Wirus Oropouche w Europie. Czy grozi nam nowa epidemia gorączki leniwca?
Wirus Oropouche, znany także jako gorączka leniwca, jeszcze do niedawna był kojarzony głównie z krajami Ameryki Południowej. Obecnie jednak przypadki zakażeń wykryto również w Europie, co budzi poważne obawy epidemiologiczne. Eksperci nie mają złudzeń: wirus może być bardziej groźny, niż dotąd sądzono.

W ostatnich miesiącach świat medyczny z niepokojem obserwuje rozprzestrzenianie się wirusa Oropouche, potocznie zwanego gorączką leniwca. Ta tropikalna choroba, dotąd obecna głównie w Amazonii i Ameryce Południowej, zaczęła pojawiać się również w Europie, co wywołuje poważne obawy epidemiologów.
Czym jest gorączka Oropouche? Odzwierzęcy wirus o rosnącym zasięgu
Gorączka Oropouche to choroba wirusowa wywoływana przez wirus Oropouche (OROV), należący do rodziny Peribunyaviridae. Po raz pierwszy została opisana w 1955 roku na Trynidadzie. Początkowo występowała głównie w dorzeczu Amazonii, jednak od końca 2023 roku odnotowano gwałtowny wzrost liczby zachorowań w Ameryce Południowej, a także pierwsze przypadki zawleczone do Europy. Patogen najczęściej występuje u ludzi, którzy mieli kontakt z zakażonymi meszkami (Culicoides paraensis) lub niektórymi gatunkami komarów.
Jakie są objawy zakażenia wirusem Oropouche?
Objawy gorączki Oropouche zwykle pojawiają się od trzech do dziesięciu dni po ugryzieniu przez zakażonego owada. Wśród najczęściej zgłaszanych symptomów znajdują się: wysoka gorączka, bóle głowy, bóle mięśni i stawów, nudności oraz wysypka skórna. W niektórych przypadkach dochodzi do krwawień z dziąseł lub nosa oraz pojawiają się wybroczyny.
Choć u większości pacjentów objawy ustępują po kilku dniach, u ok. 4 proc. zakażonych rozwija się zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych lub zapalenie mózgu, które mogą prowadzić do trwałych powikłań neurologicznych. Zakażenie wirusem Oropouche może również stanowić zagrożenie dla kobiet w ciąży, potencjalnie prowadząc do poronień lub uszkodzeń płodu.
Czy wirus Oropouche może rozprzestrzenić się w Europie?
Wirus przenoszony jest przez owady występujące głównie w Ameryce Południowej, ale zmiany klimatyczne, intensywny ruch turystyczny oraz brak odporności populacji w Europie zwiększają ryzyko rozprzestrzenienia się wirusa także na inne kontynenty. W 2024 roku potwierdzono zakażenia w Hiszpanii, Niemczech i we Włoszech, jednak wszystkie przypadki dotyczyły osób, które powróciły z podróży do krajów takich jak Kuba i Brazylia.
Jak dotąd nie potwierdzono transmisji z człowieka na człowieka, ale eksperci z Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC) monitorują sytuację. Obszary, w których pojawia się wirus Oropouche, pokrywają się z dawnymi ogniskami wirusa Zika, co może wskazywać na podobny potencjał epidemiologiczny.
Jakie są drogi zakażenia wirusem Oropouche?
Głównym wektorem wirusa Oropouche są meszki i komary, które pochodzą z obszarów o wysokiej wilgotności i gęstej roślinności. Człowiek staje się przypadkowym żywicielem wirusa, który wcześniej krążył między owadami a zwierzętami, m.in. leniwcami trójpalczastymi. To właśnie te zwierzęta były jednym z pierwszych nosicieli patogenu, co dało nazwę „gorączka leniwca”.
Choć europejskie gatunki meszek nie zostały jak dotąd uznane za zdolne do przenoszenia OROV, badania wciąż trwają, a możliwość adaptacji wirusa do nowych wektorów pozostaje otwartym pytaniem.
Dlaczego wirus Oropouche stanowi zagrożenie zdrowia publicznego?
Brak szczepionki, brak swoistego leczenia i wysoka liczba zakażeń – to najważniejsze czynniki, które sprawiają, że wirus Oropouche budzi niepokój epidemiologów. W samym 2024 roku w Ameryce Łacińskiej odnotowano ponad 20 tys. przypadków, a liczba zakażeń rośnie z miesiąca na miesiąc. Choroba może przybierać cięższy przebieg u osób starszych, z obniżoną odpornością oraz u kobiet w ciąży.
Jak przebiega leczenie gorączki Oropouche?
Nie istnieje szczepionka przeciwko OROV. Leczenie opiera się wyłącznie na zwalczaniu objawów, czyli kontrolowaniu gorączki, łagodzeniu bólu, nudności i stanów zapalnych. W cięższych przypadkach konieczna może być hospitalizacja. Lekarze zalecają również odpowiednie nawodnienie i odpoczynek, szczególnie w fazie ostrej choroby. Diagnoza opiera się na badaniach serologicznych oraz PCR, jednak ze względu na podobieństwo objawów do zakażeń takimi wirusami jak denga, Zika czy chikungunya, konieczna jest diagnostyka różnicowa.
Najlepszym sposobem ochrony jest unikanie ukąszeń owadów na terenach endemicznych. Zaleca się stosowanie repelentów zawierających DEET, noszenie odzieży zasłaniającej ciało oraz używanie moskitier. Osoby podróżujące do krajów Ameryki Łacińskiej powinny być świadome zwiększonego ryzyka zakażenia i zgłaszać wszelkie objawy grypopodobne po powrocie do lekarza.
Polecany artykuł:
