce. Badania w 41 krajach
W Polsce trwa wojna o lek z semaglutydem. Urzędnicy zapowiadają kolejne ograniczenia w handlu preparatem, którego już teraz praktycznie nie można dostać. Tymczasem naukowcy dowiedli, że jego stosowanie to nie „jakaś moda”, a walka o zdrowie i życie pacjentów. Inny lek, zawierający tę samą substancję czynną, ratuje życie osób z chorobami układu krążenia.
Jak donosi "Independent", nowoczesne zastrzyki stosowane w leczeniu otyłości i powikłanej nadwagi mogą zmniejszyć ryzyko zawału lub udaru nawet o 20 proc. Firma farmaceutyczna Novo Nordisk przeprowadziła pięcioletnie badanie semaglutydu. W badaniu uczestniczyło 17 604 dorosłych w wieku powyżej 45 lat z 41 krajów. Wyniki są więcej niż obiecujące.
Konkretna grupa badanych
Wszyscy objęci badaniem pacjenci mieli wskaźnik BMI wynoszący 27 lub więcej oraz rozpoznaną chorobę sercowo-naczyniową, ale nie chorowali na cukrzycę. Dowiedziono, że ryzyko zawału serca lub udaru mózgu u pacjentów otrzymujących Wegovy w dawce 2,4 mg raz w tygodniu, wraz ze standardową opieką zdrowotną, zmniejszyło się o 20 procent.
To w zasadzie powinno zamknąć dyskusję na temat tego, kto powinien być leczony tzw. glutydami. Wyniki pokazują bowiem wyraźnie, że leki, które są niezwykle potrzebne diabetykom, mają też wyjątkowe znaczenie prozdrowotne dla chorych z nadmiarem masy ciała.
Martin Holst Lange, wiceprezes wykonawczy ds. rozwoju w firmie Novo Nordisk, mówi o przełomie, bo jego zdaniem do tej pory nie było rozstrzygających badań potwierdzających bezpośredni wpływ leków kontrolujących wagę na rokowania w chorobach sercowo-naczyniowych.
Novo Nordisk planuje jeszcze w tym roku złożyć wniosek (i uzyskać jego akceptację) o specjalne oznaczenie na opakowaniu leku z semaglutydem w USA i Unii Europejskiej. Ma ono informować pacjentów o pozytywnym znaczeniu terapii dla ich serc.
Otyłość to choroba
Komentujący wyniki badań prof. Stephen O'Rahilly, dyrektor Zakładu Chorób Metabolicznych na Uniwersytecie Cambridge stwierdził:
- Oczywistym wnioskiem z tego odkrycia jest fakt, że powinniśmy postrzegać otyłość jako stan chorobowy, tak jak chociażby nadciśnienie, w przypadku którego skuteczna i bezpieczna terapia lekowa może przyczynić się do zmniejszenia poważnych niekorzystnych skutków zdrowotnych.
A tymczasem w Polsce
Warto zwrócić uwagę, że badania objęły nie tylko pacjentów otyłych, ale także tych z nadwagą (BMI powyżej 26). W Polsce tymczasem stosowanie glutydów w celu redukcji masy jest traktowane wciąż niemal jak fanaberia, a Ministerstwo Zdrowia zapowiada wręcz ograniczenia dla pacjentów, którzy nie chorują na cukrzycę.
Lek z semaglutydem o nazwie Wegovy jest wprawdzie zarejestrowany do leczenia otyłości, a także powikłanej nadwagi (np. chorobami sercowo-naczyniowymi), ale na polskim rynku wciąż pozostaje niedostępny. Producent leku zapowiada, że coś ma się zmienić jesienią. Ciężko też dostać Ozempic, który zawiera tę samą substancję czynną, ale w mniejszej dawce, przeznaczonej dla chorych z cukrzycą.
Mamy epidemię otyłości. Choroby układu sercowo-naczyniowego to pierwszy zabójca w naszym kraju, przed nowotworami. Wszelkie skuteczne metody poprawy sytuacji powinny być na wagę złota. Najwyraźniej nie są.