Kontrowersyjna metoda ILADS ma leczyć, a może szkodzić. "Stanowi istotne ryzyko"
Na popularności wśród chorych na boreliozę zyskuje kontrowersyjna metoda ILADS. Ta praktyka nie jest jednak rekomendowana przez środowisko medyczne z uwagi na poważne skutki uboczne. Konsultant krajowy w dziedzinie chorób zakaźnych wysłał do resortu zdrowia swoją opinię ws. stosowania ILADS. "Ta metoda jest nadużywana".
Nie milkną debaty ekspertów na temat stosowania kontrowersyjnej metody ILADS w leczeniu najbardziej znanej choroby odkleszczowej, czyli boreliozy. To terapia wielolekowa, która polega na długotrwałej antybiotykoterapii i w opinii ekspertów może przynieść więcej szkody niż pożytku. Praktyka ta nie ma żadnego uzasadnienia medycznego ani naukowego.
Stanowisko konsultanta krajowego dot. ILADS w leczeniu boreliozy
Głos w tej sprawie zabrał prof. Miłosz Parczewski, pełniący funkcję konsultanta krajowego w dziedzinie chorób zakaźnych. Wystosował dokument do Ministerstwa Zdrowia, w którym napisał, że nie ma pewności co do skuteczności długotrwałego przyjmowania antybiotyków w kontekście leczenia boreliozy.
Dodatkowo antybiotykoterapia może powodować poważne działania niepożądane, a także „skutkować selekcją antybiotykoodporności w całej populacji Polski”. W literaturze medycznej opisane są przypadki powikłań po stosowaniu długotrwałej terapii antybiotykami w leczeniu boreliozy.
Prof. Parczewski zwrócił uwagę na to, że metoda ILADS, która powszechnie stosowana jest w praktyce klinicznej w Polsce, stanowi podstawę do długotrwałego (sięgającego nawet kilku lat) przyjmowania wielu antybiotyków. Często w skojarzeniach z uwzględnieniem leków z grupy B-laktamów, rifampicyny, metronidazolu, makrolidów oraz innych.
Jak wyjaśnił ekspert, „takie postępowanie nie wynika z żadnych rekomendacji (nawet w »rekomendacjach ILADS« nie ma wytycznych dotyczących sposobu kojarzenia antybiotyków ani docelowej długości antybiotykoterapii)”.
Skuteczność kontrowersyjnej metody ILADS nie została potwierdzona w randomizowanych badaniach klinicznych.
Metoda ILADS w leczeniu boreliozy – groźne skutki uboczne
Prof. Parczewski negatywnie zaopiniował stosowanie metody ILADS w leczeniu boreliozy. – Metoda ta jest nadużywana i prowadzi do przewlekłego i skojarzonego stosowania antybiotyków, przy zaniechaniu poszukiwania innych przyczyn (również niespecyficznych) objawów, często przez osoby bez specjalizacji w chorobach zakaźnych, co stanowi istotne ryzyko dla pacjentów oraz populacyjnie w kontekście selekcji antybiotykoodporności i w związku z tym nie powinna być stosowana - wyjaśnił.
Jak zaznaczył, leczenie tej choroby powinno być prowadzone przez specjalistów i lekarzy w trakcie specjalizacji w dziedzinie chorób zakaźnych, w dedykowanych do tego przychodniach i oddziałach szpitalnych.
Zdaniem konsultanta krajowego należy dążyć do zwiększenia dostępu do Poradni Chorób Zakaźnych oraz poprawić wycenę procedur diagnostycznych i terapeutycznych związanych z boreliozą wraz z uwzględnieniem możliwości prowadzenia diagnostyki różnicowej (włączając choroby zwyrodnieniowe i reumatologiczne).
W leczeniu tej choroby istotne jest prowadzenie postępowania zgodnie z zasadami medycyny opartej na faktach i rzetelnych rekomendacjach.
Polecany artykuł: