Rodzinna tragedia pod Opocznem. 4-latek miał umrzeć po zjedzeniu mrożonki? Sanepid zbadał próbki
Ta tragedia wstrząsnęła cała Polską. 8 lutego w jednym z domów w małej miejscowości pod Opocznem zmarł 4,5-letni chłopiec. Dwoje kolejnych dzieci i ich mama trafili pilnie do szpitala po zjedzeniu posiłku. W śledztwo włączyli się pracownicy sanepidu. Zbadali próbki jedzenia, które spożywała rodzina. Są już wyniki.
Tajemnicza śmierć 4-latka spod Opoczna
Dramat dotknął pięcioosobową rodzinę, która mieszkała w Wygnanowie w pobliżu Opoczna (woj. łódzkim). 8 lutego policja otrzymała zgłoszenie o śmierci 4,5-letniego chłopca. Na miejscu zdarzenia interweniowały służby ratunkowe, lecz dziecka nie udało się uratować. Strażacy sprawdzili też, czy nie doszło do zatrucia dwutlenkiem węgla.
38-letnia mama i 8-letnia dziewczynka trafiły do szpitala w Opocznie, a 13-letniego chłopca helikopter LPR przetransportował do Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Jedynie ojciec nie potrzebował pomocy medycznej. Wszyscy zostali już wypisani do domu – dzieci nie wykazywały objawów zatrucia pokarmowego. Natomiast u kobiety stwierdzono syndrom złamanego serca, który wywołała silny wstrząs emocjonalny.
Obecnie trwa wyjaśnianie okoliczności śmierci 4,5-letniego Oliwerka. Śledczy biorą pod uwagę różne hipotezy. Początkowo pojawiły się przypuszczenia, że mogło dojść do zatrucia tlenkiem węgla. Hipoteza ta została jednak szybko wykluczona przez straż pożarną. Drugą, o której mówili funkcjonariusze policji, było zatrucie pokarmowe.
W dochodzenie zaangażowali się także pracownicy sanepidu z Opoczna, który pobrali próbki żywności i innych produktów z domu pięcioosobowej rodziny. Na razie nie ma wyników badań histopatologicznych oraz toksykologicznych. Jak przekazali śledczy w rozmowie z serwisem Onet, jest jeszcze za wcześnie na wyciąganie wniosków.
Sanepid zbadał jedzenie, które spożywała rodzina
Wiadomo już, że wstępne wyniki badań próbek żywności nie wykazały nieprawidłowości. "Przeprowadzone zostały badania mikrobiologiczne próbek żywności i wody spożywanej przez rodzinę oraz badania wymazów sanitarnych pobranych w miejscu zamieszkania" – przekazał Zbigniew Solarz, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Łodzi, cytowany przez Onet.
Zlecono także badania mikrobiologiczne próbek żywności spożywanej przez rodzinę. Próbki pobrano nawet ze sklepu spożywczego oraz próbki warzyw, które jadła poszkodowana rodzina, by sprawdzić je pod kątem zawartości pestycydów. Jak dodał Solarz, "przeprowadzone badania nie wykazały nieprawidłowości".
W toku dalszego postępowania będą brane pod uwagę wyniki sekcji zwłok. Na tę chwilę nikomu nie postawiono zarzutów. Funkcjonariusze biorą pod uwagę różne wersje wydarzeń. Mama Oliwierka została już przesłuchana. Co ważne, badany jest też ewentualny udział ojca w tej tragedii. Jak ustalono, mężczyzna nie spożywał z bliskimi posiłku, który został uznany za potencjalną przyczynę nieszczęścia.
Polecany artykuł: