USA spalą środki antykoncepcyjne warte 10 mln dol. "Nie możemy oddać za darmo"
Brzmi nieprawdopodobnie, a jednak dzieje się. W USA podjęto decyzję o zniszczeniu środków antykoncepcyjnych o ogromnej wartości, które nie są ani przeterminowane, ani wadliwe. To po prostu element polityki Donalda Trumpa, która zakłada "ochronę życia" i niewspieranie krajów najuboższych.

Amerykańskie władze spalą środki antykoncepcyjne przeznaczone dla ubogich krajów o wartości 9,7 mln dolarów - poinformował 24 lipca portal Axios, powołując się na Departament Stanu. USA odmówiły przekazania albo sprzedaży środków ONZ i organizacjom pomocowym.
Jak zaznaczył portal, administracja odchodzi od udzielania pomocy zagranicznej za pośrednictwem agencji USAID. Decyzję o spaleniu środków antykoncepcyjnych podjęto też na tle deklarowanego sprzeciwu wobec metod planowania rodziny związanych z aborcją.
Spalą implanty, pigułki i wkładki. "Takie jest prawo"
Agencja Reutera powiadomiła, że spalone mają zostać implanty antykoncepcyjne, pigułki i wkładki domaciczne.
Departament Stanu, usprawiedliwiając decyzję o spaleniu, a nie oddaniu środków, powołał się na szereg przepisów, które mają zabraniać rządowi udzielania pomocy związanej z aborcją zagranicznym organizacjom - podał Axios.
Palenie za 167 tys. dolarów. Ocalą tylko prezerwatywy
Resort poinformował, że podjęto "wstępną decyzję o zniszczeniu niektórych środków poronnych" z kontraktów USAID. Do dystrybucji zatwierdzono jedynie "ograniczoną ilość" środków. Departament przekazał, że spalone nie będą prezerwatywy.
Według agencji Reutera środki zostaną spalone we Francji, dokąd będą przewiezione z Belgii. Proces ten będzie kosztować 167 tys. dolarów.
Kalendarz badań ginekologicznych
"Niszczenie organizacji niosącej pomoc humanitarną"
Okazuje się, że sprawa ma drugie dno.
- Departament ds. Wydajności Rządu (DOGE) rozpoczął niszczenie Agencji Stanów Zjednoczonych ds. Rozwoju Międzynarodowego (USAID) już na początku prezydentury Donalda Trumpa - podkreślił Axios.
Z powodu domniemanego marnotrawstwa i oszustw w zasadzie doprowadzono do zniszczenia największej na świecie organizacji niosącej pomoc humanitarną - ocenił serwis.
Część zadań USAID przekazano Departamentowi Stanu, a setki pracowników powiadomiono o zwolnieniu albo przeniesieniu.
