Znany polski lekarz-celebryta wcale nie jest lekarzem. "To samozwaniec"

2023-02-02 18:34

Adam Pabiś to Polak, który opracował neuroprocesor, mający redukować szumy uszne. Mówi o sobie, że jest lekarzem audiologiem z prestiżowym dyplomem ukończenia kursu na Norhwestern University w USA. Wiele osób kojarzy go z telewizji, szczególnie jako gościa-eksperta w programie śniadaniowym. Jak poinformowali dziennikarze Onetu, w rzeczywistości nie jest tym, za kogo się podaje. Przeprowadzili wnikliwe śledztwo i ustalii kilka ciekawych faktów.

Adam Pabiś w Pytaniu na Śniadanie TVP
Autor: TVP Zrzut ekranu / pytanienasniadanie.tvp.pl/

Media przedstawiają Adama Pabisia jako lekarza audiologa, czyli specjalistę m.in. od ubytków słuchu, szumów usznych oraz neurobiologa. Znany jest z ekranu telewizyjnego - gościł jako ekspert w programie śniadaniowym w TVP 2 oraz audycjach na antenie RMF FM, TOK FM. Wypowiadał się m.in. na temat innowacyjnej metody leczenia szumów usznych. Udzielił wywiadu dla Radiowej Czwórki w lutym 2018 roku, w którym wyjaśnił, jak ona działa. – Pobudzamy komórki słuchowe w rejonie, gdzie one nagle zniknęły, wysłały potencjał elektryczny i manipulujemy nim w statystyce – mówił. O jego osiągnięciach pisała również Polska Agencja Prasowa (PAP).

Medialny ekspert od szumów usznych

"Adam Pabiś nie jest ani lekarzem, ani naukowcem, choć od lat dokładnie w taki sposób przedstawiają go wszystkie media" – napisali dziennikarze Onetu w publikacji, która ukazała się 2 lutego 2023 roku. 

Z ich ustaleń wynika, że Pabiś nie figuruje w Centralnym Rejestrze Lekarzy. Miał zdobyć tytuł audiologa nie w rodzimym kraju, lecz w Stanach Zjednoczonych na prestiżowej uczelni w Illinois. W związku z tym jego dane nie muszą widnieć rejestrze, ale jak zwracają uwagę autorzy reportażu, "choć w polskim rozumieniu nie jest lekarzem, tylko protetykiem, to teoretycznie może posługiwać się tytułem audiologa, nie powinien jednak wprowadzać nikogo w błąd, że ukończył w naszym kraju studia medyczne".

Szumy uszne: jak sobie z nimi poradzić?

Miał zdobyć tytuł audiologa w USA

Dziennikarzom udało się dotrzeć do dokumentacji medycznej jednego z pacjentów. Była sygnowana pieczątką Pabisia – dane były w języku angielskim: "Audiolog, Neurobiolog, Doctor Northwestern University Certificate 12232SE". Podczas śledztwa odkryto kilka ciekawych faktów. Aby zweryfikować informację, czy Pabiś uzyskał dyplom ukończenia kursu z zakresu audiologii na Northwestern University w Evaston w stanie Iliinois, dziennikarze skontaktowali się z władzami amerykańskiej, niepublicznej uczelni.

"Adam Pabiś nie ukończył Northwestern University, ani nie uzyskał u nas tytułu audiologa" – przekazała Celeste Lee zatrudniona w dziale komunikacji tej placówki. Dodała też, że nigdy nie rozpoczął nauki ani nie brał udział w procesie rekrutacji.

Jak ustalili dziennikarze, numer rzekomego certyfikatu, który chwalił się Pabiś, jest fikcyjny. To jednak nie wszystko. Od razu też zweryfikowali, czy ma tytuł doktora, więc sprawdzili listę Państwowego Instytutu Badawczego. Nie było na niej jego nazwiska.

"Sprawdziliśmy bazy. Nie widnieje w nich żaden Adam Pabiś ze stopniem doktora" – otrzymali taką odpowiedź od instytucji.

W sumie ma cztery placówki – jedna za granicą

Autorzy reportażu napisali, że Pabiś dysponuje trzema placówkami w Polsce i jedną w Chinach. Uruchomił nawet całodobową infolinię – kontaktując się telefonicznie, można umówić się na wizytę. Co więcej, pod wskazany numer można też dodzwonić się do gabinetu Pabisa.

"Gdy, udając pacjentów, próbujemy umówić się na wizytę, słuchawkę podnosi sam Adam Pabiś" – relacjonują dziennikarze. Dowiedzieli się nawet, jaki jest koszt samej terapii. Jest to wydatek rzędu od 200 zł do 6,5 tys. zł.

Z obliczeń wynika, że pacjenci, którzy decydują się na terapię i zakup neuroprocesora, muszą wydać średnio od 3 do 7 tys. zł. Jak napisano w reportażu, Pabis ma ponoć wystawiać rachunki z adnotacją, że "stosowana przez niego terapia jest refundowana przez NFZ". Dziennikarze namierzyli fakturę i są w niej rozpisane następujące pozycje: "Całkowita wartość terapii: 4500 zł; Dofinansowanie NFZ: 3000 zł; Pozostało do zapłaty: 1500 zł".

Po sprawdzeniu tego dokumentu okazało się, że "NFZ nigdy nie dorzucił ani złotówki na działalność Pabisia".

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki