Bakteriobójcze klamki - must have w każdym domu?
Koronawirus rzucił nowe światło na to, jak bardzo higienicznie powinniśmy żyć, żeby nie przenosić wirusów i bakterii. Studenci odpowiedzieli na "wyzwanie" rzucone przez wirusy i stworzyli bakteriobójcze klamki. A klamki, klucze, telefony i klawiatura komputera to najbardziej zanieczyszczone przedmioty w naszym otoczeniu!
Klamki to jedne z najbrudniejszych przedmiotów, jakich dotykamy. Inne w tej kategorii? Proszę bardzo: poręcze, rury w autobusach, telefon komórkowy (własny!) i klawiatura komputera, a także wózki w marketach. Dużo ludzi ich dotyka, zatem znajdziemy na nich bardzo dużo bakterii, wirusów i grzybów. Jednym słowem, lepiej ich unikać. Ale jak to zrobić? Pomóc mogą nam rękawiczki ochronne albo ciągłe pryskanie rąk żelami antybakteryjnymi. Jest też inna opcja. To specjalne klamki.
Polecamy: Płyny antybakteryjne i do dezynfekcji rąk – jak działają?
Na pomysł antybakteryjnych klamek wpadli studenci z uniwersytetu w Hongkongu. - Taka klamka zbudowana jest ze szklanej rurki powleczonej specjalną fotokatalityczną powłoką wykonaną z dwutlenku tytanu. Wewnątrz jej mocowania do drzwi znajduje się świecąca w ultrafiolecie dioda LED oraz generator elektryczny.
Z chwilą, gdy ktoś pociąga za klamkę, "dostarcza jej" energii kinetycznej, która następnie przez generator przetwarzana jest na energię elektryczną, włączającą diodę. Ta, emitując światło UV, aktywuje dezynfekujące właściwości dwutlenku tytanu, który oczyszcza klamkę ze znajdujących się na niej bakterii. Efektywność? W badaniach laboratoryjnych system zaprojektowany przez studentów unicestwiał aż 99.8% drobnoustrojów! - czytamy na profilu na Facebooku Cafe Nauka.
Jednak studenci nie wpadli na pomysł klamki teraz, podczas pandemii koronawirusa. Bodźcem do stworzenia projektu była wcześniejsza epidemia, SARS, w 2002 roku. Prototyp klamki przedstawili jesienią ubiegłego roku, dosłownie dwa miesiące przed wybuchem SARS-CoV-2.
Podcasty
Playlisty tematyczne
