U Naomi Watts perimenopauza zaczęła się przed czterdziestką. "Wpadłam w całkowitą panikę"
Naomi Watts, aktorka Hollywood znana m.in. z produkcji "Niemożliwe", wyznała, że w okolicach 40. roku życia była gotowa na założenie rodziny. Miała 39 lat, kiedy po raz pierwszy została mamą, a rok później na świat przyszedł jej drugi syn. W momencie, gdy zaczęła starać się o dziecko, doświadczyła szeregu objawów perimenopauzy. "Wpadłam w całkowitą panikę, czułam się bardzo samotnie" – wyznała.
Brytyjska aktorka i producentka filmowa Naomi Watts znana jest z hitów wielkiego ekranu, m.in. "21 gramów" czy "Niemożliwe". Większość z nas kojarzy ją też z popularnego serialu "Na cały głos", a także z najnowszego filmu Małgorzaty Szumowskiej pt. "Infinite Storm". Przy okazji premiery wspomnianego filmu aktorka zdobyła się na szczere wyznanie na temat menopauzy (inaczej klimakterium) oraz dojrzałości. Podzieliła się swoim doświadczeniem z okresu okołomenopauzalnego, w ten sposób chciała zachęcić inne kobiety, aby też zaczęły dzielić się swoimi historiami.
Naomi Watts weszła w perimenopazuę: "Wariowałam"
14 października br. w Nowym Jorku odbyło się sympozjum poświęcone menopauzie. Jedną z gościń była właśnie Naomi Watts, która opowiedziała, jak w wieku 36 lat musiała zmagać się z objawami perimenopauzy. To czas, w którym organizm kobiety przygotowuje się do okresu klimakterium. Jajniki produkują coraz mniej estrogenu i progesteronu, co wywołuje uciążliwe symptomy typowe dla wahań hormonalnych, m.in.:
- uderzenia gorąca,
- nocne poty,
- suchość pochwy,
- bezsenność,
- nieregularne miesiączki.
Aktorka słowa perimenopauza nie znała wcześniej i usłyszała o nim dopiero, gdy rozpoczęła starania o swoje pierwsze dziecko. "Wpadłam w całkowitą panikę, czułam się bardzo samotnie (…) Badania krwi wskazywały, że jestem blisko menopauzy, więc wariowałam" – przyznała Naomi Watts.
Jej zdaniem należy edukować kobiety na temat okresu okołomenopauzalnego i zwiększać ich świadomość, mimo szeroko dostępnej literatury medycznej.
Miała nocne poty i uderzenia gorąca
Jak mówiła aktorka, gdy stwierdzono u niej perimenopauzę, przeżyła niepokój, wstyd, dezorientację i panikę. "Ale udało mi się naturalnie zajść w ciążę po dwóch latach próbowania i poprawiania mojego stanu zdrowia za pomocą różnych alternatyw, ponieważ nie byłam kandydatką do zapłodnienia in vitro" – dodała.
Po urodzeniu drugiego dziecka objawy perimenopauzy wcale nie ustały. Aktorka musiała zmagać się z nocnymi potami i uderzeniami gorąca. "Pomyślałam, że to straszne. Próbowałam mówić o tym moim przyjaciołom, ale spotykałam się tylko z nerwowym śmiechem i wzruszeniem ramion" – mówiła Naomi Watts. Od tamtej pory stwierdziła, że lepiej będzie, jeśli na swoje problemy ze zdrowiem spuścić tzw. kurtynę milczenia.
Teraz aktorka chce uświadamiać inne kobiety
W trakcie pandemii COVID-19 aktorka wpadła na pomysł stworzenia projektu, aby pomóc innym kobietom dotkniętym perimenopauzą oraz tym, które przechodzą okres przekwitania.
"Zaczęłam pozwalać moim pomysłom wypłynąć i powiedziałam do siebie: Dobra, jesteś po pięćdziesiątce, nie musisz już czuć tego wstydu. Teraz możesz powiedzieć, że przeszłaś już przez najgorszą część" – stwierdziła.
Na koniec swojego wystąpienia Naomi Watts wyznała, że w końcu czuje się najlepszą wersją siebie. Jak dodała, nie jest już ofiarą swoich hormonów i czuje, że jej decyzje są znacznie lepsze, bo jej hormony się ustabilizowały. "Moja pewność siebie wróciła" – podsumowała.