W końcu zrozumiałam: HIV to tylko choroba przewlekła
Zrobiłeś test na HIV i jesteś pozytywny? Ciesz się! Bo Ciebie już na pewno HIV nie zabije!
Mam 46 lat, wyższe wykształcenie i mieszkam od urodzenia w Warszawie. Od 10 lat jestem w stałym związku. Nie mam dzieci. Pracowałam przez ponad 20 lat w branży eventowej, czyli organizowałam różne imprezy. Przyszedł COVID-19 i zabił moją branżę, więc nie wiem co będę robić w przyszłości.
W 1997 roku, gdy miałam 23 lata…
...zdiagnozowano u mnie zakażenie HIV. Diagnoza została postawiona dzięki otwartości umysłu pewnej lekarki. W odróżnieniu od innych lekarzy leczących mnie na męczącą mnie przez 3 miesiące „grypę", ta zleciła mi wykonanie badań krwi, a widząc wyniki zaproponowała test na HIV.
Wynik dodatni był dla mnie szokiem.
Nie dlatego, że wiodłam przykładne życie zakonnicy. Ustaliliśmy, że zakaziłam się od jednego z partnerów. Ale dlatego, że HIV kojarzył mi się z narkomanami i gejami, nie z kobietami. Wiedziałam, że mogę zajść w ciążę, złapać jakąś chorobę weneryczną, jak wtedy mówiono na STI, czyli choroby przenoszone drogą płciową, ale HIV? Kiedy potwierdzono test w specjalistycznej przychodni siedziałam w poczekalni i płakałam nad swoim życiem, przekonana, że właśnie usłyszałam wyrok.
O zakażeniu powiedziałam…
...rodzinie i przyjaciołom, bardzo niewielu osobom. Przez lata liczba osób, którym powiedziałam nie powiększyła się za bardzo. Ale kiedyś nie mówiłam o moim HIV ze strachu przed napiętnowaniem i odrzuceniem. Dziś wiem, że to informacja medyczna, którą nie muszę się z nikim dzielić. O tym, że mam usunięty wyrostek robaczkowy też przecież nie opowiadam.
Przez te ponad 20 lat…
… bardzo zmieniła się sytuacja: na początku był strach przed śmiercią i zakażeniem partnera oraz lęk przed reakcją innych. Leczenie było inwazyjne, miało wiele skutków ubocznych. Dziś już wiemy, że U=U (niewykrywalny, czyli niezakażający), o lekach właściwie można zapomnieć - 1 tabletka dziennie, słabe działania uboczne, a planuje się także leki w plastrach transdermalnych czy jako zastrzyki robione raz na pół roku. Dziś leczony HIV nie jest żadnym problemem.
Od ponad 10 lat HIV nie ma żadnego wpływu…
na moje życie, pracę i znajomości. Wcześniej miał. Poza ciężkimi efektami ubocznymi leczenia, było olbrzymie obciążenie psychiczne: strach przed śmiercią i autostygmatyzacja. Latami przepracowywałam z terapeutami ciężar tajemnicy, poczucie bycia gorszą, strach itd. W końcu jednak zrozumiałam, że HIV to tylko przewlekła choroba i że mnie nie zabije. Natomiast mógł mnie zabić, gdybym nie wykonała testu.
I to jest najważniejsze - testować się!
Bo dziś dodatni wynik testu na HIV oznacza, że trzeba będzie brać leki do końca życia, to wszystko. Jak przy nadciśnieniu. Można mieć zdrowe dzieci, uprawiać ze stałym partnerem seks bez prezerwatywy. Natomiast życie z HIV bez leczenia może prowadzić do śmierci.
Więc jeśli dziś dostałeś pozytywny wynik…
… to pogratuluj sobie. Ciebie już na pewno HIV nie zabije! HIV zdarza się, tak jak HPV, czyli wirus brodawczaka ludzkiego, który wywołuje raka szyjki macicy, czy HCV – wirus zapalenia wątroby typu C itd. Zadbaj o swoją psychikę. Zadaj sobie pytanie czy to, co Cię przeraża to HIV czy otoczka wokół niego? Szukaj rzetelnej informacji, wsparcia i zacznij leczenie. A potem ciesz się życiem - tym, które kiedyś nastąpi po COVID-19.