PRZERAŻAJĄCA wizja epidemiologa. Mówi o efektach zniesienia ograniczeń

2020-04-27 7:20

Bez ryzyka raptownego wzrostu zgonów nie da się nawet częściowo znieść ograniczeń wprowadzonych w celu zatrzymania epidemii koronawirusa - uważa Neil Ferguson, epidemiolog z londyńskiego Imperial College. I ostrzega, że nawet niewielkie poluzowanie obostrzeń może skutkować raptownym przyrostem ofiar śmiertelnych, który w Wielkiej Brytanii może do końca roku sięgnąć nawet 100 tys. osób.

Jeśli zniesiemy ograniczenia, będzie 100 tys. ofiar. Ważne ostrzeżenie epidemiologa
Autor: Getty Images

Prof. Neil Ferguson, epidemiolog, prodziekan Wydziału Lekarskiego Szkoły Zdrowia Publicznego w Imperial College London specjalizuje się m.in. w opracowywaniu modeli matematycznych geograficznego rozprzestrzeniania się nowo powstających patogenów. Jest liderem brytyjskiego kryzysowego zespołu naukowego i doradczego powołanego w celu zbadania pandemii Covid-19.  

Jak informuje Polska Agencja Prasowa, wcześniejsze prognozy Fergusona odegrały kluczową rolę w zmianie strategii przez premiera Borisa Johnsona i wprowadzeniu w Wielkiej Brytanii - wzorem większości innych państw europejskich - radykalnych ograniczeń, mających na celu zwiększenie dystansu społecznego. Ferguson przewidywał, że jeśli nie podjęte zostaną żadne działania, liczba zgonów może sięgnąć 0,5 mln, a jeśli będą one na ograniczoną skalę - 250 tys.

Naukowiec uważa, że nie jest możliwe częściowe zniesienie ograniczeń - dla osób młodych i zdrowych, przy jednoczesnym utrzymaniu ich dla starszych i podatnych na zakażenie - bez znaczącego wzrostu liczby zgonów.

"W praktyce wymagałoby to bardzo wysokiego poziomu skutecznej ochrony, aby była to realna strategia. Jeśli osiągnęlibyśmy 80 proc. ochrony - i 80-procentowe zmniejszenie ryzyka zakażeń w tych grupach - to nadal przewidujemy, że w efekcie takiej strategii w tym roku umrze ponad 100 tys. osób.

Najbardziej podatni są ludzie, którzy zarazem najbardziej potrzebują opieki i kontaktów z systemem opieki zdrowotnej, a zatem najtrudniej w ich przypadku o prawdziwą izolację" - powiedział Ferguson w rozmowie z portalem UnHerd, której fragmenty cytują w niedzielę wieczorem brytyjskie media.

Ostrzegł on, że żaden kraj nie zdołał skutecznie ochronić przed wirusem najbardziej narażonych, pozwalając jednocześnie najbardziej odpornym na normalne funkcjonowanie i zasugerował, że do czasu stworzenia szczepionki konieczne będzie zachowanie pewnych reguł dystansu społecznego.

Ferguson podkreślił, że szukając sposobów na złagodzenie skutków zamknięcia, nie rujnując przy tym gospodarki, Wielka Brytania powinna pójść w ślady Korei Południowej. Jeśli tempo infekcji uda się utrzymywać na wystarczająco niskim poziomie, można rozważyć śledzenie kontaktów, jakie wprowadziła Korea Południowa.

"Jeśli uda nam się wystarczająco obniżyć liczbę przypadków, to myślę, że możemy przyjrzeć się koreańskiemu modelowi, jak długoterminowo utrzymać kontrolę przenoszenia zakażenia. Musimy zacząć od stosunkowo niskiej liczby przypadków, aby wdrożyć tego rodzaju politykę" - powiedział.

Brytyjski rząd jest pod coraz większą presją ze strony biznesu i opozycji, by przedstawić strategię wyjścia z wprowadzonych prawie pięć tygodni temu i mających obowiązywać co najmniej do 7 maja ograniczeń, zgodnie z którymi zabronione jest wychodzenie z domów i przemieszczanie się bez uzasadnionego powodu, a także wstrzymana została istotna część działalności gospodarczej.

 

Koronaporadnik Adama Federa "Będzie Dobrze" - Kwarantanna w luksusie
Sonda
Jeśli pojawi się szczepionka na koronawirusa, to będziesz chciał się szybko nią zaszczepić?

Polecamy także:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki