Młodzi szokują: więcej mężczyzn niż kobiet w Polsce chce mieć dzieci. "Nie rodzą, to chcą"
Silna potrzeba zaspokojenia instynktu macierzyńskiego to mit? Z raportu Fundacji Ważne Sprawy wynika, że w Polsce to młodzi mężczyźni częściej marzą o dzieciach niż kobiety. Pytanie, jak duży związek ma z tym fakt, że obowiązki rodzicielskie zbyt często spadają w większym stopniu na matki i brakuje poczucia bezpieczeństwa w kontekście ciąży.

Wiosną tego roku Fundacja "Ważne Sprawy" opublikowała obszerny raport: "Stan młodych 2025", analizując szeroko wiele aspektów związanych z funkcjonowaniem w grupie rówieśniczej, społeczeństwie, postrzegania Polski, własnej przyszłości, ekonomii etc.
Niespodziewanie jeden z wątków raportu: kwestia rodzicielstwa, wywołał szczególnie silne emocje i falę komentarzy w sieci.
Okazało się, że młodzi mężczyźni bardziej rwą się do rodzicielstwa niż ich rówieśniczki. Dlaczego? Jak te wyniki są odbierane w sieci?
36:54. Młodzi mężczyźni bardziej chętni, by mieć dzieci
Jak wynika z badania "Stan młodych 2025", zaledwie 36% kobiet w wieku 18-29 lat deklaruje chęć posiadania dzieci. W przypadku mężczyzn odsetek ten jest znacznie wyższy i wynosi aż 54%.
Skąd tak duża różnica? Na profilu facebookowym "Wiadomości społecznych", które podjęły temat, komentujący nie mają wątpliwości, że chodzi o tradycyjny podział ról i odpowiedzialność za dzieci:
Jak facet chce mieć dziecko, to tak jak dziecko chce mieć psa. I tak wszystkim zajmie się mama.
- Nie rodza, to chcą - stwierdziła gorzko jedna z kobiet uczestnicząca w dyskusji.
Inny komentujący dodał, nawiązując do danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej:
Wzruszające, a tymczasem fakty. 1 000 000 dzieci nie dostaje alimentów, a 96 proc. dłużników alimentacyjnych to mężczyźni.
"Nie chcę dzieci, bo ich nie lubię"
Badanie Fundacji "Ważne Sprawy" pozwoliło również zidentyfikować główne powody, dla których młodzi Polacy rezygnują z rodzicielstwa. Okazuje się, że wbrew powszechnemu przekonaniu, kwestie finansowe nie są najważniejsze.
Najczęściej wskazywanym powodem jest brak sympatii do dzieci (39%). Niewiele mniej osób (38%) deklaruje, że nie chce zmieniać swojego stylu życia.
Kolejnym istotnym czynnikiem jest obawa przed ciążą w Polsce, którą aż 27% badanych uważa za "coś niebezpiecznego".
Kalendarz badań ginekologicznych
"Ciąża niebezpieczna"? Drakońskie prawo nie sprzyja dzietności
Wspomniana obawa przed ciążą w Polsce zasługuje na szczególną uwagę. Ograniczone zaufanie do lekarzy, restrykcyjne przepisy dotyczące przerywania ciąży, niewystarczające poczucie bezpieczeństwa młodych matek i mamy efekty.
Chociaż ministra Izabela Leszczyna próbowała jakoś obchodzić przepisy, by pomagać kobietom, bo prawa nie udało się zmienić, wciąż brak jasnych wytycznych i zasad. Zmiany dotyczące prawa do legalnej aborcji nie mogą dotyczyć wyłącznie sytuacji zagrożenia życia i zdrowia kobiety oraz nieodracalnego uszkodzenia płodu. Nie o to chodzi przecież potencjalnym rodzicom.
Dzisiejsza sytuacja prawna jest kuriozalna i nie do utrzymania. Nie ma też powrotu do tego, co było - tzw. kompromisu – dziś świadomość społeczna i oczekiwania kobiet są już zupełnie inne. Nie oznacza to jednak, że nie ma żadnych wątpliwości. Zmian najpewniej z wielu względów nie da się przeprowadzić szybko. Te wątpliwości dotyczą głównie doprecyzowania przepisów związanych z przerwaniem ciąży bez wskazań medycznych. Jeśli pacjentka taką decyzję podejmie, powinno to nastąpić jak najszybciej. Takie przepisy obowiązują w wielu wysoko rozwiniętych krajach, gdzie liczba rzeczywista liczba aborcji jest mniejsza, niż u nas
- podkreśla w rozmowie z "Poradnikiem Zdrowie" znana ginekolożka prof. Marzena Dębska. Ekspertka zwraca uwagę, że każda "aborcja na życzenie" jest porażką systemu, skutkiem braku właściwej edukacji seksualnej i niestosowania skutecznej antykoncepcji. Liczby takich zabiegów nie ograniczy żadne surowe prawo.

Presja społeczna i hejt - kobiety nie chcą dzieci
Warto również zwrócić uwagę na presję społeczną, z jaką muszą mierzyć się kobiety w kontekście macierzyństwa. Internauci zauważają, że kobiety są nieustannie oceniane, niezależnie od tego, jaką decyzję podejmą.
Jeden z mężczyzn biorących udział w facebookowej dyskusji znakomicie punktuje zjawiska społeczne:
Kobieta nie chce dziecka - egoistka. Kobieta decyduje się na dziecko, ale partner odchodzi i nie płaci alimentów - sama takiego wybrała, jej wina. Kobieta otrzymuje alimenty na dziecko - na paznokcie wydaje. Kobieta wraca do pracy szybko - wyrodna matka. Kobieta zostaje w domu z dzieckiem - utrzymanka, pasożyt. Kobieta traci po ciąży figurę - leniwa
W tej grze kobieta zawsze przegra. Wystarczy poczytać komentarze miłych panów. Naprawdę dziwię się niektórym z was, że nie dostrzegacie, że to w nas, mężczyznach, często jest problem. Pora posypać głowę popiołem i zacząć doceniać ogrom poświęcenia naszych żon, naszych matek, babć. Bez nich nie byłoby nas. A nas często jedyne, na co stać, to szukanie winy wśród kobiet.