Psychologia

Psychologia bada mechanizmy, które rządzą ludzką psychiką i zachowaniem, a także analizuje wpływ zjawisk psychicznych na relacje międzyludzkie. Psychologia nie tylko próbuje odkryć wzorce zachowań, ale również pomóc ludziom, borykającym się z różnymi problemami. Jej nazwa pochodzi z języka greckiego i oznacza naukę o duszy. Jednak nie była znana w starożytności - termin ten powstał dopiero w XVI wieku.

Gdy byłam mała, świetnie nam się układało. Teraz jednak codziennie się kłócimy o byle co. Mama nie może zrozumieć, że ja mam swoje zdanie. Uważa, że powinnam jej słuchać i nic nie mówić, a ja tak nie potrafię. Ciągle mnie porównuje do starszej siostry, a ja wcale nie jestem od niej gorsza - mam średnią powyżej 5,0. Uczę się, by móc wyjechać na studia jak najdalej od mamy. Mama nigdy mnie nie chwali. Ostatnio chciała czytać moje rozmowy na gadu-gadu, ale powiedziałam, że ja też mam prawo do prywatności - krzyczała na mnie z pół godziny. Powiedziałam, że jak ona mnie nie będzie szanować to ja nie będę szanować jej - było jeszcze gorzej. Już przestaję w ogóle na nią zwracać uwagę. Mam jej dość. O niczym jej nie mówię, nie mam do niej zaufania. Kiedyś zwierzyłam się jej z moich problemów, to mnie wyśmiała. A może to ze mną jest coś nie tak? Tata jest bardzo fajny - tylko dzięki niemu pojechałam na wakacje. Matka nie chciała mnie puścić. Lubię z nim rozmawiać i chodzić na zakupy - to jest jedyny plus, że mam tatę.
Jak odmawiać? Moja siostra prosi mnie, żebym pożyczyła jej spore pieniądze na remont, jej mąż chce sobie kupić samochód, oczywiście pożyczam - przecież nie potrafię odmówić komuś mi bliskiemu. Ale mam świadomość, że biorę kasę z lokaty, moje ciężko zarobione pieniądze, a w dodatku muszę oszczędzać, gdyż córka wybiera się na płatne studia...
Od pewnego czasu mam problemy ze współżyciem. Z początku nie było to nic niepokojącego, ale z upływem czasu objawy nasilają się. Od niedawna mam uczucie lęku, gdy mój partner zbliża się podczas współżycia do moich piersi oraz często zdarzają mi się małe duszności. Bardzo kocham mojego partnera i pragnę, żeby nasze życie jak najszybciej wróciło do normy. Mój partner uważa, że wiele schorzeń, z którymi mam styczność na studiach (psychologia) sobie "wkręcam" i doszukuję się objawów u siebie. Bardzo proszę o pomoc!
Jak utrzymać dobre relacje w rodzinie, kiedy składa się ona z obecnych i byłych partnerów, naszych dzieci, dzieci partnerów i dziadków z obu stron? W takich chwilach wyrozumiałość i spokój to podstawa aby przeżyć święta bez zgrzytów.
Nie wiem co mam robić. Mój chłopak okazał się hazardzistą. Mieszkamy za granicą, na początku było bardzo dobrze, dopóki nie zaczął grać. Przegrywał pieniądze na mieszkanie, na rachunki. Zaczął częściej kłamać. Jak się pytałam dlaczego mi nie powiedział, że to zrobił to tłumaczy się że nie chce mnie denerwować. Nie wiem co mam robić. Czy odejść czy próbować mu jakoś pomóc, choć wiele razy obiecywał mi że się zmieni, że nigdy tego nie zrobi.
Odczuwam silne lęki związane z możliwością zakażenia się chorobami - pracuję charytatywnie i mam częste kontakty z osobami bezdomnymi. Zawsze bałem się chorób - siostra chorowała na raka, mój tata przeszedł chorobę dwubiegunową.
Mam chłopaka, na którym mi bardzo zależy, jemu na mnie też, wyznał mi nawet miłość. Chodzi o to, że co jakiś czas śnię mu się, ale w nieprzyjemnych sytuacjach - że się rozstajemy, że zostawiam go dla innego; generalnie zawsze jest ból i cierpienie. Jemu te sny na psychikę siadają, nie wiemy kompletnie co robić. Co to może znaczyć? Czy to jakiś sygnał, że się rozstaniemy? Czy może znak, że obawiamy się utraty drugiej osoby? A może w snach jest właśnie na odwrót, a więc będzie dobrze?
Brat chodzi do 3 gimnazjum ma 16 lat i nie chce się uczyć. Rozmawiałam z nim, że szkoła jest ważna, że trzeba ją skończyć. Mówiłam mu, że jeśli ma z czymś kłopoty to niech przyjdzie do mnie - pomogę. On jednak jeśli czegoś nie umie to rzuca książki i idzie na dwór lub gra na komputerze. Moim zdaniem zresztą za dużo przesiaduje przed komputerem. Czasem nie ma nawet sposobu by go od niego oderwać. Nie wiem jak do niego dotrzeć. Na niczym mu nie zależy. Podobnie jak do szkoły podchodzi również do innych prac np.: sprzątania w domu, wynoszenia śmieci. Nigdy mu się nie chce. Czasem sprząta na szybko, tak że i tak nie widać że było sprzątane. Co mam robić?
Po 20 latach małżeństwa, zawartego z wielkiej miłości, mąż wyprowadził się z domu. Choć twierdził, że byłam dla niego najważniejsza - pił, kłamał, zdradzał... Winą obarcza 16-letniego syna, który nie mógł znieść tego, że ojciec pije i powiedział mu, aby wyszedł z domu i mnie - bo kłóciłam się z nim przy dziecko, tym samym podważając autorytet ojca. Nie wiem, gdzie mieszka, z dzieckiem widuje się raz na miesiąc. Nie mogę poradzić sobie z tą sytuacją, jest mi bardzo ciężko, bo nadal go kocham i ciągle mam nadzieję, że wróci. Mąż przeszedł chorobę nowotworową, w czasie której robiłam wszystko, co mogłam, żeby wyzdrowiał. Mam wrażenie, że byłam dla niego ważna, bo byłam mu potrzebna. Ja na niego liczyć nie mogłam. Co zrobić, żeby lepiej się poczuć, nie tęsknic, nie płakać?
Mam problem, z którym ciężko mi się uporać. To zazdrość w stosunku do mojego chłopaka. Za każdym razem, kiedy wychodzimy z domu, pojawia się między nami wyczuwalne napięcie. Mnie się ciągle wydaje, że on ogląda się za dziewczynami. On o tym wie i ma wrażenie, że go ciągle obserwuję. Staram się to zmienić, ale czasem jest to silniejsze ode mnie i dochodzi do kłótni. Ciągle go podejrzewam o złe intencje, posądzam o kłamstwa, odpytuję co robił. Jestem zazdrosna o to, że go nie ma w danej chwili ze mną, tylko jest np. w pracy i rozmawia z inną dziewczyną. Miałam pretensje o to, że ogląda teledyski z dziewczynami - teraz staram się nie robić z tego problemu, bo wiem, że muszę się z tym pogodzić, że tacy są faceci. Chcałabym żyć normalnie, bo teraz się czuję jak więzień swoich chorych wyobrażeń. Wiem, że to nie jest normalne zachowanie, Zamierzam iść do psychologa, tylko chciałam się dowiedzieć jak sobie samemu można z tym radzić, jak mam sobie to przetłumaczyć, że on nic złego nie robi.
Mój syn ma 17 lat , wyczułam od niego alkohol. Jak postępować z nastolatkiem który sięga po alkohol? Dodam, że zdarzyło mu się już to 2 raz. Czy powinien zmienić kolegów?
Mój 23 letni syn zachorował. Zrezygnował ze studiów (był na II roku) twierdząc, że nie może poradzić sobie z koncentracją, zapamiętywaniem, współpracą z rówieśnikami itd. Obserwując syna - studenta myślałam, że to introwertyk. Jako dziecko był zupełnie inny. Teraz widzę, że nie radzi sobie nawet w najprostszej życiowej sytuacji. Od grudnia ub.r. jest pod opieka psychiatry. Przyjmuje lek ale nie chce podjąć żadnej współpracy z psychologiem. Nie wychodzi z domu jest dosłownie zamknięty w sobie, nic nie robi, unika i nie utrzymuje kontaktu z kimkolwiek, nie dba zupełnie o swój wygląd (myje się dopiero po moich kolejnych kilkudniowych prośbach). Twierdzi że jest czysty i tak jest mu dobrze. Jesteśmy sami. Ojciec syna nie żyje od 5 lat. Ja pracuje. Jedyne jego zajęcie to jedzenie - przygotowane przeze mnie. Czuję, że powoli opadam z sił. Czy długo tak wytrzymamy w tym aktualnym stanie... Co robić?
Narzeczony zerwał ze mną 3 tygodnie temu twierdząc, że do siebie nie pasujemy, bo on potrzebuje więcej szaleństwa niż ja jestem mu w stanie dać. Już na drugi dzień powiedział mi, że ma inną dziewczynę. Cały czas się spotykamy i dużo rozmawiamy. Mówi, że wciaż się waha czy do mnie wrócić. Twierdzi, że ona jest dokładnie w jego typie z wyglądu, zachowania, stylu bycia, ale że to ja mam idealny charakter, wnętrze i nadal mnie kocha i stąd te ciagłe jego wahania. Ona nie wie, że on wciąż się ze mna spotyka i waha. Tłumaczę mu, że to tylko zauroczenie, bo kocha się duszę, a nie to co na zewnątrz, ale tak naprawdę boję się, że z czasem może ją pokochać. Co mogę zrobić, żeby go na nowo odzyskać?
Mam 22 lata, od niedawna jestem zaręczona. I od tego niedawna zaczęłam zupełnie inaczej postrzegać mojego narzeczonego - przyglądam się mu pod kątem "przyszłego życia". I mówię mu o wszystkim a on jest idealny i za każdym razem niweluje to o czym mówiłam. Niestety ma trudny charakter i wszyscy to widzą, ale dla mnie już wiele zmienił - boję się też, że po kilku latach nie będzie już tak zakochany i nie będzie się aż tak starał. Mam wątpliwości. Czy to ten, czy go kocham na całe życie, czy będę szczęśliwa. Jednego dnia świata poza nim nie widzę i jestem zakochana po uszy, a drugiego dnia "cholera mnie bierze" i naprawdę nie wiem czy kocham, bo zaczynam myśleć. Tak już mam - że buty potrafię wybierać kilka tygodni, a to decyzja na całe życie. I nawet z uczuciami zawsze miałam problemy i gdy zaczynałam cokolwiek analizować- we wszystkim widziałam minusy. Czy to kwestia mojego charakteru, tego że boję się, że ktoś mnie skrzywdzi (byłam zdradzana) i powinnam się do tego przyzwyczaić? A może mam powody żeby jednego dnia kochać a drugiego nie być już pewną - może to jednak normalne?
Opieka nad obłożnie chorym to nie tylko dbałość o jego toaletę i to, by miał co jeść. Musimy także wspierać psychicznie obłożnie chorego i czuwać nad jego stanem zdrowia.
Starzenie się rodziców często oznacza nadejście poważnych problemów zdrowotnych. Wielu chorych seniorów bagatelizuje narastające dolegliwości, niepokojące objawy oraz pogarszającą się sprawność.
Dzisiejsze tempo życia sprawia, że stres praktycznie towarzyszy nam stale. Zwalczanie stresu nie jest łatwe. Poznaj sposoby na stres. Sprawdź, jakie ćwiczenia pomogą w walce ze stresem.
Jesteś kobietą. Jaką? Seksowną, piękną, wspaniałą? Zasługujesz na miłość i szacunek? Jeśli masz wątpliwości, podpowiemy ci jak poczuć się seksowną, piękną, godną miłości i wszystkiego, co najlepsze.
Chociaż sama przyczyna stresu może być różna, to objawy stresu, takie jak przyśpieszone bicie serca, pieczenie w żołądku, nadciśnienie, bóle pleców, kłopoty ze snem, a nawet problemy skórne mają swoje początki w nagłej reakcji fizycznej, która nie omija żadnej komórki naszego ciała.
Witam, Piszę do Pani z nadzieją, że pomożecie mi spojrzeć obiektywnie na pewne wydarzenia z mojego życia. Mój narzeczony, z którym mam trzyletniego synka, dopuścił się ostatnio agresji w stosunku do mnie. Był tego dnia bardzo niemiły i złośliwy. Zapytałam go kilkakrotnie, dlaczego jest złośliwy, a on mi nie odpowiadał (wcześniej tego dnia się kłóciliśmy). Zdenerwowana uszczypnęłam go, chcąc zwrócić na siebie jego uwagę, a on w odpowiedzi kopnął mnie w brzuch z całej siły (z pozycji siedzącej). Nie wiem, co o tym myśleć. Czy on mógł się tak zachować sprowokowany tym, że go mocno uszczypnęłam? To był i jest mój pierwszy partner. Jesteśmy ze sobą 10 lat, nie miałam nikogo poza nim, w związku z tym nie potrafię ocenić, czy takie zachowanie jest normalne? U mnie w rodzinie nigdy przenigdy mężczyzna nie uderzył kobiety, nawet sprowokowany. Nie wiem, co o tym myśleć, tym bardziej, że ta sytuacja powtórzyła się już kilka razy w przeszłości. Kiedy miałam 18 lat pokłóciliśmy się bardzo, spoliczkowałam go, a on mi oddał. Potem kiedy byłam w zaawansowanej ciąży po serii epitetów na mój temat zaczęliśmy się szturchać, a on zepchnął mnie z wysokiego łóżka, a spadając obiłam się jeszcze o szafkę. Kilka razy, kiedy nie chciałam mu czegoś oddać np. słuchawek, których nie pozwolił mi brać, wykręcił mi rękę mocno do tyłu, tak żebym w wyniku bólu oddała mu te słuchawki. Jeden raz uderzył mocno w plecy naszego synka, bo go budził. Synka od razu po tym incydencie bardzo przeprosił i więcej się to nie powtórzyło. Mnie za żadną tą sytuację nie przeprosił nigdy. Wczoraj po tym kopnięciu, powiedział tylko, że mogłam go nie szczypać. W ciągu całego związku agresja fizyczna pojawiła się u niego tylko kilka razy 4-5. Na słowną sobie pozwala częściej, chodź rzadko. Np. zamknij mordę etc. Zawsze dzieje się to w wyniku kłótni. Jednak zastanawiam się, czy mężczyzna ma prawo zachowywać się w ten sposób, nawet prowokowany? Bo narzeczona ma gorszy dzień i jest upierdliwa albo krzyczy? Czasami myślę, że usprawiedliwiam jego wszystkie zachowania, bo go nadal kocham i nie chcę rozbijać rodziny. Nie mogę nikomu o tym powiedzieć. Nie wiem, w którym momencie jest moje prowokowanie, bo jestem danego dnia niemiła czy nerwowa, a w którym zaczyna się już agresja domowa ze strony narzeczonego? Bardzo proszę o odpowiedź. Pozdrawiam serdecznie
Jestem w szczęśliwym związku od dwóch i pół roku. Mężczyzna, z którym jestem, jest osobą poważną, traktuje mnie dobrze oraz szanuje. Rozmawiamy wiele o przyszłości. Zdecydowaliśmy nawet zamieszkać razem. Zastanawiam się tylko, czy on zamierza się w ogóle oświadczyć, bo mówi już o ślubie ponad rok, ale obawiam się, że to tylko takie gadanie. Nie wiem również, czy to dobry pomysł, aby z nim zamieszkać, bo może to być dla niego wygodny układ. Nie chcę również mu o tym mówić, bo chcę, aby oświadczyny wyniknęły z jego inicjatywy, ale nie ukrywam, że tego oczekuję. Nie wiem, co mam robić? Zależy mi na nim i kocham go. Nie chcę czekać też pięć lat na takie wydarzenie, a nie wiem, czy to w ogóle nastąpi.