Onanizm - czym jest? Skutki onanizmu oraz jego wpływ na zdrowie

2017-10-09 11:11

Onanizm jest to pobudzanie własnych narządów płciowych w celu osiągnięcia satysfakcji seksualnej. W dawnych czasach – ale i tych całkiem niedawnych – tępiono onanizm, utożsamiając go ze złem wcielonym, które sprowadzało na człowieka same nieszczęścia – od wszystkich najgorszych chorób, po odrzucenie przez społeczność. A dziś? Na szczęście już wiemy, że onanizm jest naturalnym etapem w rozwoju ludzkiej seksualności, ale problemów z nim mamy wciąż całe mnóstwo...

Onanizm - czym jest? Wpływ onanizmu na zdrowie i psychikę
Autor: thinkstockphotos.com Wbrew stereotypom, kobiety również się masturbują - do onanizmu przyznaje się od 23 do 62% z nich.

Spis treści

  1. Onanizm w historii
  2. Najczęściej powtarzane mity na temat onanizmu
  3. Plusy i minusy onanizmu
  4. Korzyści płynące z onanizmu
  5. Czy onanizm szkodzi?
  6. Onanizm patologiczny
  7. Jak odróżnić zdrowy onanizm od uzależnienia?

Onanizm, zwany także masturbacją, to drażnienie własnych narządów płciowych, które ma prowadzić do osiągnięcia orgazmu i rozładowania napięcia seksualnego. Inne określenia tej czynności to samogwałt, autoerotyzm oraz ipsacja. Onanizować się można swoją dłonią lub przy pomocy specjalnych akcesoriów, takich jak wibratory czy sztuczne pochwy. Masturbacja wyklucza natomiast udział partnera, wyjątkiem może być tylko jego rola jako obserwatora.

Onanizm jest powszechny wśród kobiet i mężczyzn (a także u wielu gatunków zwierząt) i dotyczy zarówno małych dzieci, jak i ludzi w podeszłym wieku. Według seksuologów, jest normalną częścią składową życia seksualnego człowieka. Wbrew nadal często powtarzanej teorii, nie powoduje żadnych zaburzeń fizycznych ani psychicznych. Natomiast od niepamiętnych czasów masturbacja była napiętnowana i traktowana jako czyn niemoralny, dewiacja prowadząca do całej gamy schorzeń, których medycyna nie potrafiła wyjaśnić w inny sposób.

Onanizm w historii

Już Hipokrates w V w p.n.e. uważał, że „nadmierne używanie rozkoszy seksualnych wiedzie do wielu schorzeń”. Wynikało to z jego teorii o „humorach”, czyli sokach ustanawiających w organizmie temperamenty, siłę życiową - jednym z nich miało być nasienie. Według Hipokratesa nasienie mieli zarówno mężczyźni, jak i kobiety, a masturbacja prowadziła do marnowania „humoru”. To z kolei wiązało się z zaburzeniami w pracy całego organizmu i powstawaniem chorób, także tych psychicznych.

W roku obchodzimy aż dwa międzynarodowe dni masturbacji – 25 lutego oraz 28 marca.

Przez stulecia kolejni mędrcy, medycy i filozofowie głosili mniej więcej podobne poglądy na temat onanizmu. W średniowieczu ideałem moralności było powstrzymywanie się od każdej aktywności seksualnej, która oczywiście nie miała na celu prokreacji, a w szczególności od onanizmu. W XVIII i XIX w. pojawiły się pierwsze publikacje na temat masturbacji. W 1760 r. szwajcarski lekarz Samuel Tissot wydał traktat pt.: „Onanizm albo dysertacja medyczna o chorobach wywoływanych przez masturbację”, w którym dowodzi, że większość chorób ma przyczynę w niemoralnych praktykach, którym ludzkość oddaje się, gdy nikt nie patrzy. Mało tego, onanizm to rodzaj choroby zakaźnej, która szerzy się podobnie jak epidemia. Sylvester Graham, amerykański pastor prezbiteriański oraz dietetyk, w latach 30. XIX w. dowodził, że każda stymulacja seksualna, czy to fizyczna, czy emocjonalna, przez system nerwowy wpływa na wszystkie części ciała, a „ofiary” masturbacji stają się w jej wyniku „idiotami o zapadniętych, pustych i szklistych oczach, o zeschniętym obliczu, o bezzębnych dziąsłach pokrytych wrzodami, śmierdzącym oddechu, złamanym i słabym głosie, wychudzonym, karłowatym i pokrzywionym ciele, niemal wyłysiałej głowie pokrytej ropnymi wrzodami; przedwcześnie postarzałego człowieka o złamanym ciele i zrujnowanej duszy”. Szczególnie szkodliwa miała być masturbacja u dzieci i młodzieży.

Przez kolejne dziesięciolecia próbowano zwalczać onanizm ze względów zarówno medycznych, jak i religijnych, za pomocą najróżniejszych środków - wystarczy wspomnieć wymyślne pasy cnoty czy zalecenia rażenia prądem genitaliów (XIX w.!). Nawet Zygmunt Freud uważał, że masturbacja może być przyczyną histerii... Zmieniło się to dopiero na przełomie lat 40. i 50. XX w., kiedy to Alfred Kinsey wraz z zespołem naukowców przebadał seksualność 10 tysięcy Amerykanów. Do masturbacji przyznało się 92% mężczyzn i 62% kobiet. Wydał dwie książki – „Zachowanie seksualne mężczyzny” i „Zachowanie seksualne kobiety”, które wywołały skandal, ale raz na zawsze zmieniły podejście do onanizmu.

Warto wiedzieć

Najczęściej powtarzane mity na temat onanizmu

Ciężko powiedzieć, czy to zabawne, czy jednak smutne, ale nawet dziś znalazłoby się sporo osób, które uważają, że w wyniku masturbacji:

  • mogą wyrosnąć włosy między palcami u rąk,
  • można oślepnąć,
  • można dostać padaczki,
  • penis może się skrzywić,
  • można zachorować na chorobę psychiczną,
  • można przestać rosnąć,
  • kobiecie może urosnąć broda,
  • mogą odpaść narządy płciowe.

Plusy i minusy onanizmu

Według współczesnych seksuologów onanizm jest naturalną częścią życia intymnego człowieka. Obserwuje się go już w łonie matki. Kilkuletnie dzieci bez skrępowania onanizują się nawet przy innych. Jest to tzw. onanizm dziecięcy, jak najbardziej fizjologiczne zjawisko, pozbawione kontekstu erotycznego, które naturalnie przemija. Nastolatki masturbują się w wyniku budzącej się u nich seksualności, a dorośli robią to z wielu różnych powodów. Onanizm może być substytutem stosunku seksualnego, gdy brak nam partnera, lub sposobem na urozmaicenie życia intymnego we dwoje. Robią to niemal wszyscy, ale kto się otwarcie do tego przyzna?

– Temat masturbacji jest w Polsce tematem trudnym, przede wszystkim ze względów religijnych – mówi prof. Zbigniew Izdebski, który jeszcze w 2006 roku pisał, że „40 proc. Polaków sądzi, że prowadzi ona do zaburzeń psychicznych”. Dziś jest nieco lepiej, ale świadomość społeczeństwa w tym temacie wciąż jeszcze nie jest zadowalająca. – Do problematyki masturbacji podchodzimy z poczuciem winy, grzechu. Seksuolog dodaje, że zwłaszcza kobiety niewiele wiedzą na ten temat, uważają, że „to nie wypada”, że to jest złe, niemoralne, aczkolwiek zaczyna się to zmieniać: – Już Michalina Wisłocka w swojej książce „Sztuka kochania” wydanej w połowie lat 70. wskazywała kobietom, że masturbacja jest dobrym treningiem do przeżywania przez kobietę orgazmu w przyszłości (z partnerem). Jest to szansa na lepsze poznanie siebie – mówi profesor.

Czytaj też: 6 porad Michaliny Wisłockiej, jak urozmaicić życie seksualne

To ci się przyda

Z raportu prof. Zbigniewa Izdebskiego i Polfarmy „Seksualność Polaków 2017” dowiadujemy się, że w Polsce masturbuje się 83 proc. mężczyzn i 23 proc. kobiet (to o 10 proc. więcej niż 20 lat temu), natomiast 26 proc. twierdzi, że robiło to w przeszłości. A przynajmniej tyle się do „tego” przyznaje.

Korzyści płynące z onanizmu

Specjaliści podkreślają, że z masturbacji płynie dla nas sporo korzyści. I nie chodzi tylko o kwestię rozbudzenia własnej seksualności. Onanizm sprawia, że możemy zapobiegać pewnym problemom natury zdrowotnej, od zapalenia pęcherza moczowego po cukrzycę typu 2: – W przypadku kobiet masturbacja może zapobiegać infekcjom szyjki macicy i zakażeniom układu moczowego – przekonują Anthony Santella oraz Spring Chenoa Cooper z University of Sydney. Onanizm może przynieść jeszcze więcej korzyści:

  • redukuje stres, obniża poziom kortyzolu i zmniejsza napięcie nerwowe,
  • ułatwia zasypianie,
  • poprawia nastrój, podnosi poziom endorfin i wspomaga pracę układu odpornościowego,
  • nie stwarza ryzyka zachorowania na którąś z chorób wenerycznych, jak to się dzieje w przypadku przygodnego seksu,
  • zmniejsza ryzyko raka prostaty – udowodniono, że wytrysk nasienia 5 razy w tygodniu redukuje to ryzyka aż trzykrotnie,
  • zmniejsza bóle menstruacyjne,
  • poprawia ciśnieni krwi, zwiększa natlenienie organizmu,
  • wzmacnia mięśnie dna miednicy.

Czy onanizm szkodzi?

W niektórych przypadkach onanizm może szkodzić. Np. wtedy, gdy po zrobieniu „tego” mamy poczucie winy, wstydu i myślimy o sobie jak najgorzej. Wtedy faktycznie lepiej jest się powstrzymać od masturbacji – albo po prostu otworzyć swój umysł i nieco się wyedukować. Również, gdy robimy „to” brudnymi rękami lub przedmiotami możemy sobie zaszkodzić – o przykrą infekcję intymną nietrudno.

Największym minusem onanizmu wydaje się jednak fakt, że człowiek, który nauczy się przeżywać orgazm w pewien sposób, może mieć później trudności w otworzeniu się na partnera pieszczącego go inaczej. Będzie wtedy trzeba wykonać wiele prób, by zaaprobować tę nowość. Ale to sama przyjemność!

Ważne

Onanizm patologiczny

Istnieje także tzw. masturbacja patologiczna – to jest już poważny problem i wymaga konsultacji ze specjalistą. Polega na tym, że człowiek onanizuje się mechanicznie, rutynowo, wręcz nałogowo, np. zawsze w tych samych okolicznościach i w ten sam sposób. Czuje wręcz przymus onanizmu, przy czym w innej sytuacji nie potrafi już osiągnąć orgazmu, ani w ogóle mieć przyjemności.

Dobrym przykładem masturbacji patologicznej może być przypadek 20-latka, który od kilku lat codziennie (bez odstępstw) masturbuje się oglądając film pornograficzny. W pewnym momencie uświadamia sobie, że nie jest w stanie nawiązać normalnych relacji z kobietami, kontakty towarzyskie go onieśmielają, zaczyna się izolować i nie jest w stanie się zakochać, bo jego myśli wciąż skoncentrowane są na jednym. Takie zachowanie rzeczywiście w pewnym momencie może przyczynić się do problemów natury psychicznej czy depresji.

Jak odróżnić zdrowy onanizm od uzależnienia?

Co świadczy o tym, że onanizm stał się uzależnieniem?

  • regularność, powtarzalność tego czynu,
  • onanizm staje się nawykiem,
  • akt ma charakter kompulsywny,
  • nie możemy zapanować nad przymusem onanizmu,
  • nie możemy przekierować myśli na nic innego,
  • pojawiają się objawy abstynencyjne.

Podobnie jak w przypadku innych nałogów, także uzależnienie od onanizmu daje takie objawy jak nerwowość, depresja, zaburzenia snu. Leczyć powinno się także masturbację nerwicową, której celem nie jest nawet spełnienie seksualne, ale po prostu rozładowanie napięcia pojawiającego się choćby w wyniku porażki odniesionej w pracy czy w szkole.