Lekarze przez 12 lat nie zauważyli, że ma guza mózgu. Mimo bólu i 30 napadów padaczkowych dziennie
Od 12 lat mężczyzna zmagał się z bólem. Zaczął mieć również ataki padaczkowe, których lekarze nie potrafili wytłumaczyć. Dopóki nie odkryli, że przyczyną jest guz mózgu.
Ból utrudniał mu życie. Musiał zwolnić się z pracy
37-letni Ben Jones z Merthyr Tydfil w hrabstwie miejskim w Walii musiał borykać się z bólem kilka lat, zanim usłyszał trafną diagnozę. Doświadczał również 30 napadów padaczkowych dziennie, przez co musiał zrezygnować z pracy jako kierownik budowy. Nie był również w stanie prowadzić samochodu. Te ataki, jak wyjaśnił mężczyzna, przypominały "mini zawały serca". Jego przyjaciele obawiali się, że Ben uzależnił się do środków przeciwbólowych, aby jakoś poradzić sobie z tym bólem.
Mimo wielu wizyt u lekarza wciąż nie uzyskał odpowiedzi, co mu tak naprawdę dolega. Zarówno w 2010 roku, jak i w 2014 roku był hospitalizowany w szpitalu Prince Charles Hospital z powodu zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych. W tamtym okresie nie znaleziono, co jest przyczyną jego dolegliwości.
W końcu usłyszał trafną diagnozę
Po kilku latach, w lipcu 2022 roku, mężczyzna trafił znowu do szpitala University Hospital Llandough. Skany badań obrazowych ujawniły guza mózgu i w związku z tym został przewieziony na specjalistyczne leczenie do innej placówki medycznej. 37-latek wyznał, że nie spodziewał się takiej diagnozy.
Usłyszał, że guz od 12 lat zakłócał jego pracę mózgu i wywołał szereg uciążliwych dolegliwości. "Pokazano mi skany, które były wykonane w 2010 roku i zdałem sobie sprawę, że medycy w szpitalu Prince Charles Hospital, to przeoczyli" – wyznał mężczyzna w rozmowie z portalem "The Sun". Dodał, że guz był już wtedy widoczny. W opinii lekarzy ze szpitala University Hospital Llandough najprawdopodobniej wcześniej guz mógł zostać zinterpretowany jako "mini udar".
Niestety w ciągu tych lat guz rozprzestrzenił się na inne obszary mózgu.
W październiku Ben ma przejść poważną operację usunięcia guza mózgu. Lekarze biorą pod uwagę ryzyko wznowy. "Jeśli będę musiał odbyć leczenie za pomocą chemioterapii lub radioterapii, to minie kolejny rok walki z chorobą" – mówił. Dużym wsparciem dla niego w tej trudnej sytuacji są rodzina i przyjaciele. Jego kolega założył zbiórkę w celu pozyskiwania funduszy na dalsze leczenie.