Taksówkarz trafił do więzienia, bo ukrywał przed pasażerami chorobę. "Rażące naruszenie zaleceń"
Taksówkarz, który doświadczał objawów COVID-19, odmówił wykonania wymazu i zlekceważył nakaz pozostania w domu przez pięć dni. W czasie infekcji normalnie wykonywał swoją pracę, wożąc pasażerów taksówką. Nieodpowiedzialne zachowanie kierowcy zostało ukarane, mężczyzna trafił do więzienia.
Do sytuacji doszło w Singapurze. Mężczyzna pomimo objawów koronawirusa nie zastosował się do zaleceń lekarza, który polecił, aby ten pozostał w domu przez pięć kolejnych dni.
Mowa o 66-letnim Ho Kieh Lueh, który w tym tygodniu został skazany za zignorowanie zaleceń lekarskich i narażenie pasażerów na zakażenie koronawirusem. Mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów.
Zlekceważył zalecenia lekarza
Pan Ho udał się na wizytę lekarską 20 lipca 2020 r. z objawami towarzyszącymi infekcji COVID-19. Lekarz zdiagnozował u niego ostrą infekcję dróg oddechowych i wydał zaświadczenie, nakazujące mu pozostać przez pięć dni w domu.
Jednak Ho odmówił przyjęcia zaświadczenia lekarskiego, pokłócił się nawet z asystentem, który próbował mu je wręczyć. 66-latek zbuntował się także nakazowi poddania się wymazowi, którego wynik mógłby potwierdzić zakażenie.
Czy rzeczywiście był chory?
Nie ma dowodów, które jednoznacznie wskazywałyby, że pan Ho był wówczas zakażony koronawirusem, ponieważ nie wykonał wymazu.
Taksówkarz trafi do więzienia
Zastępczyni prokuratora Jane Lim poprosiła o 12-14 tygodni więzienia, argumentując swój wniosek wysokim ryzykiem transmisji wirusa z uwagi na występujące u pana Ho objawy COVID-19.
Mężczyzna nie tylko opuścił miejsce zamieszkania, ale także przewoził pasażerów, narażając ich na ryzyko zachorowania.
Panu Ho zarzucono kompletny brak odpowiedzialności społecznej i rażące złamanie zasad. Sędzia nie miał wątpliwości, co do winy oskarżonego i skazał go na 12 tygodni więzienia.