Przełomowe odkrycie: to od dawki wirusa zależy, czy zachorujesz na COVID-19

2020-04-03 1:12

GIS podał wstrząsające dane - już 17 procent osób zakażonych koronawiruse w Polsce stanowi personel medyczny. Świadczy to o niewystarczających środkach ochrony osobistej i zbyt małej liczbie testów, ale naukowcy twierdzą, że może stać za tym coś jeszcze - dawka wirusa, na jaką są narażeni pracownicy służb medycznych.

Śmiertelna dawka wirusa
Autor: Getty Images

Spis treści

  1. Dlaczego medycy częściej chorują na COVID-19?
  2. Wirus jest jak... trucizna
  3. Dawka ma znaczenie
  4. Jak chronić się przed zbyt dużą dawką
  5. Nie dajmy się zwariować!

Według danych Głównego Inspektoratu Sanitarnego na dzień 2 kwietnia 2020 r. aż 461 członków personelu medycznego, czyli lekarzy, pielęgniarek i ratowników medycznych, jest zakażonych koronawirusem, a 4577 osób przebywa na kwarantannie. Największym ogniskiem epidemii stał się w ostatnich dniach Szpital Bródnowski, gdzie wykryto 87 przypadków zakażenia, w tym 43 wśród personelu szpitala.

W całej Polsce zamykane są kolejne oddziały, a nawet całe szpitale, co paraliżuje i tak niewydolny już system opieki zdrowotnej. A to dopiero początek epidemii w naszym kraju. Specjaliści prognozują, że szczyt zachorowań nastąpi mniej więcej w drugiej połowie kwietnia lub na przełomie kwietnia i maja. 

Niepokojące wieści płyną również z innych krajów dotkniętych pandemią. Jak podaje PAP, do 5 kwietnia na COVID-19 zachorowało ok. 6500 pracowników włoskiej służby zdrowia, czyli 9 procent ogółu personelu. Dotychczas zmarło tam 81 lekarzy

Sonda
Czy obawiasz się zakażenia koronawirusem?

Dlaczego medycy częściej chorują na COVID-19?

Przyczyn jest z pewnością wiele. Główne z nich to:

  • brak odpowiednich zabezpieczeń przed wirusem (masek, kombinezonów, środków do dezynfekcji),
  • zbyt mała liczba testów wykonywanych wśród służb medycznych
  • przemęczenie organizmu, które powoduje spadek odporności, a co za tym idzie - podatność na zakażenie koronawirusem.

Czytaj też: Kogo można obecnie testować na obecność koronawirusa - nowe zalecenia

Wirus jest jak... trucizna

Naukowcy poszli jednak o krok dalej i porównali wirusa do trucizny. Ich zdaniem znaczenie ma ilość wirusa, która dociera do organizmu człowieka. W niewielkich dawkach organizm zdrowego człowieka zwykle radzi sobie z nieproszonym gościem, chyba że ma obniżoną odporność. Problem pojawia się wtedy, gdy nasz organizm jest narażony na bardzo wysokie dawki wirusa, a jak wiadomo - najbardziej zagrożeni są pracownicy szpitali, gdzie przebywają chorzy. 

Naukowcy powołują się na przykład Li Wenlianga, lekarza z Wuhan, który jako pierwszy przestrzegał świat przed szerzącą się epidemią i walczył z nią, stale przebywając w otoczeniu chorych. Li Wenliang zmarł na COVID-19 w lutym br. w wieku zaledwie 34 lat. I nie był ostatnim takim przypadkiem.

Dawka ma znaczenie

Od dawna wiadomo, że niewielkie ilości patogenu pobudzają nasz układ odpornościowy do walki, chroniąc nas tym samym przed jego większymi dawkami, na które możemy być narażeni w przyszłości. Jeszcze przed wynalezieniem szczepionek lekarze celowo zarażali zdrowych ludzi np. wydzieliną z krost osób chorych na ospę prawdziwą, dzięki czemu przechodzili oni chorobę w sposób łagodny i w pełni kontrolowany. 

Jak podkreślają naukowcy, kwestia ta wydaje się oczywista, ale jak dotąd była pomijana we wszelkich dyskusjach o koronawirusie. A tymczasem wirusy można porównać do działania trucizn - śmiertelność zależy od dawki. Małe dawki nie powinny zrobić nikomu krzywdy, mogą jedynie wywołać łagodne objawy, natomiast duże mogą zabić. 

Aby sprawdzić tę zależność, badacze przeprowadzili eksperymenty na myszach i ludziach.

Myszom w laboratorium aplikowano małe i duże dawki najpowszechniejszych i najbardziej groźnych wirusów, łącznie z koronawirusem. Myszy, które otrzymywały niewielkie dawki, zawsze wracały do zdrowia. W dużych dawkach ten sam wirus był dla nich śmiertelny.

Również ludzie wykazują wrażliwość na dawkę wirusa. Wolontariusze zostali zainfekowani stosunkowo niegroźnymi rodzajami wirusów powodujących przeziębienie i biegunkę. Także w ich przypadku ci, którzy przyjęli dużą dawkę, mieli o wiele poważniejsze objawy choroby.

Ze względów etycznych nikt nie zarażał ludzi koronawirusem, ale znany jest przypadek mężczyzny, który w czasie epidemii SARS w 2003 roku w Hongkongu zaraził swoich sąsiadów mieszkających w tym samym kompleksie budynków. Ponieważ byli oni stale narażeni na kontakt z wirusem, aż 19 z nich zmarło w wyniku infekcji. Z kolei dalsi sąsiedzi ucierpieli znacznie mniej.

Czytaj też: Jak przebiega SARS - zespół ostrej niewydolności oddechowej

Jak chronić się przed zbyt dużą dawką

Powinniśmy mieć świadomość, że nie każde zetknięcie się z koronawirusem niesie ze sobą takie samo ryzyko. Pobyt w budynku, gdzie przebywała osoba chora na COVID-19, nie jest tak niebezpieczny jak np. siedzenie obok chorej osoby w pociągu podczas godzinnego dojazdu do pracy.   

Jak zatem chronić się przed dużymi dawkami koronawirusa? Oto 5 podstawowych zasad.

  1. Ogranicz do minimum kontakty towarzyskie, zwłaszcza te bliskie;
  2. Staraj się nie dotykać twarzy rękoma, na których mogą się przenosić naprawdę duże dawki wirusa;
  3. Zachowaj bezpieczny odstęp od innych osób, jeśli już musimy wyjść z domu;
  4. Dbaj o higienę;
  5. Noś maskę.

Przestrzeganie tych zasad powinniśmy traktować jako nasz obowiązek - dotyczy to również ludzi młodych.

Nie dajmy się zwariować!

Jednocześnie nie powinniśmy przesadzać, jeśli chodzi o podejmowane środki ostrożności. Jeżeli nasz układ immunologiczny działa sprawnie, ryzyko, że zarazimy się poprzez kontakt z ubraniami czy pakowanym jedzeniem, którego dotykała osoba chora na COVID-19, jest naprawdę niewielkie. Oczywiście jeśli zachowamy wszystkie wymienione wyżej środki ostrożności. Warto to wziąć pod uwagę w naszym codziennym życiu.

Wprowadzenie kwarantanny dla wszystkich jest najbardziej efektywnym sposobem walki z rozprzestrzeniającą się pandemią, ale pociąga też za sobą dotkliwe skutki ekonomiczne i psychologiczne. Gdy wreszcie będziemy mogli wyjść z domów, nawyki, których nauczymy się dziś, przydadzą nam się w przyszłości, by unikać ekspozycji na wysokie dawki koronawirusa. Najważniejsze, byśmy wiedzieli, czego mamy się wystrzegać.

Czytaj też:

Śmiertelność w grupach wiekowych
Autor: redakcja