Jak się wykręcić od świąt z rodziną? Psycholog: Nie chcemy nikogo zranić, więc często kłamiemy

2023-12-15 9:08

Aż 70 proc. Polaków nie chce świąt z rodziną. Wielu ekspertów uważa, że pandemia uwolniła nas od niechcianych spędów rodzinnych. Kiedy zmuszeni byliśmy ograniczyć kontakty z krewnymi, okazało się, że wielu osobom to odpowiada. Jak rozmawiać z bliskimi, by mieć wymarzone święta, radzi dr Mateusz Grzesiak, psycholog i wykładowca Akademii WSB.

70 proc. Polaków nie chce świąt z rodziną. Psycholog podpowiada, jak się z nich sprytnie wykręcić
Autor: GettyImages

Nie masz ochoty na święta z wujkiem Waldkiem, zakrapianym śledzikiem i awanturami jeszcze przed pasterką? Wcale nie musisz ich mieć i większość Polaków już to rozumie. Według badań przeprowadzonych przez Instytut Badań Rynkowych i Społecznych na zlecenie Amazon.com w tym roku zaledwie 30 proc. respondentów zamierza spędzić Boże Narodzenie w rodzinnym gronie.

Ewa Wąsikowska VIDEOBLOG: Wigilia u gwiazd. Margaret zamówi fast fooda?

Święta Bożego Narodzenia - dlaczego unikamy spotkań z krewnymi?

Święta Bożego Narodzenia to czas relaksu, odpoczynku i wzajemnej życzliwości? Wielu osobom kojarzą się raczej z bieganiną, zmęczeniem, harmiderem i koniecznością wizyt oraz rewizyt u rodziny.

Zaczynamy tego unikać jak ognia, zamiast przebudować wadliwy model. Dlaczego?

- Najczęściej przyczyna jest taka, że z naszą rodziną nic nas nie łączy poza więzami krwi lub konotacjami prawnymi. To nie jest trend tylko smutna prawda o toksyczności relacji panujących w polskich rodzinach – mówi psycholog dr Mateusz Grzesiak.

Bywa, że nawet z najbliższymi mamy tak złe relacje, że w święta najchętniej byśmy ich nie widzieli.

- Często, kolokwialnie mówiąc, odpalają się stare, negatywne reakcje emocjonalne z dzieciństwa – dodaje ekspert.

Polska Wigilia, alkohol i ekonomia

Doktor Grzesiak zwraca też uwagę, że polskie święta często są pijane:

- Picie deklaruje ponad 90% osób, czyli prawie wszyscy. Po alkoholu jest więcej kłótni, przemocy, napastowania i innych złych zachowań. Wolimy tego unikać - mówi.

Czytaj także: Gdzie w Polsce pije się najwięcej? Alkoholowa mapa Polski może zdziwić

Warto pamiętać o aspekcie ekonomicznym. Przyjmowanie gości generuje konkretne wydatki, a jak do tego dodamy konieczność kupienia upominków, bo przecież "ciocia i wujek zawsze przychodzą z prezentami", to takie rodzinne świętowanie staje się po prostu kosztowne.

Nie jedziemy na święta. Jak o tym poinformować rodzinę?

Najlepiej wprost. Jeśli mamy zdrową relację z rodziną, przyjmą to ze zrozumieniem. Możemy powiedzieć po prostu:

  • Święta wolimy spędzać w węższym gronie, spotkamy się z wami, kiedy indziej. 
  • Ostatnim razem było dużo kłótni jak zjechała się cala rodzina, chcemy tego uniknąć i mieć dobre skojarzenia ze świętami. 
  • Wyjeżdżamy i nas nie będzie. Nie mamy w tym roku w planach spędzenia świat z całą rozszerzoną rodziną.

Odważysz się?

A może jednak rozegrać to delikatniej? Zamiast mówić prawdę, lepiej skłamać o chorobie, a może zastosować chociaż półprawdy?

- Zależy, jakie relacje chce się budować. Większość Polaków będzie kłamać w celu niezrobienia przykrości drugiej stronie, stwarzając pozory, że wszystko jest w porządku. W efekcie i tak robi przykrość sobie, innym, a w porządku to nie jest - podkreśla dr Grzesiak i dodaje:

- Polskie rodziny mają wiele nieuświadomionych dysfunkcji i traum, które wychodzą podczas przebywania razem, często właśnie podczas świąt. Jeśli chcemy budować autentyczne relacje, powinniśmy w życzliwy i szczery sposób porozmawiać, czemu nie chcemy wspólnych świąt. Tylko wtedy może się okazać, że druga strona postanowi się zmienić.

Czytaj także: Każda relacja bywa toksyczna. Kiedy mamy prawdziwy problem wyjaśnia psycholog

Dr Mateusz Grzesiak
Dr Mateusz Grzesiak

Psycholog i wykładowca Akademii WSB. Posiada tytuły magistra psychologii i prawa oraz trzy doktoraty w dyscyplinach zarządzania, pedagogiki i psychologii (PsyD, USA). Autor niemal 30 książek, licznych artykułów i publikacji naukowych. Jego profile społecznościowe obserwuje łącznie ponad 900.000 osób.