Burza wokół programu studiów lekarskich na KUL
Katolicki Uniwersytet Lubelski, który cieszy się ponad stuletnią historią, uzyskał kilka miesięcy temu zgodę ministra edukacji i nauki, Polskiej Komisji Akredytacyjnej i szefa resortu MZ na utworzenie kierunku lekarskiego. Uruchomiony zostanie od nowego roku akademickiego, czyli od 1 października 2023 roku. Natomiast program zajęć ujrzał już światło dzienne dzięki jednej ze studentek. Opublikowała post na Twitterze z komentarzem: "nie wierzyłam, póki nie zobaczyłam".
Na liście znajdują się przedmioty takie jak: "Biblia – istota i rola w kulturze", "Socjologia medycyny i katolicka nauka społeczna", "Antropologia rodziny" czy "Profesjonalizm i duchowość w medycynie". Wpis ten wywołał na Twitterze zagorzałą dyskusję, czy naprawdę ta wiedza z tego zakresu przyda się przyszłym lekarzom. Obok niego nie przeszedł obojętnie Sebastian Goncerz, przewodniczący Porozumienia OZZL, który zwrócił uwagę, że "studia medyczne są długie, żmudne i trudne".
"Kiedy je kończymy, oczekiwana jest od nas odpowiedzialność, rzetelna wiedza i profesjonalizm. Patrząc na to, naprawdę zbędnym jest dokładanie przedmiotów obciążających studentów, a nie mających wpływu na ich kompetencje jako lekarzy" – dodał.
Jest odpowiedź rzecznika uczelni
Do tych doniesień medialnych odniósł się rzecznik prasowy KUL Robert Szwed w rozmowie dla portalu Rynek Zdrowie. Wyjaśnił, że bloki zajęć humanistycznych, społecznych i filozoficznych są uwzględniane w programie kierunków medycznych zarówno na świecie, jak i w Polsce, w tym także na KUL. Mają one stanowić w sumie 90 godzin w programie studiów na kierunku lekarskim, który obejmuje 5115 godzin zajęć dydaktycznych, bez praktyk.
Przedmioty te mają na celu przedstawić człowieka-pacjenta w ujęciu holistycznym, by przyszły lekarz mógł wykorzystać nabytą na studiach wiedzę w sposób profesjonalny, co więcej, uwzględnić też w swoich działaniach kontekst społeczny, kulturowy, filozoficzny i moralny.
Polecany artykuł: