Lek na otyłość hitem TikToka. Konsekwencje mogą być tragiczne. "Dosłownie zrujnował mi życie"
Powstał z myślą o chorych na cukrzycę typu 2, ale dzięki skutkom ubocznym wynikającym z jego stosowania, poznał go cały świat. Lek zasłynął także w sieci. Hasztag z nazwą leku #ozempic na TikToku ma ponad 433 miliony wyświetleń. Niestety, na jego popularności tracą pacjenci, ponieważ środek jest praktycznie nie do kupienia.
Dostępny w postaci roztworu we wstrzykiwaczu lek reguluje poziom glukozy we krwi. Lekarze przepisują go dorosłym cierpiącym na cukrzycę typu 2. Jednak szybko jego sława zmieniła się z leku dla diabetyków w lek na otyłość.
Lek, który hamuje apetyt
Główną substancją leku jest semaglutyd, czyli agonista receptora glukagonopodobnego peptydu-1 (GLP-1), który znajduje się m.in. w leku o nazwie Ozempic. Działanie leku przypomina działanie inkretyny i polega na zwiększeniu produkcji insuliny. Jak podkreśla portal mgr.farm, "prawdopodobnie zwiększa również wzrost komórek beta trzustki, które są odpowiedzialne za produkcję i uwalnianie insuliny".
Lek hamuje apetyt oraz spowalnia procesy trawienia, jakie zachodzą w żołądku. Do głównych działań niepożądanych preparatu zalicza się nudności, wymioty, zaparcia i bóle brzucha. Jednak to dopiero początek długiej listy.
Użytkownicy mediów społecznościowych wychwalają działanie leku. Nie ze względu na problemy z cukrzycą, ale jako idealny sposób na skuteczną utratę wagi. Światowe media i organizacje związane ze zdrowiem już do pewnego czasu podkreślają, że powoduje to globalny problem z dostępnością tego typu preparatów.
Globalny popyt spowodował niedobór leku
Zainteresowanie preparatem jest ogromne. Tylko na TikToku hasztag z nazwą leku został odtworzony ponad 433 miliony razy. W innych mediach społecznościowych takich jak Facebook, lek także zyskał sławę. Grupy, które wykorzystują ten preparat do odchudzania, mają dziesiątki tysięcy obserwujących.
Swoją cegiełkę dołożył do tego założyciel Tesli, Elon Musk. Miliarder zareklamował lek z semaglutydem, wskazując również jego nazwę handlową. Jego dwa tweety na ten temat do dziś uzyskały kolejno 6,8 tys. oraz 4,7 tys. polubień.
Niebezpieczny trend doprowadził do niedoboru leku na różnych kontynentach. Jak donosi portal mgr.farm, w Australii z powodu ogromnego popytu, preparat nie będzie dostępny do końca marca 2023 r. Australijskie władze poszły o krok dalej i wezwały lekarzy do zaprzestania przepisywania recept na lek, który zawiera semaglutyd, a także do kontaktu z osobami cierpiącymi na cukrzycę typu 2, które ciepią z powodu niedoboru preparatu.
Na podobne instrukcje zdecydowali się także francuscy decydenci. Agencja odpowiedzialna z bezpieczeństwo lekowe w tym kraju wezwała lekarzy do przepisywania recept na ten lek tylko i wyłącznie pacjentom ze zdiagnozowaną cukrzycą typu 2.
Leki to nie cukierki
Przyjmowanie leków ma swoje dobre i złe strony. Choć w gąszczu pozytywnych opinii nie jest łatwo znaleźć negatywne komentarze, takie też się zdarzają, bo każdy preparat może powodować działania niepożądane, w szczególności u osób, które stosują go niezgodnie z przeznaczeniem. Na TikToku pojawiają się komentarze osób, które wyznają, że zażywanie leku doprowadziło do nieodwracalnych zaburzeń.
- Chciałam, żeby zadziałał, ale dosłownie zrujnował mi życie – brzmi jeden z nich. Jedna z użytkowniczek TikToka twierdzi, że lek doprowadził do gastroparezy, czyli poważnych zaburzeń motoryki żołądka. Inne negatywne głosy mówią o tym, że przyjmowanie leku spowodowało zapalenie trzustki czy zaburzenia widzenia.
Choć sięganie po lek wydaje się łatwym rozwiązaniem, warto rozważyć skutki wynikające z jego stosowania, a te w przypadku tego preparatu, mogą być nieodwracalne.
Przypominamy, że stosowanie każdego leku przepisywanego na receptę powinna poprzedzać wizyta z lekarzem.