Pokazowe pięcioraczki PRL kończą 54 lata. Ich narodziny były szokiem, bo nie było badań USG
To była prawdziwa sensacja – 12 maja 1971 roku w Gdańsku przyszły na świat pierwsze w Polsce pięcioraczki. Bez badań USG, siłami natury, w czasach, gdy medycyna nie dysponowała jeszcze dzisiejszymi możliwościami. Ich narodziny były nie tylko sensacją, ale i ogromnym wyzwaniem dla lekarzy. Udało się utrzymać całą piątkę przy życiu. Agnieszka, Ewa, Adam, Piotr i Roman skończyli właśnie 54 lata – a ich historia wciąż budzi emocje.

Ciąże mnogie – wyzwania i czynniki ryzyka
Narodziny wieloraczków to jeszcze dziś nie lada sensacja. Współcześnie możemy się jednak przygotować na takie podwójne, potrójne, poczwórne czy jeszcze bardziej liczne szczęście. Dzięki badaniom USG można sprawdzić, ile płodów rozwija się w macicy.
Aczkolwiek i tu mogą się zdarzać niespodzianki: gdy przed kilku laty w Polsce urodziły się sześcioraczki, spodziewano się, że dzieci będzie „tylko” pięcioro. O tym, że w rzeczywistości ciąża była sześciopłodowa, przekonano się podczas cesarskiego cięcia.
Ciąże mnogie to nie bez powodu ciąże wysokiego ryzyka. Ryzyko związane z ciążami mnogimi (ciąże bliźniacze, trojaczki itd.) obejmuje szereg czynników, które mogą wpływać na zdrowie matki i dzieci.
- Przedwczesny poród – większe ryzyko porodu przed 37. tygodniem ciąży.
- Niska masa urodzeniowa – dzieci w ciążach mnogich częściej mają niższą wagę przy urodzeniu, co wiąże się z ryzykiem problemów zdrowotnych.
- Gestoza (przedrzucawkowa) i nadciśnienie ciążowe – matki oczekujące więcej niż jednego dziecka są bardziej narażone na te powikłania.
- Cukrzyca ciążowa – wyższe ryzyko wystąpienia cukrzycy ciążowej, która może wpłynąć na zdrowie matki i dzieci.
- Problemy z łożyskiem – w ciążach mnogich występuje większe ryzyko problemów z łożyskiem, w tym łożyskiem przodującym czy przedwczesnym oddzieleniem łożyska.
- Trudności w monitorowaniu zdrowia dziecka – konieczność częstszych badań ultrasonograficznych oraz większe trudności w ocenie kondycji wszystkich dzieci.
- Zwiększone ryzyko poronienia – ryzyko utraty jednego lub więcej dzieci w ciąży mnogiej jest wyższe.
- Problemy z rozwojem płodów – ryzyko opóźnionego rozwoju jednego z płodów w wyniku ograniczonego dostępu do składników odżywczych i tlenu.
- Powikłania przy porodzie – trudności podczas porodu, w tym konieczność przeprowadzenia cesarskiego cięcia, które jest częstsze w ciążach mnogich.
- Odwodnienie i niedożywienie matki – większe zapotrzebowanie na składniki odżywcze i płyny w czasie ciąży może prowadzić do odwodnienia lub niedoborów u matki.
- Ryzyko krwawienia – po porodzie większe ryzyko krwawienia z powodu rozciągnięcia macicy i trudności w jej skurczeniu się.
- Zwiększone obciążenie psychiczne i fizyczne matki – ciąża mnoga wiąże się z większym stresem i zmęczeniem, co może wpływać na samopoczucie matki.
- Ciąża mnoga wymaga szczególnej troski, monitorowania i współpracy z lekarzem prowadzącym w celu minimalizacji ryzyka.
Od nastolatki do seniorki. Zalecane badania ginekologiczne (kalendarz)
Narodziny pierwszych polskich pięcioraczków
Tym większą sensacją było donoszenie i urodzenie żywych wieloraczków w czasach, gdy medycyna była na niższym poziomie. W 1971 roku – dokładnie 12 maja – na świat przyszły pięcioraczki w Gdańsku. Było to tak niezwykłe wydarzenie, że doczekały się nawet filmu o sobie.
Agnieszka i Ewa, Adam, Piotr i Roman – takie imiona otrzymały dzieci. Co istotne – były urodzone siłami natury! Rodzina nie chciała rozgłosu, a jednak, mimo że nie była to jeszcze doba internetu, było o nich głośno: o historii rozpisywały się gazety, rodzinę opisano w encyklopedii PWN (tak, kiedyś istniały takie analogowe wersje), a państwowi notable sprezentowali rodzinie mieszkanie i szereg rzeczy i udogodnień.
Jak opisywał to w rozmowie z dziennikarzami „Dziennika Bałtyckiego” prof. Jerzy Mielnik, późniejszy szef Instytutu Położnictwa i Ginekologii AM w Gdańsku, który był przy narodzinach dzieci, było to zaskoczenie dla personelu (i rodziców). Mama dzieci – Leokadia – była hospitalizowana już od lutego. Rozpoznano ciążę mnogą, ale nikt nie spodziewał się aż pięciorga dzieci.
– W tamtych latach nie robiono badań USG kobietom w czasie ciąży, więc narodziny pięcioraczków były dla wszystkich ogromnym zaskoczeniem. Pani Rychert trafiła na patologię ciąży z rozpoznaniem ciąży mnogiej. Tamtej środy, 12 maja 1971 roku, zdawałem rano dyżur. Wtedy pacjentka zaczęła rodzić.
Doktor Janusz Rudziński w ciągu pół godziny przyjął pierwszego chłopca, drugiego, trzeciego, a po nich dwie dziewczynki. Personel medyczny zgromadzony w sali nie wierzył własnym oczom!

Na oddziale zabrakło inkubatorów – dwójka trafiła więc do jednego wspólnego, zanim ówczesny premier Piotr Jaroszewicz zorganizował dwa kolejne z NRD. Jak relacjonował prof. Jerzy Mielnik, także i te inkubatory stanowiły wówczas towar deficytowy:
- Po wyjściu dzieci ze szpitala przyjechał samochód z Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie, by inkubatory odebrać. Zbuntowaliśmy się, nie oddaliśmy. Służyły nam jeszcze w XXI wieku.
Dzieci potrzebowały specjalistycznej opieki medycznej, miały niską masę urodzeniową, jedna z dziewczynek wymagała transfuzji krwi. Chłopcy – według kolejności narodzin – ważyli 1780 g, 1380 g, 2000 g. Natomiast dziewczynki ważyły 1800 g i 1460 g.
"(...) w II Klinice Położnictwa i Chorób Kobiecych przy ul. Klinicznej we Wrzeszczu przyszły na świat pięcioraczki: trzech chłopców i dwie dziewczynki. Szczęśliwą mamą została p. Leokadia Rychert z Pruszcza Gdańskiego. Pierwsze dziecko – chłopczyk – przyszło na świat o godz. 10.50 i ważyło 1780 g. Po dwudziestu minutach, o godz. 11.10, urodził się drugi chłopczyk o wadze 1380 g. Wszystkie pozostałe dzieci przychodziły na świat w regularnych pięciominutowych odstępach czasu. Trzeci chłopczyk ważył 2000 g, a dziewczynki 1800 g i 1460 g. Krew oznaczoną symbolem ORh(-) dziewczynka otrzymała od siostry oddziałowej Teresy Janiak. Po transfuzji dziecko czuje się dobrze, podobnie zresztą jak pozostałe. Pięcioraczki umieszczono natychmiast w inkubatorach z dopływem tlenu, w temperaturze 30°C." .
– tak opisywano to wówczas w "Dzienniku Bałtyckim". Co ciekawe, na pięcioraczki czekali w domu dwaj bracia, mający wówczas 6 i 7 lat.
Co się stało z pięcioraczkami z Gdańska
Już w XXI wieku, w 2005 roku, nagrano film „Pokazowe dzieci PRL – gdańskie pięcioraczki”, w którym relacjonowano, jak wyglądało życie rodzeństwa. To były pierwsze w Polsce i ósme na świecie pięcioraczki. Kolejna piątka dzieci z jednej ciąży była urodzona dopiero w 1995 roku w Opolu.
Rodzina dostała do dyspozycji wyremontowane piętro w willi blisko szpitala. W mieszkaniu był nawet telefon, co było wówczas nie lada rarytasem. Politycy i przedsiębiorcy sprezentowali też wyposażenie mieszkania i wyprawki dla dzieci. Z kolei firma produkująca wózki dziecięce stworzyła dla nich specjalne wózki.
Dzieci prezentowano w czasie Ogólnopolskiego Zjazdu Pediatrów w Gdańsku 27–29 IX 1973, opisywano w literaturze branżowej. Ciszę medialną zapewnił... chrzest, co było wówczas aktem o znaczeniu politycznym, a także fakt, że ojciec – zawodowy wojskowy – odszedł do rezerwy i działał w Solidarności.
Na 15. urodziny dzieci dostały jednak od gen. Jaruzelskiego komputer ZX Spectrum. Były też obecne w narracji politycznej po drugiej stronie: media pisały o udziale pięcioraczków w czerwcowych wyborach 1989 r.
Później cała piątka zadbała o prywatność. Wiadomo, że chłopcy w dorosłości zostali w służbach mundurowych, jedna z dziewczynek – laborantką, a druga terapeutką i nauczycielką.
12 maja pięcioraczki skończyły 54 lata. Z tej okazji życzymy zdrowia, bo jako serwis specjalizujący się w tematyce medycznej, wiemy, że zdrowie jest najważniejsze.