Lepiej nie powstrzymywać kichania. Może dojść nawet do pęknięcia gardła
Uczucie “wiercenia” w nosie bardzo często kończy się głośnym kichnięciem. Dlatego nie raz zdarza się, że staramy się powstrzymać ten odruch, zwłaszcza kiedy jesteśmy na ważnym spotkaniu czy w innych okolicznościach. Naukowcy wyjaśniają, dlaczego nie warto tłumić kichania. Konsekwencje mogą być wyjątkowo groźne.
Kichanie odbywa się poza naszą świadomą kontrolą, dlatego czasem trudno powstrzymać ten odruch i ostatecznie słyszy nas cała restauracja, czy połowa biura. W ten sposób nasz organizm próbuje usunąć zanieczyszczenia znajdujące się w nosie. Kiedy próbujemy zrobić to dyskretniej, nasz organizm może na tym bardzo ucierpieć.
Kichanie kontra ciśnienie. Naukowcy mają wyniki
Naukowcy z Iranu przeprowadzili badania, których celem była obserwacja ciśnienia w drogach oddechowych podczas kichania. Wyniki symulacji wykazały, że podczas normalnego kichnięcia ciśnienie w tchawicy osiąga około 7000 Pa.
Warto zaznaczyć, że podczas wydechu o wysokiej aktywności ciśnienie wynosi zaledwie 200 Pa, więc różnica jest ogromna. Ponadto jak ustalili specjaliści, tłumienie kichania poprzez trzymanie nosa lub ust prowadzi do zauważalnego wzrostu różnicy ciśnień w drogach oddechowych.
Wzrost ten jest od 5 do 24 razy większy niż podczas normalnego kichnięcia. Pozyskane dane mogą uzasadniać niektóre zgłaszane uszkodzenia spowodowane tłumieniem kichnięcia.
Kichaj, nie ryzykuj! Możesz nabawić się kłopotów
Kichanie z powodzeniem można podzielić na dwie fazy. Kiedy nerwy czuciowe zostaną podrażnione przez czynniki zewnętrzne, informacja niemal natychmiast przedostaje się do mózgu. Wówczas pojawia się odruch kichania.
Na początku mimowolnie wykonujemy głęboki wdech i wzrasta ciśnienie w drogach oddechowych. Następnie dochodzi do skurczu przepony oraz mięśni żeber, a kichając, instynktownie zamykamy oczy. W tym momencie język unosi się ku podniebieniu.
Dzięki temu dochodzi do zamknięcia tylnej części jamy ustnej, a powietrze w dużej mierze wydostaje się nosem. Taki proces pozwala pozbyć się z nosa drażniących substancji, czyli źródła całego procesu.
Naukowcy zaznaczają, że zamykanie ust lub przytrzymywanie nosa w trakcie kichania dodatkowo zwiększa ciśnienie w drogach oddechowych. W momencie gdy ciśnienie nie ma ujścia, próbuje przenieść się w inne miejsce, przez co hamowanie kichania może być bardzo niebezpieczne.
Specjaliści wymieniają następujące konsekwencje wstrzymywania kichania:
- uszkodzenie wzroku,
- uszkodzenie słuchu,
- uszkodzenie naczyń krwionośnych,
- tętniak mózgu,
- pęknięcie gardła,
- zapadnięcie płuca.
Eksperci zaznaczają, że niektórzy próbują ciągnąć za ucho albo przykładają język do podniebienia lub tylnej części zębów. Inni wkładają palec do nosa. To dużo lepsze rozwiązanie, aniżeli wstrzymywanie samego odruchu, ponieważ stymulujemy nerwy dotykowe nerwu trójdzielnego w celu nakazania interneuronom "zamknięcia bramy". Może to zablokować sygnały drażniące przed dotarciem do mózgu i wywołaniem kichnięcia.