Nowy test na raka z krwi. Czy warto mu ufać? Eksperci ostrzegają

2025-09-22 11:31

Sposób na szybkie i proste wykrycie choroby nowotworowej to święty Graal medycyny. Nowoczesne metody obiecują przełom, ale badania przynoszą niepokojące doniesienia na temat ich wiarygodności. Okazuje się, że próby wczesnego wykrywania raka na podstawie badań krwi mogą generować więcej fałszywych alarmów niż trafnych diagnoz, stawiając pod znakiem zapytania całą ideę.

Francuzi odkryli zupełnie nową grupę krwi. Skąd wzięła się Gwada négatif?
Medyk w niebieskim stroju, masce i rękawiczkach trzyma w dłoniach dwie probówki z krwią, symbolizujące badania przesiewowe. To wizualizacja problemu z wiarygodnością nowych testów na raka z krwi, o których można przeczytać na portalu Poradnik Zdrowie.
  • Analiza 20 badań z udziałem 100 000 osób podważa sensowność rutynowych testów na raka z krwi.
  • Niemal dwa na trzy wyniki podawane przez nowoczesne testy na raka okazują się fałszywie dodatnie. Naukowcy ostrzegają przed lawiną stresu i inwazyjnych badań diagnostycznych, którym pacjenci poddają się po uzyskaniu błędnych wyników.
  • Eksperci wskazują na brak dowodów, by wczesne wykrycie raka dzięki testom z krwi realnie wydłużało życie pacjentów.
  • Mimo braku refundacji i wątpliwości naukowych, testy te są już dostępne komercyjnie na rynku.

Badania krwi, które mogą wykryć raka. Dlaczego lekarze mają wątpliwości?

Nowoczesne testy, które obiecują wykrycie wielu rodzajów raka z jednej próbki krwi, brzmią jak spełnienie marzeń. Jednak obszerna analiza, której wyniki opublikowano na łamach czasopisma medycznego „Annals of Internal Medicine”, studzi ten optymizm.

Eksperci z centrum RTI International-University of North Carolina, po przeanalizowaniu 20 różnych badań z udziałem ponad 100 tysięcy osób, doszli do jednoznacznego wniosku. Na ten moment brakuje dowodów, by polecać tzw. testy MCED (od angielskiego Multi-cancer Early Detection) jako rutynowe badanie przesiewowe dla zdrowych, dorosłych osób.

Główny problem polega na tym, że wciąż nie ma pewności, czy wczesne wykrycie zmian za pomocą tych metod faktycznie przekłada się na realne korzyści, takie jak dłuższe życie czy poprawa jego jakości. Jak podkreślają autorzy innej analizy w tym samym czasopiśmie, do tej pory nie ukończono żadnych kluczowych, kontrolowanych badań klinicznych nad testami.

Głos w tej sprawie zabrała także Diana Zuckerman z National Center for Health Research, która zeznając przed Kongresem Stanów Zjednoczonych, stwierdziła wprost, że testy te „nie są jeszcze gotowe do powszechnego użytku”.

Poradnik Zdrowie: Żyję z rakiem piersi

Gdy test na raka się myli. Dlaczego dwie trzecie wyników okazują się fałszywe?

Nawet najbardziej obiecujący test jest mało przydatny, jeśli nie można polegać na jego dokładności, a ta w przypadku testów MCED bywa bardzo różna. Wspomniana analiza wykazała, że ich czułość wahała się w badaniach od zaledwie 9,5% do niemal 100%. Równie duży rozstrzał dotyczył umiejętności poprawnego wskazania osób zdrowych, by uniknąć fałszywych alarmów.

Niska dokładność testów ma swoje konsekwencje, a jedną z najpoważniejszych jest duże ryzyko wyników fałszywie dodatnich - sytuacji, gdy test wskazuje na raka, mimo że dana osoba jest zdrowa. Jak zauważyli naukowcy z Ohio State University College of Medicine, taki wynik uruchamia lawinę stresu i niepotrzebnych, często inwazyjnych badań, jak biopsje czy tomografia komputerowa, narażając pacjentów na szkodliwe promieniowanie jonizujące.

Skalę problemu dobrze obrazują wyniki badania PATHFINDER, w którym oceniano jeden z takich testów. Jak donosi czasopismo „Nature”, jego dodatnia wartość predykcyjna (wskaźnik mówiący, jak często pozytywny wynik oznacza prawdziwą chorobę) wyniosła zaledwie 38%. Oznacza to, że niemal dwa na trzy „alarmy” podniesione przez test okazały się fałszywe.

Testy już dostępne, ale bez refundacji. Czy warto za nie płacić?

Mimo że świat nauki podchodzi do sprawy z dużą ostrożnością, rynek nie zamierza czekać. Test Galleri, ktory ma wykrywać ponad 50 rodzajów nowotworów, jest dostępny komercyjnie w Stanach Zjednoczonych od kilku lat, a jego koszt, sięgający kilkuset dolarów, zazwyczaj nie jest zwracany przez ubezpieczycieli, o czym informuje American Cancer Society.

We wrześniu tego roku firma Exact Sciences wprowadziła na rynek swój test Cancerguard, a w czerwcu amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) przyznała status „urządzenia przełomowego” (specjalny tryb mający przyspieszyć ocenę obiecujących technologii medycznych) dla testu Shield firmy Guardant Health, przeznaczonego dla osób po 45. roku życia.

W odpowiedzi na pilną potrzebę zebrania twardych dowodów, amerykański National Cancer Institute (NCI) rozpoczął czteroletnie badanie Vanguard Study, które obejmie nawet 24 000 pacjentów. Jego celem jest dokładna ocena technologii, zanim zapadnie decyzja o ewentualnych, jeszcze większych badaniach, które mogłyby ostatecznie potwierdzić jej wartość.

Eksperci są zgodni, że pośpiech jest tu złym doradcą. Zbyt wczesne wprowadzenie niedostatecznie sprawdzonych testów może przynieść więcej szkody niż pożytku, prowadząc do niepotrzebnego lęku i leczenia, a w konsekwencji podważając zaufanie do całej idei wczesnej diagnostyki onkologicznej.

Zobacz galerię: 7 sprawców raka. Z większością możesz sobie poradzić bez leków

Poradnik Zdrowie Google News