Fenomen "pareidolii" wreszcie wyjaśniony

2020-09-01 9:51

Ludzki mózg widzi wszędzie twarze - w gniazdku elektrycznym, w dziupli w drzewie, na kolanie... Zjawisko obserwowania i odkrywania ludzkich twarzy tam, gdzie ich nie ma nazywamy pareidolią. I już wiemy, w jaki sposób do niego dochodzi.

Drzewa przypominające całujących się ludzi
Autor: Getty Images Drzewa przypominające całujących się ludzi

Ludzki mózg wszędzie może zobaczyć twarz, a takie zachowanie nazywa się pareidolią. Wystarczy niewiele - coś, co przypomina nos, usta i dwa elementy mniej więcej przypominające oczy. Ten fenomen do nowych nie należy, ale dopiero teraz udało się badaczom wyjaśnić, co za nim stoi od strony neurologicznej.

Na to pytanie odpowiedzieli jako pierwsi neurolodzy behawioralni z Australii. Okazuje się, że ludzki mózg jest już nastawiony na wyłapywanie twarzy i odczytywanie emocji z niej płynących. Od razu próbuje rozpoznać twarz, sprawdza czy jest znajoma, a także idzie dalej: czy ta twarz ma dla nas jakiś przekaz (złość, sympatia, śmiech).

- Obiekty spełniające cechy pareidolii przykuwają naszą uwagę. Postrzeganie twarzy nie ogranicza się jedynie do odnajdywania jej. Elementami procesu są rozpoznanie osoby i odczytanie informacji płynących z danej twarzy, np. czy osoba nas słucha, czy nas akceptuje, lubi czy może niekoniecznie – wyjaśnia w informacji dla mediów Colin Palmer z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii.

Polecamy: Monika Miller o swojej depresji: tłukłam szyby, wyrywałam drzwi z futryn

Colin Palmer i Colin Clifford sprawdzili, jak zjawisko pareidolii przekłada się na działanie naszego mózgu na poziomie neuronów. Czy rozpoznanie twarzy w drzewie aktywuje mechanizmy sensoryczne dostosowane do odczytywania informacji o twarzach.

Eksperyment prowadzono na 60 ochotnikach. Polegał on na tym, że na monitorze pokazano każdej osobie serię obrazów z przedmiotami spełniającymi cechy pareidolii mające jednak wspólną cechę: ”oczy” wszystkich pozornych twarzy były skierowane w lewą stronę.

Adaptacja do zdjęć z pokazywanymi przedmiotami polegała na tym, że im więcej obrazów ktoś widział, tym silniejsze było wrażenie, że wzrok twarzy zaczyna przenosić się na prawą stronę. - Powtarzający się kontakt wzrokowy z obiektami pareidolicznymi w identyczny sposób ”skupiającymi swoją uwagę” w ogólny sposób zmieniało postrzeganie twarzy, także tych należących do ludzi. Zaadaptowanie do ukierunkowania wzroku obiektów jest przejawem plastyczności mechanizmów neurologicznych zajmujących się dekodowaniem cech ludzkich twarzy – dowiadujemy się.

Badanie i jego wynik opublikowano w ”Psychological Science”.

Zjawisko adaptacji wrażenia wywołane obiektami pareidolicznymi utrzymywało się podczas późniejszej obserwacji ludzkich twarzy. To pokazuje, że mechanizmy sensoryczne działają dokładnie tak samo. A zatem pareidolia jest elementem mechanizmu przetwarzania informacji, co wynika zobserwacji badaczy.

Naukowcy dodają, że efekt rozpoznawania twarzy wszędzie jest po prostu skutkiem ubocznym procesu, w którym mózg szuka twarzy w naszym otoczeniu. – Lepiej mieć system bardziej czuły, niż to konieczne, niż taki, który coś przegapi – podsumowuje autor badania.

Czytaj też: Jak reagować na stres, aby się nie zestarzeć?

Sonda
Zauważasz wszędzie ludzkie twrze?