Warszawa płonie. Były inspektor sanitarny: włóż maskę, a najlepiej wyjedź

2024-05-12 11:36

Jeszcze trwa dogaszanie wielkiego, warszawskiego centrum handlowego Marywilska 44, a strażacy już mierzą się z kolejnym groźnym pożarem, tym razem wysypiska śmieci w Siekierkach. RCB zaleca pozostanie w domu i zamknięcie okien w kilku powiatach. Toksyny, które wydzielają się przy takich pożarach, bywają nawet groźne dla życia.

Wielki pożar w Warszawie. Były inspektor sanitarny: włóż maskę, a najlepiej wyjedź
Autor: OSP Białołęka

Rano Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wydało alert dla mieszkańców Warszawy oraz powiatów: warszawskiego zachodniego, legionowskiego i nowodworskiego. Straż pożarna informuje, że "cały czas monitoruje jakość powietrza" i na razie nie ma zagrożenia dla ludzi.

Sytuacja zmienia się jednak dynamicznie, bo ok. 12.35 pojawiły się doniesienia o kolejnym groźnym incydencie. Na Mokotowie (po drugiej stronie miasta) płonie wysypisko śmieci. Obszar początkowo objęty ogniem oceniano na 15-20 metrów kw., ale w przypadku wysypiska śmieci to wcale nie oznacza, że sytuacja będzie łatwa do opanowania. Na razie wiemy niewiele więcej.

Pojawiają się doniesienia o przekroczeniu poziomu pyłu, co ma być bezpośrednim powodem zakazu spacerowania w okolicy pogorzeliska na Białołęce. Tymczasem sam pył to już jest potężne zagrożenie dla organizmu. Kiedy wiemy, że spaliły się tekstylia i stopiło mnóstwo plastiku, nie ma wątpliwości, że do środowiska trafiło mnóstwo toksyn, także rakotwórczych.

Co pali się na wysypisku? Wszystko, jak pokazują wydarzenia w Siemianowicach Śląskich sprzed zaledwie dwóch dni, toksyczna chmura może objąć spory teren, zagrażając ludziom i środowisku.

Niestety, wielokrotnie pełne raporty o składzie toksycznych chmur i ich ostatecznym wpływie na zdrowie otrzymujemy ze znacznym opóźnieniem, stąd obecne zalecenia warto potraktować poważnie.

Poranny pożar w Warszawie. Kłęby czarnego dymu nad miastem

Co się spaliło w Warszawie

Hala Marywilska 44 ma powierzchnię 138 mkw i około 1,4 tys. najemców. Ponoć już 11 minut po wybuchu pożaru, 2/3 ogromnej hali targowej było już objęte ogniem. Dogaszanie pogorzeliska zajmie wiele godzin. O czym powinni więc wiedzieć nie tylko mieszkańcy najbliższej okolicy?

Strażacy z OSP Warszawa-Białołęka (najbliższa jednostka hali targowej) zaapelowali do mieszkańców, aby ci pozostali w domach i nie otwierali okien. 

- Drodzy! Płonie hala Marywilska 44 w Warszawie. Na miejscu jest wiele zastępów straży pożarnej i dojeżdżają kolejne. Prośba do mieszkańców Warszawy i okolic o ograniczenie aktywności fizycznej na dworze oraz zamknięcie okien - napisali w mediach społecznościowych.

Zważywszy na to, że w hali spłonęło mnóstwo ubrań, chemikaliów (domowych i ogrodniczych), elektroniki, sprzętu domowego, czyli tworzyw sztucznych, niektórzy eksperci uważają, że pozostanie w domach to dziś dla Warszawy i okolic za mało.

Dogaszanie Marywilskiej może potrwać nawet dobę. Na pełniejszą ocenę sytuacji na Mokotowie czekamy.

Niestety, 12 maja 2024 roku najpewniej przejdzie w stolicy do historii jako dzień pożarów. W ogromnym pożarze na Białołęce nikt nie ucierpiał bezpośrednio fizycznie. Jak dotąd nie ma też doniesień o ofiarach na Mokotowie. Tymczasem na Woli, w pożarze mieszkania zginęły dwie osoby. Szczegóły też jeszcze nie są znane, poza tym, że jedną znaleziono martwą w mieszkaniu, druga osoba wyskoczyła z okna na 15. piętrze.

Były główny inspektor sanitarny: Konsekwencje na przyszłe życie

 - Wszelkie substancje chemiczne, w tym przypadku dużo plastiku, elektroniki, wydzielają szereg związków toksycznych. Mogą one spowodować ostre zatrucie przy inhalacji dymu, uszkodzić oskrzela, płuca. To konsekwencje na przyszłe życie - przestrzegł w Polsat News były główny inspektor sanitarny Marek Posobkiewicz.Poza zaleceniem, by dokładnie zamknąć okna i drzwi domów, by ograniczyć wnikanie dymu do pomieszczeń, były szef GIS radzi też:

- Jeżeli ktoś może przenieść się na dziś do rodziny, znajomych, oddalonych od tego miejsca, powinien to zrobić.

Faktycznie, na warszawskiej Białołęce, nawet w rejonach odległych parę kilometrów od pożaru (to bardzo duża dzielnica, oficjalnie ponad 150 tys. mieszkańców), wyraźnie czuć smród spalenizny i nie jest to przyjemny zapach ogniska, ale spalonej chemii.

- Nas na Książkowej (ul. na Białołęce, część Nowodwory) nie trzeba namawiać do zamykania okien. Kiedyś śmierdziała Czajka (oczyszczalnia ścieków, przyp. red.), teraz Marywilska. Mamy wprawę - mówi pani Ewelina, która wraz z dziećmi wyjeżdża na kilka dni do rodziny.

Posobkiewicz podkreślił, że konsekwencje pożaru przy Marywilskiej są szczególnie poważne dla małych dzieci, osób starszych oraz z niewydolnością krążenia lub oddechową.

- Jeśli ktoś musi wyjść na zewnątrz, powinien założyć maseczkę. Jeżeli wystąpią zawroty, bóle głowy, ktoś będzie czuł się słabo, powinien skonsultować się z lekarzem - radził ekspert.

Warto przy tym pamiętać, że każde zasłanianie ust i nosa ma sens, ale w takich sytuacjach najlepiej sprawdzają się specjalne maseczki, które zatrzymują również pyły czy profesjonalne przeciwpyłowe/przeciwsmogowe.

Co z tym pyłem?

Na konferencji po godz. 7:30 szef Państwowej Straży Pożarnej nadbryg. Mariusz Feltynowski poinformował, że normy pyłów są na miejscu i w okolicach przekroczone - nawet dwu- lub trzykrotnie. Ich stężenie na bieżąco bada zadysponowane na miejsce mobilne laboratorium.

Ta informacja przeszła niemal bez echa, a pył nie jest czymś, czym można sobie tak po prostu oddychać, chociaż często się tak dzieje, nawet bez pożaru.

Nie wiemy jeszcze dokładnie, z jakim pyłem mamy do czynienia, ale nie ma takiego, który byłby zdrowy.

Pył zawieszony PM10 i PM2,5 (drobny)

Pył zawieszony jest mieszaniną cząstek stałych i kropelek cieczy utrzymujących się w powietrzu. Cząsteczki te zawierają różne składniki jak np.: siarkę, związki organiczne (np. wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne), metale ciężkie, dioksyny oraz alergeny (takie jak pyłki roślin i zarodniki grzybów). Pył PM10 zawiera cząstki o średnicy mniejszej niż 10 µm, natomiast pył drobny PM2,5 cząstki o średnicy mniejszej niż 2,5 µm2-5.

Szkodliwość pyłu dla zdrowia osób eksponowanych związana jest ściśle z wielkością i składem chemicznym ziaren. Pył drobny o średnicy poniżej 2.5µm jest najbardziej niebezpieczny. Dociera on do pęcherzyków płucnych a nawet penetruje do naczyń krwionośnych, a stamtąd do krwiobiegu, stąd jest równo szkodliwy dla układu oddechowego jak i układu krążenia.

Większe ziarna pyłu mogą powodować stany zapalne spojówek oraz błony śluzowej nosa i gardła. Osoby cierpiące na choroby serca i płuc, osoby starsze i dzieci uważa się za bardziej podatne na szkodliwe działanie pyłu zawieszonego.

Zagrożone są także osoby aktywne fizycznie. Wysiłek fizyczny powoduje, że oddychamy szybciej i głębiej wdychając jednocześnie więcej szkodliwych cząstek. W przypadku osób starszych badania dowodzą, iż wysoki poziom pyłu zawieszonego jest związany ze zwiększeniem ryzyka hospitalizacji, a nawet zgonu z powodu chorób płuc i chorób sercowo-naczyniowych.

Długotrwałe narażenie na wysokie stężenia pyłu zawieszonego sprzyja wystąpieniu przewlekłej obturacyjnej choroby płuc, a także zmniejszeniu sprawności i wydolności płuc.

Krótkoterminowe narażenie na wysokie stężenie może nasilać objawy choroby płuc, różnych chorób o podłożu alergicznym (astma, egzema, katar sienny, zapalenie spojówek) i chorób serca (zwiększona krzepliwość krwi, zaburzenia rytmu), a także zwiększać podatność na infekcje dróg oddechowych.

Co dalej?

Pozostaje nam tylko czekać na rozwój wypadków. Znaczenie będzie miał ostateczny skład toksycznych chmur, ale nawet siła i kierunek wiatru. Zanieczyszczenia z piątkowego pożaru nielegalnego wysypiska śmieci w Siemianowicach Śląskich, według IMGW-PIB Centrum Modelowania Meteorologicznego, dotrą nawet do kilku krajów Europy.

Co ciekawe, wpływy tamtego pożaru raczej ominą wschodnią Polskę. Po wydarzeniach warszawskich może być odwrotnie, a toksyny pójdą właśnie na wschód, jeśli tak zechce wiatr i ciśnienie atmosferyczne, lub dołączą do zanieczyszczeń ze Śląska. Pozostaje czekać na nowy model ekspertów i liczyć, ze nie będzie już kolejnych incydentów.

Sonda
Będziesz przestrzegać zaleceń RCB?