Gdy rodzice dowiadują się, że coś dzieje się z intymnymi narządami chłopca, od razu wpadają w przerażenie. Na szczęście, zwykle całkiem niepotrzebnie. Dlatego zanim zaczniesz się niepokoić, sprawdź, kiedy trzeba gnać do lekarza, a kiedy wystarczy po prostu przeczekać sprawę.
Wodny nadbagaż, czyli wodniak jądra
W czasie życia płodowego jądra przemieszczają się z brzucha do moszny (czyli woreczka skórnego, który utrzymuje je na zewnątrz ciała). Tor ich wędrówki nie zawsze zamyka się w odpowiednim czasie. Wtedy do moszny oprócz jąder przedostaje się płyn z jamy brzusznej. Moszna jest powiększona, sprawia wrażenie obrzękniętej. Możesz sama przekonać się, czy jest w niej płyn. Zaświeć latarką od spodu: światło powinno prześwitywać. Pomimo groźnie brzmiącej nazwy, wodniak jądra nie stanowi zwykle problemu. Rodzi się z nim co dwudziesty chłopiec.
Radzimy: Lekarz powinien kontrolować wielkość wodniaka podczas każdej wizyty w przychodni. Nie wolno go uciskać, nakłuwać, niczym smarować ani zakładać ciasno pieluszki lub majtek, by wypchnąć płyn z moszny. Wodniak stopniowo sam się zmniejszy. Jeśli nie zniknie do 2.–3. roku życia lub pojawi się dopiero w tym czasie, potrzebna będzie operacja, aby nie dopuścić do uszkodzenia jądra. Zdarza się to jednak sporadycznie.
Czytaj też: Moszna - budowa, funkcje, choroby
Mamo, idź ze mną do lekarza, gdy:
nie mam w mosznie
- jednego lub obu jąder
- mój siusiak jest zaczerwieniony i opuchnięty
- podczas siusiania jego końcówka nadyma się jak balonik
- mam nierówną mosznę, która wydaje ci się rozdęta i obrzęknięta.
Gimnastykować skórkę czy nie?
Wiele wątpliwości budzi wśród rodziców dbanie o siusiaka. Trzeba odciągać napletek czy nie? Napletek, czyli fałd skóry okrywający czubek siusiaka, jest u niemowląt sklejony z żołędzią (czyli końcówką penisa).
Nie do pary, czyli wnętrostwo
Każdy chłopiec powinien mieć dwa jądra w mosznie. Jednak średnio u co trzydziestego donoszonego malca i co piątego wcześniaka jądra zatrzymują się w drodze z brzucha. Taki stan nazywa się wnętrostwem. Podczas wizyty w poradni lekarz powinien zawsze badać obecność jąder w mosznie, ponieważ w jamie brzusznej mają zbyt ciepło (dlatego natura umieściła je na zewnątrz ciała). Sprawa może dotyczyć jednego lub obu jąder. USG brzucha pomaga zlokalizować „zagubione” jądro i ewentualne przeszkody na drodze jego wędrówki. Radzimy: Bez paniki. Trzeba czekać. Większość problemów sama się rozwiązuje i jądra stopniowo schodzą do moszny. Ważne, aby nastąpiło to najpóźniej do drugiego roku życia chłopca. Dłuższe niż dwuletnie przebywanie jądra poza moszną może prowadzić do jego zaniku, a w przyszłości braku plemników. Zagrożone może być wówczas nawet jądro, które prawidłowo ulokowało się w mosznie. Jeśli w drugim roku życia jądro wciąż nie schodzi do moszny, trzeba zgłosić się do lekarza. Jeżeli leczenie hormonalne nie przyniesie rezultatu (a w większości przypadków jest bardzo skuteczne i nie pozostawia w organizmie małego mężczyzny negatywnych śladów) prawdopodobnie konieczny będzie zabieg chirurgiczny.
Za wąski napletek, czyli stulejka
Wielu rodziców uznaje za stulejkę stan, który wcale nią nie jest! Nie można mówić o stulejce, gdy napletek jest przyklejony, ale widoczne jest ujście cewki moczowej, a dziecko nie ma żadnych dolegliwości. Stulejka to tak wąski napletek, że w ogóle nie widać ujścia cewki moczowej. Podczas siusiania odpływ moczu bywa utrudniony, dlatego napletek nadyma się jak balonik. Pod napletkiem gromadzą się wtedy resztki moczu, w których – w cieple pieluszki – szybko mnożą się zarazki, wywołując zapalenie. Radzimy: Niezbędna jest porada chirurga, zwłaszcza jeśli dochodzi do stanów zapalnych cewki moczowej. Lekarz zdecyduje o leczeniu: poszerzeniu otworu napletka lub jego częściowym wycięciu.
Jest czy nie, czyli wędrujące jądro
Zdarza się, że jądro (lub jądra) zachowuje się trochę niesfornie i raz jest w mosznie, a raz go nie ma. Przyczyną takich wędrówek jest zwykle nadmiernie rozwinięty mięsień dźwigający jądro. Kurczy się on w chłodzie, a rozluźnia w cieple, dlatego jąderko zwykle jest w mosznie w czasie kąpieli dziecka, a znika, gdy chłopcu jest chłodno. Radzimy: Wędrujące jądro nie wymaga leczenia. Jeśli jednak częściej go nie ma, niż jest w mosznie, warto skonsultować się z chirurgiem. Prawdopodobnie jądro przestanie wędrować bez leczenia, ale decyzja należy do specjalisty.
Czerwony siusiak, czyli zapalenie
Zaczerwienienie, obrzęk końcówki penisa i płacz dziecka podczas siusiania świadczy o stanie zapalnym. Warto pomyśleć, co mogło wywołać zapalenie. Powodem może być zbyt rzadka zmiana pieluszek, niewłaściwa toaleta (przecieranie pupy po kupce tylko wilgotnymi chu-steczkami), podrażnienie przez mydło. Radzimy: Najlepiej pokazać malca lekarzowi. Pediatra obejrzy siusiaka i zdecyduje, czy potrzebne jest badanie moczu, miejscowy antybiotyk lub inne leki. Zanim wybierzesz się do lekarza, możesz zastosować okłady z rywanolu. Przed przyłożeniem okładu do siusiaka nalej rywanol do kieliszka, a ten wstaw do kubeczka z ciepłą wodą – dzięki temu rywanol się ogrzeje i okład nie będzie dla dziecka nieprzyjemny.
Siusianie inaczej, czyli błąd natury
Jeśli ujście cewki moczowej jest nie na czubku penisa, a na jego grzbiecie, to stan taki nazywa się wierzchniactwem (siusiak jest zwykle mały i przegięty ku górze). Z kolei spodziectwo występuje wtedy, gdy cewka jest po brzusznej stronie prącia. Radzimy: Nie odmawiaj operacji, jeśli lekarz cię do niej namawia. To jedyna metoda leczenia wierzchniactwa. Jej celem jest uzyskanie trzymania moczu i rekonstrukcja cewki moczowej oraz siusiaka.
miesięcznik "M jak mama"