Potrzeba edukacji na temat otyłości. Dr Olejniczak: Osoby chore są dyskryminowane i wyszydzane
Otyłość jest taką chorobą, którą widać gołym okiem i być może to powoduje, że niezwykle łatwo jest ocenić, fałszywie ocenić takiego pacjenta i obwinić go za to, że zachorował na chorobę taką, a nie inną - mówił wprost dr hab. n. med. i n. o zdr. Dominik Olejniczak. To pokazuje jak wiele mamy do zrobienia w kontekście edukacji na temat właśnie tej choroby.

Choroba otyłościowa jest jednym z kluczowych wyzwań XXI wieku. Nierozerwalną częścią jest zmiana świadomości nie tylko samych pacjentów, ale przede wszystkim ludzi zdrowych. Wciąż nie brakuje sytuacji kiedy okazuje się, że ta niełatwa przypadłość traktowana jest wyłącznie w kategorii wyglądu. To z kolei sprawia, że łatwo przyklejamy komuś łatkę osoby leniwej, czy zaniedbanej. Dr hab. n. med. i n. o zdr. Dominik Olejniczak, specjalista zdrowia publicznego, promocji zdrowia i edukacji zdrowotnej, Zakład Zdrowia Publicznego, Warszawski Uniwersytet Medyczny wyjaśnia jakie zadania stoją przed każdym z nas.
Czym jest otyłość?
Od tego pytania warto zacząć jeżeli chcemy zwiększyć świadomość. Przede wszystkim mówimy o chorobie - tak otyłość jest chorobą. Nie obrazem lenistwa, zaniedbania. Tu właśnie zaczyna się podstawowy problem, a mianowicie fakt, że wielu z nas uznaje, że przypadłość ta jest o wyglądzie.
Otóż wygląd jest jej nierozerwalnym elementem, ale stanowi wyłącznie wierzchołek góry lodowej. A zatem błąd w postrzeganiu wynika z braku odpowiedniej wiedzy, braku edukacji. Z kolei dr Olejniczak podkreśla, że te problem ten nie dotyczy wyłącznie otyłości.
Myślę, że te braki, jeśli chodzi o edukację, dotyczą nie tylko choroby otyłościowej, ale w ogóle bardzo dużej ilości chorób, które są podyktowane zachowaniami zdrowotnymi. Według badań nawet do kilkudziesięciu procent chorób, na które chorujemy, to są choroby, których albo można było zapobiec, albo można było w zdecydowany sposób zmniejszyć ryzyko. Otyłość jest taką chorobą, którą widać gołym okiem i być może to powoduje, że niezwykle łatwo jest fałszywie ocenić takiego pacjenta i obwinić go za to, że zachorował na chorobę taką, a nie inną
- wskazał dr Dominik Olejniczak.
Specjalista ds. zdrowia publicznego również zaznaczył, że otyłość to jednostka chorobowa i to trzeba powtarzać, nagłaśniać, aby nie tylko pomóc pacjentom borykającym się z problemem, ale także całemu społeczeństwu. Tego rodzaju komunikat nie tylko może pomóc chorym uniknąć nieprzyjemnych sytuacji, ale także wzbudzić czujność potencjalnych, przyszłych pacjentów.
Warto mówić o tym i komunikować, że jest to choroba. To jest choroba taka jak każda inna, którą tak samo należy zdiagnozować, którą tak samo należy leczyć i pokonanie której to choroby rzeczywiście wymaga bardzo dużego zaangażowania pacjenta i po prostu jest niezwykle trudne
- dodaje.
Społeczny wymiar otyłości. Co możemy zmienić?
Dr Dominik Olejniczak zaznaczył, że potrzebne jest zbudowanie zarówno akceptacji społecznej jak i zrozumienia. Natomiast w pierwszej kolejności należy dobrze rozumieć pojęcie akceptacji. Nie polega ona na tym, aby przyjąć do wiadomości, że jest się otyłym i na tym poprzestać. Świadoma akceptacja pozwala pozbyć się samokrytyki i często także napędzania zaburzeń odżywiania, które nierzadko stanowią podłoże choroby. Tego rodzaju akceptacja pozwala pogodzić się z bieżącym stanem, ale jednocześnie jest pierwszym punktem wyjścia do zmiany w kierunku zdrowia.
Zaprzeczanie, bagatelizowanie, czy brak działania są tak samo szkodliwe. Akceptacja społeczna także powinna odbywać się na tym poziomie. Dzięki temu zdrowym osobom będzie łatwiej zrozumieć, z jakimi trudami mierzy się chory i jak skomplikowany może być mechanizm tej choroby.
W trakcie naszej rozmowy wybrzmiała kwestia dostosowania miejsc publicznych dla chorych na otyłość. Sam fakt, że brakuje krzesełek z odpowiednim rozmiarze, choćby w komunikacji miejskiej może być deprymujący. Jednak pozostaje pytanie jak postawić granicę, aby zmiany nie zostały potraktowane jak odgórne przyzwolenie, źle rozumiana akceptacja choroby.
- Nie wiem, czy można na nie odpowiedzieć zero-jedynkowo, dlatego że z jednej strony wiemy, że liczba osób z nadwagą i liczba osób chorujących na otyłość rośnie, nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Z drugiej strony pytanie, czy my powinniśmy i w jakiej skali dostosowywać na przykład przestrzeń publiczną do potrzeb takich osób. Niewątpliwie tak w pewnym sensie i w pewnym zakresie, ale czy nie byłoby rozwiązaniem jednak bardziej skutecznym i bardziej pożądanym prowadzenie edukacji w tym kierunku, żeby zmniejszać ryzyko występowania tej choroby? - dywagował dr Olejniczak.
Oznacza to, że w pierwszej kolejności musimy skupić się na edukacji prewencyjnej, która pomoże zapobiec rozwojowi otyłości i jej bolesnym skutkom.
Zachowanie żywieniowe jest to czynnik modyfikowalny. Jest to zachowanie zdrowotne, które stosunkowo prosto można zmienić w taki sposób, żeby ograniczyć ryzyko wystąpienia otyłości. [...] Na przykład zachowanie żywieniowe mogą być reakcją na stres. Ktoś nie je wcale, ktoś je bardzo dużo, więc to nie jest zero-jedynkowe
- dodaje specjalista ds. zdrowia publicznego.
Całość naszej rozmowy znajdziesz w nagraniu wideo, które znajduje się w górnej części artykułu.