Co dalej z mężem Elżbiety Witek? "Nie ma tu określonych ram czasowych"

2023-04-18 10:37

Mąż marszałek Sejmu Elżbiety Witek od ponad dwóch lat pozostaje w szpitalu. Mężczyzna przebywa OIOM-ie. Dla takich pacjentów nie ma odpowiednich oddziałów. Głos w sprawie zabrali eksperci.

Elżbieta Witek
Autor: TOMASZ RADZIK / SUPER EXPRESS

Oddział intensywnej terapii stał się dla pana Stanisława drugim domem. Wokół pobytu męża marszałek Sejmu na OIOM-ie narasta coraz więcej kontrowersji. Wszystko za sprawą wniosku, jaki wpłynął do prokuratury w Legnicy.

Chodzi o wszczęcie śledztwa ws. przekroczenia uprawnień przez lekarzy szpitala. Zawiadomienie złożyła córka kobiety, dla której zabrakło miejsca na oddziale, na którym przebywa mąż Elżbiety Witek. Kobieta nie przeżyła, ale mimo to prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa.

Poradnik Zdrowie: błędy medyczne, prawa i obowiązki lekarzy oraz pacjentów

Co dalej z mężem Elżbiety Witek?

Mąż Elżbiety Witek trafił na OIOM ponad dwa lata temu. Pan Stanisław miał zawał serca, po którym nie odzyskał zdrowia ani sprawności. Mężczyzna wymaga specjalistycznej opieki, jest podłączony do wentylacji mechanicznej. Okazuje się, że nie do końca wiadomo, jak z pacjentami znajdującymi się w podobnej sytuacji zdrowotnej postępować. Redakcja “Super Expressu” zapytała o szczegóły ekspertów. 

- Nie ma tu określonych ram czasowych i jednoznacznych wytycznych. Zdarzają się sytuacje, gdy wskazania do wentylacji mechanicznej stosuje się latami, nierzadko do końca życia pacjenta – wyjaśnia Małgorzata Lipińska-Gediga, konsultant wojewódzki ds. anestezjologii i intensywnej terapii.

Dla takich pacjentów nie ma miejsca

O ile pobyt na oddziale intensywnej terapii powinien być jak najkrótszy, o tyle zdarzają się sytuacje, gdy OIOM staje się dla pacjenta drugim domem. Przypadki są różne, nie dla każdego chorego znajdzie się odpowiednie miejsce.

- W strukturach szpitalnych nie ma tzw. oddziałów pośrednich, gdzie pacjenci mogliby być bezpośrednio przekazywani po zakończeniu leczenia na intensywnej terapii – tłumaczy prof. Waldemar Goździk, kierownik Katedry i Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. 

Lekarze muszą kierować się dobrem pacjenta. Zatem w sytuacji, gdy pacjent wymaga wentylacji mechanicznej, pozostaje na oddziale intensywnej terapii.

- Dramatycznie brakuje oddziałów opieki długoterminowej dla pacjentów wymagających wentylacji mechanicznej. Często właśnie brak możliwości przekazania pacjenta powoduje, że jest on nadal hospitalizowany na oddziale intensywnej terapii. Dla żadnego z lekarzy tego rodzaju wybory nie są łatwe – dodaje lekarz.

Przeniesienie pacjenta przebywającego pod respiratorem

Redakcja “Super Expressu” zapytała także o możliwość przeniesienia pacjenta, który przebywa pod respiratorem na OIOM-ie do innych placówek. 

- Zdarza się niejednokrotnie, że bezpośrednia przyczyna choroby zostaje opanowana, jednak jej konsekwencje są nieodwracalne i powodują znaczne upośledzenie funkcji narządowych (...) za zgodą rodziny (...) można rozważyć przeniesienie pacjenta do innej placówki, w której podjęta zostanie próba wyprowadzenia ze śpiączki lub będzie prowadzona przewlekła wentylacja mechaniczna - mówi Małgorzata Lipińska-Gediga.

Eksperci skomentowali także sprawę męża Elżbiety Witek.

- Wszelka ocena byłaby w tej sytuacji tylko spekulacją. Najtrudniej jest wziąć odpowiedzialność za ludzkie życie, ponieważ każdy z naszych pacjentów to czyjś bliski. Każdemu staramy się zapewnić najlepszą możliwą opiekę - podsumowali.

Mąż Elżbiety Witek prawdopodobnie pozostanie na oddziale intensywnej terapii. Nie jest to jedyny przypadek, kiedy pacjent wymaga tak długiej hospitalizacji na OIOM-ie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki