Aplikacje śledzące - nie są skuteczne, bo nikt ich nie ściaga

2020-05-21 15:13

Wiele osób jest im przeciwna, wiele uważa, że mogą zahamować pandemię. Mowa o aplikacja śledzących nasze zachowania i kontakty w dobie pandemii. Zdaniem specjalistów, aby rzeczywiście zdały egzamin, musi je zainstalować nawet 86 proc. całej populacji.    

Aplikacje śledzące - czy zdają egzamin?
Autor: Getty images

Na świecie powstało wiele aplikacji śledzących kontakty społeczne ludzi narażonych na COVID-19. W Polsce również jest ich kilka, m. in. SafeSafe, która pozwala użytkownikom na systematyczną ocenę ryzyka infekcji, ProteGO Safe, która ma być wykorzystywana w galeriach handlowych czy Kwarantanna domowa przeznaczona dla wszystkich tych, którzy są objęci kwarantanną.  

Wiele osób jest jednak przeciwna wprowadzaniu tego typu rozwiązań, traktując je jako zamach na ich wolność. Dlatego wielu Polaków przyznaje, że nie zamierza korzystać z aplikacji. 

Potrzeba wielu użytkowników

Jak podkreślili analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego PIE, aplikacje monitorujące kontakty społeczne mogą być skuteczne tylko wtedy, gdy korzysta z nich znaczna część społeczeństwa. "Szacuje się, że jest to od ok. 60 proc. do nawet 86 proc. całej populacji".

Zdaniem specjalistów, wprowadzenie aplikacji do użytkowania przez  60 proc. społeczeństwa pozwala na identyfikowane 36 proc. spotkań mogących skutkować zarażeniem.

Jak podaje PAP, dotąd w żadnym kraju wykorzystującym aplikację nie udało się osiągnąć wymaganego progu. Np. w Singapurze aplikację ściągnęło ok. 25 proc. osób, w Norwegii 20 proc., a największym sukcesem może pochwalić się Islandia, gdzie odsetek ten wynosi 40 proc.

Aplikacje to nie wszystko

Według ekspertów sama aplikacja zatem nie wystarczy. "Trzeba pamiętać, że jest i będzie tylko narzędziem wspomagającym inne działania" - zaznaczyli. Przypomnieli, że w Polsce udaje się obecnie zdejmować ograniczenia gospodarcze bez rozbudowanej instytucji śledzenia kontaktów, choć na ponad miesiąc wprowadzone zostały daleko idące restrykcje.

"Jeśli na jesieni przyjdzie zapowiadana przez wielu ekspertów druga fala zakażeń, to sama aplikacja nie uchroni nas raczej przed kolejnym zatrzymaniem gospodarki, może jedynie złagodzić zakres ograniczeń lub skrócić jego trwanie" - podsumowali.

źródło: PAP

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki