Ma troje malutkich dzieci, których nie chce osierocić. 43-letniego Roberta Pirosza może ocalić cud i rodacy

2024-05-04 20:26

Glejak mózgu, 4 stopień złośliwości - brzmi jak wyrok, a jednak pan Robert funkcjonuje niemal normalnie. Zajmuje się dziećmi, chodzi do pracy, którą uwielbia. W jego ocenie dzięki terapii, którą w 2015 roku eksperci uznali za "kamień milowy w leczeniu glejaków". Można ją legalnie stosować w UE, ale w Polsce za własne pieniądze. Co, jeśli ich nie masz?

Ma troje malutkich dzieci, których nie chce osierocić. 43-letniego Roberta Pirosza może ocalić cud i rodacy
Autor: siepomaga.pl/Robert Pirosz

Zbiórki publiczne to nie są samograje, maszynki do pieniędzy. Wystarczy uważniej przeglądać strony największych portali, które pomagają chorym gromadzić środki na leczenie. Sporo tam porażek i dramatów.

Najtrudniej jest zbierać dorosłym. Malutkie dzieci bardziej wzruszają, chwytają za serce. Co, jeśli mogą stracić rodzica? Wydawało się, że panu Robertowi się uda. Do tej pory zbiórkę na leczenie metodą Optune wsparło 5996 osób, setki ludzi udostępniły apel o pomoc. A jednak pieniądze przestały wpływać.

5 maja miał być koniec zbiórki, żeby od poniedziałku pan Robert mógł już w pełni zająć się terapią, bez martwienia się o pieniądze. Ma na co wydatkować swój bezcenny czas. Niestety, wciąż brakuje 400 tysięcy złotych.

Powracający guz mózgu! Ratownik medyczny walczy o życie. Rodzina nie ma pieniędzy na leczenie

Robert Pirosz ma glejaka mózgu

- Szczęśliwie udało mi się doczekać do momentu, kiedy mój starszy syn poszedł do zerówki, młodszy syn rozpoczął przygodę z przedszkolem, a córeczka kilka dni temu skończyła rok. Przyznam, że kiedy w styczniu 2023 roku trafiłem do szpitala i okazało się, z czym przyjdzie mi się mierzyć, nie sądziłem, że będzie mi dane świętować pierwsze urodziny córki, zobaczyć jej pierwsze kroki, usłyszeć pierwsze słowa… - mówił w grudniu 43-letni Robert Pirosz.

Trudno mu się dziwić. Bez leczenia, z postacią nowotworu, z którą się mierzy, czyli glejakiem wielopostaciowym o IV stopniu złośliwości, można przeżyć do 3 miesięcy.

Od tych słów minęły ponad 4 miesiące. Od diagnozy - wkrótce minie 17 miesięcy. Pan Robert żyje, walczy i nie traci nadziei. jego historię można lepiej poznać za sprawą serialu dokumentalnego TVP: "Chirurdzy. Historie prawdziwe". Operacja pana Roberta została pokazana w jednym z odcinków.

Glejak mózgu - co to za nowotwór i jakie są rokowania

Glejaki stanowią około 70 procent wszystkich nowotworów wewnątrzczaszkowych i są główną przyczyną zgonów w tej grupie guzów mózgu.

Podstawową metodą leczenia jest zabieg chirurgiczny. Stosuje się również chemioterapię, radioterapię oraz terapie eksperymentalne. wszystko to nie zmienia zazwyczaj dramatycznej prawdy. Rokowanie w stopniu IV jest najgorsze, ze średnim przeżyciem ok. 14 miesięcy.

Zaledwie 5 proc. chorych ma szansę na wieloletnie przeżycie.

Optune (TTFields) - co to za metoda

U pana Roberta zastosowano wszystkie standardowe metody. Przez kilka miesięcy po wycięciu kilkucentymetrowego guza wydawało się, że sytuacja jest opanowana. W marcu 2023 roku jednak rezonans ujawnił nowe, 5 mm ognisko.

Tymczasem kolejne badanie pokazało, że głowa jest "czysta". Cud?

Mężczyzna jest przekonany, że zawdzięcza to terapii Optune, z której lada chwila będzie musiał zrezygnować, jeśli nie uzyska pomocy finansowej. Ta metoda jest rekomendowana w Unii Europejskiej, ale w Polsce nie ma finansowania w ramach NFZ. Pan Robert albo zdobędzie pieniądze, albo umrze.

Glejaki to problem terapeutyczny na całym świecie. W 2015 r. FDA (Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków) zatwierdziła nową metodę leczniczą, której skuteczność uznano za unikalną i niepodważalną.

Optune powoduje istotne statystycznie wydłużenie czasu przeżycia pacjentów z nowo zdiagnozowanymi glejakami. Obecnie znajduje też zastosowanie w terapiach skojarzonych, jako leczenie podstawowe po zakończeniu chemioterapii i radioterapii.W każdej grupie chorych poprawia rokowania. To nie jest wciąż bitwa o dekady, a raczej miesiące i lata, ale w przypadku tej choroby to bardzo dużo.

Na czym polega takie leczenie?

Terapia wykorzystuje zmienne pola elektryczne, by spowalniać i odwracać rozwój nowotworu, hamując mitozę - proces podziału i replikacji komórek. Terapia ta generuje w obrębie nowotworu zmienne pola elektryczne o niskiej częstotliwości, które oddziałują siłami fizycznymi na naładowane elektrycznie składniki komórki, co prowadzi do śmierci komórek nowotworowych.

Do terapii za pomocą zmiennego pola elektrycznego (TTFields) wykorzystuje się przenośne urządzenie,które pozwala na ciągłe, nieinwazyjne zabiegi u chorych. Charakterystyczne "plastry" na głowie pana Roberta to właśnie część Optune.

By mężczyzna nadal mógł korzystać z urządzenia, musi zapłacić. Oczywiście, w idealnym świecie powinno to sfinansować państwo, ale ten świat nie jest idealny i szansą na ratunek są tylko dobrzy ludzie.

Na razie pan Robert ma szczęście w nieszczęściu, ale szczęściu trzeba pomagać. Możesz pomóc.

Sonda
Wspierasz, choćby symbolicznie, zbiórki publiczne?