Usłyszała, że zostało jej kilka dni życia. 41-latka zdołała urodzić dziecko i wziąć ślub
Carrie Dodds-Hallan usłyszała od lekarzy, że zostało jej zaledwie kilka dni życia, ale nadal dzielnie walczy z nowotworem. U kobiety zdiagnozowano białaczkę szpikową, o której dowiedziała się w trakcie ciąży z szóstym dzieckiem. Jednak choroba jej nie pokonała, a dzięki wsparciu innych, pragnie spędzić w tym roku wyjątkowe święta.
Diagnoza nowotworu krwi spadła na Carrie, kiedy była w ciąży. A data 26 czerwca 2022 r. utkwi w jej pamięci na zawsze. Zamiast w spokoju oczekiwać pojawienia się na świecie szóstego dziecka, musiała zmierzyć się ze słowami lekarza, który powiedział jej, jak niewiele czasu jej zostało.
Urodziła dziecko, wzięła ślub, choć walczy z białaczką
Diagnozę kobieta poznała, gdy była w ciąży. - To tak szybko zaatakowało moje ciało – wspomina Carrie. Lekarz powiedział jej, że ma białaczkę i pozostało jej zaledwie kilka dni życia. Jednak ona, mimo bolesnej diagnozy i chemioterapii, nie zamierzała się poddać.
41-latka zdołała urodzić dziecko. Mała Poppy-May przyszła na świat w 33. tygodniu ciąży. Noworodek ważył niecałe 1800 g. Dla dzielnej Carrie poród był ogromnym wysiłkiem, jednak postanowiła iść za ciosem i czerpać z życia pomimo choroby nowotworowej.
Zaledwie tydzień później 41-latka poślubiła swojego partnera Shauna. Obecnie przechodzi badania i przygotowuje się do kolejnej chemioterapii.
Kobieta ma jedno marzenie: spędzić święta w gronie bliskich
Koszty związane z leczeniem białaczki, pochłonęły wszystkie oszczędności pary. To sprawiło, że sytuacja finansowa rodziny znacznie się pogorszyła, a matka szóstki dzieci marzyła o rodzinnych świętach Bożego Narodzenia. Jednak Carrie ma swojego "Anioła Stróża", którym okazał się przyjaciel z dzieciństwa - Ben.
Mężczyzna postanowił przygotować dla 41-latki i jej bliskich coś wyjątkowego. Chciał dać im niezapomniane święta. W tym celu zorganizował zbiórkę pieniędzy. – Żadne dziecko nie powinno obejść się bez świąt Bożego Narodzenia – powiedział.
Ben nie tylko namawia lokalną społeczność do wspierania przyjaciółki walczącej z nowotworem, ale postanowił przejść pieszo trasę 46 km między dwoma szpitalami. W jednym kobieta jest leczona aktualnie, a do drugiego trafi na dalszą terapię.
- To prawdopodobnie jedno z największych wyzwań, jakie kiedykolwiek podjąłem w życiu. Czy jestem na to gotowy? W 100 procentach – powiedział Ben.
Nietypowe wyzwanie ma pomóc w zebraniu środków na dalsze leczenie Carrie.