Skażone jaja i mięso z Polski. Wielka Brytania rozważa zakaz dla polskich produktów

2024-03-25 12:37

Wielka Brytania alarmuje: w mięsie z Polski, a także w jajach importowanych z naszego kraju znajdują się bakterie, których nie można wyeliminować znanymi sposobami. Powód? Nadużywanie antybiotyków na polskich fermach. Których to ferm, dodajmy, stale przybywa.

Skażone jaja i mięso z Polski. Wielka Brytania rozważa zakaz dla polskich produktów
Autor: GettyImages Skażone jaja i mięso z Polski. Wielka Brytania rozważa zakaz dla polskich produktów

Antybiotyki i bakterie w mięsie z Polski

Historia zaczyna się w czerwcu 2023. To wtedy wybuchła w brytyjskich mediach antybiotykowa afera dotycząca polskiego mięsa. Jak się okazało, w mięsie od SuperDrob (głównego dostawcy mrożonych kurczaków dla sieci Lidl i ASDA w UK) odkryto bakterie oporne na mocne antybiotyki, fluorochinolony i kolistynę, która uważana jest za lek „ostatniej szansy” w zakażeniach, których inne leki nie zwalczają.

CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT: Mięso z Polski miało zawierać groźne leki. Rzecznik firmy zabrał głos

WHO uznaje wymienione antybiotyki za „krytycznie ważne” i rekomenduje stosowanie ich wyłącznie w wyjątkowych przypadkach. Od 2022 ich wykorzystanie w UE maleje. Tylko nie w Polsce.

Czy po aferze w Nowej Dębie mieszkańcy boją się kupować mięso na ulicy

Unia przestaje stosować antybiotyki, a w Polsce ich użycie wzrasta

W naszym kraju sprzedaż antybiotyków z grupy fluorochinolonów wzrosła – i to o 70 proc. Tymczasem sprzedaż kolistyny wzrosła jeszcze mocniej. A polskie mięso trafiło pod stały nadzór brytyjskich instytucji.

Dziennikarze The Bureau of Investigative Journalism, BIJ - Biura Dziennikarstwa Śledczego – ustalili, że brytyjskie służby sanitarne są poważnie zaniepokojone. Wielka Brytania dostrzega w polskim mięsie „zagrożenie dla zdrowia publicznego”, a co za tym idzie, rozważa „dostępne opcje ochrony brytyjskich konsumentów” - czyli zakaz importu niektórych polskich mięs i jaj.

Oprócz mięsa produkowanego przy nadużyciu antybiotyków, przez ostatnie lata odnotowano kilka ognisk salmonelli w Wielkiej Brytanii, a część tych ognisk łączy się z produktami z Polski. Dodajmy, że skutkiem zakażeń salmonellą było kilka śmiertelnych przypadków i tysiące zachorowań.

EFSA, Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności, w 2023 r. zwracał uwagę na 330 odnotowanych przypadków salmonelli pochodzącej od zakażonego drobiu. Przykładowo, 65 osób zaraziło się salmonellą w brytyjskiej restauracji. Przyczyna? Dania z polskich jaj.

Pacjenci chorują i umierają, strona polska odpiera zarzuty 

W Austrii z powodu salmonelli zmarła jedna osoba, chorowali pacjenci z całej Europy: z Danii, Francji, Holandii, Irlandii, Wielkiej Brytanii, Włoch. Większość próbek zidentyfikowanych jako skażone to próbki żywności z Polski. Strona polska stała na stanowisku, że brak jednoznacznych dowodów, że to polskie produkty odpowiadały za zakażenia.

Ale Brytyjczyków taka odpowiedź nie satysfakcjonuje. - Członkowie naszej organizacji ograniczyli stosowanie antybiotyków o prawie 80 proc. i przestrzegają rygorystycznych procesów regulacyjnych w zakresie kontroli salmonelli. To frustrujące, że Polska nie jest w stanie zrobić tego samego – przekazał Richard Griffiths, dyrektor Brytyjskiej Rady ds. Drobiu.

CZYTAJ TEŻ: "Owrzodzenia" i "białe włókna" w mięsie z dyskontu. Lidl Polska się tłumaczy

World Animal Protection, organizacja non-profit, która zajmuje się dobrostanem zwierząt, stoi na tym samym stanowisku, że wzrost sprzedaży antybiotyków i ich wykorzystywanie w polskich gospodarstwach to niepokojąca sytuacja. - [Takie leki] powinny być zarezerwowane do stosowania tylko w ostateczności - powiedziała ekspertka Lindsay Duncan.

Polska to największy producent drobiu w UE

Polscy eksperci też stoją na stanowisku, że źródłem antybiotykoopornych bakterii współcześnie są wielkie fermy. Tymczasem Polska jest największym producentem drobiu w Unii Europejskiej. Stale też w Polsce ferm przybywa, w 10 lat wzrosła ich liczba trzykrotnie. To fermy nawet na setki tysięcy brojlerów.

Ale - co istotne - dane są niepełne, gdyż niektóre fermy dzielone formalnie na kilka mniejszych, bo tak Polacy obchodzą przepisy, które dotyczą największych ferm i kontroli nad tym, co się w tych fermach dzieje.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki