Psychologia

Psychologia bada mechanizmy, które rządzą ludzką psychiką i zachowaniem, a także analizuje wpływ zjawisk psychicznych na relacje międzyludzkie. Psychologia nie tylko próbuje odkryć wzorce zachowań, ale również pomóc ludziom, borykającym się z różnymi problemami. Jej nazwa pochodzi z języka greckiego i oznacza naukę o duszy. Jednak nie była znana w starożytności - termin ten powstał dopiero w XVI wieku.

Od niedawna borykam się z problemem, którym jest moja orientacja seksualna. Mam 14 lat, chłopaka i go kocham, ale czuję pociąg do koleżanki, po prostu się w niej zauroczyłam, nie wiem, co zrobić z tym problemem.
Wolontariat koleżeński to program skierowany do nastolatków z autyzmem i zdrowej młodzieży, którego celem jest wspólne spędzanie czasu i nawiązanie przyjacielskich relacji. Historia wolontariatu koleżeńskiego zaczyna się na początku XX wieku. To właśnie wtedy w Stanach Zjednoczonych Ernest Coulter, młody urzędnik sądowy stykający się na co dzień z nieletnimi przestępcami, uznał, że młodym i zagubionym ludziom potrzebny jest przewodnik, który pomoże im wrócić do życia w społeczeństwie.
Mam 21 lat, a moja rodzicielka 66. Mieszkamy razem, choć na co dzień dojeżdżam do większego miasta na studia. Od 2 lat mam barierę w nawiązywaniu kontaktu z własną mamą, ograniczam się do rozmów chwilowych i uciekam do swojego pokoju. Nieraz krzyczę bez potrzeby na mamę, choć wiem, że sprawiam jej przykrość, nie mogę tego zmienić w sobie. Moja mama to również osoba trudna z charakteru, która uważa, że jako jedyna na świecie ma rację i wie wszystko... Bardzo chciałabym to zmienić, jednak nie potrafię.
Mieszkam na małej wsi, jestem odcięta od świata, mam depresję, nerwicę, od jakiegoś czasu ograniczenie sprawności, ból w stawie biodrowym. Mieszkam z rodziną, z którą w ogóle nie rozmawiam, nie lubię prosić o pomoc. Bardzo mnie frustruje to mieszkanie - w pokoju obok brat zamieszkał z dziewczyną, co jest dla mnie bardzo denerwujące. Nie pracuję, nie mam żadnych obowiązków, mam jakieś paranoje, że się nie pozbędę bólu.
Mój narzeczony ma fetysz szpilek. Wszystko byłoby dla mnie w porządku, gdyby ograniczyło się to do podniecenia, kiedy mam je na sobie. Niestety, on w sekrecie przede mną co jakiś czas bawi się nimi dotykając się po genitaliach, czasem doprowadzając się do orgazmu. Rozmawialiśmy o tym. Wie, że mnie bardzo krzywdzi tym. Próbował z tym walczyć, obiecywał, a potem okłamywał. Boję się, że nasz związek może ucierpieć na tym, ponieważ ja już mam tego dość. Jestem osobą trochę zakompleksioną i mimo jego słów, że go podniecam, dalej uważam, że szpilki są dla niego bardzo ważne. Przyznał mi się, że czasem podczas seksu wyobraża sobie, że mam je na sobie. Czy mogę mu jakoś pomóc wyleczyć się z tego? Wiem, że bez wsparcia sam nie da sobie rady, bo go ciągnie do tego.
Czy musisz być super mówcą? Nie, ale możesz nim zostać. Poznaj sposoby na pozbycie się tremy podczas wystąpień publicznych. Możesz być cennym pracownikiem, bez umiejętności swobodnego przemawiania, ale jeżeli masz z tym trudność i wiele cię to kosztuje, być może warto coś z tym zrobić?
Stale czegoś szukasz – w stercie papierów na biurku, w torebce. Masz mnóstwo niezałatwionych spraw. Czasem czujesz, że nie panujesz nad własnym życiem. Jak sobie z tym poradzić?
Jestem pracodawcą, zatrudniam pracownika od paru lat, z jego pracy jestem zadowolona. Nigdy wcześniej nie zwróciłam pracownikowi uwagi, kiedy nie dawno to zrobiłam, usłyszałam że to nieprawda (zostało to wykrzyczane). Powiedziałam, że nie będę z nią dyskutowała i nie podoba mi się głośne zachowanie. Nadmienię, że jest ciekawską osobą, wszystko wie lepiej. Od ostatniego zdarzenia jest obrażona, nie przeprosiła za swoje głośne zachowanie i nie mówi dzień dobry. Jak postępować z takim pracownikiem? Co robić?
Witam. Zacznę od tego, że jestem dziewczyną, mam prawie 20 lat. Do niedawna nie byłam z nikim w żadnym związku. Było kilku chłopaków, z którymi trochę popisałam i parę razy się spotkałam, ale to było wszystko. Nie chciałam się w nic angażować, bo nauka była dla mnie wszystkim (zresztą za każdym razem wymyślałam sobie jakiś powód, żeby się z kimś nie spotykać). Jednak parę razy chciałam, żeby w końcu coś zaiskrzyło między mną a jakimś chłopakiem, ale nic z tego nigdy nie wychodziło. Nie umiałam zmienić relacji z kolegi czy przyjaciela na chłopaka. Tak więc nie mam praktycznie żadnego doświadczenia związanego z byciem w kimś związku, z zakochaniem się itd. Od jakiegoś czasu spotykam się z chłopakiem i kilka tygodni temu zostaliśmy oficjalnie parą. Jednak problem w tym, że ja nic do niego nie czuję, nie mogę się zakochać, jest on dla mnie tylko jakby kolegą. Na początku myślałam, że to nic takiego, że w końcu coś we mnie trafi, że wreszcie pojawią się motyle w brzuchu i te sprawy. Czas leci a ja nic. Jestem po prostu obojętna. Zdaję sobie sprawę, że uczuć nie da się od tak wywołać, ale wydaje mi się, że powinno się już coś ze mną dziać. Spędzamy razem czas, dobrze się dogadujemy, ale to w sumie wszystko. Wiem, że to brzmi strasznie. Można sobie pomyśleć, że nie mam jakichkolwiek uczuć, emocji. Że jestem z kimś w związku, a tak naprawdę nic do niego nie czuję. Chcę, ale nie potrafię. Nie wiem, co mam dalej robić. Czy dać sobie jeszcze trochę czasu na to wszystko czy może lepiej to zakończyć. Nie chcę, żeby po czasie pomyślał, że chciałam się pobawić jego uczuciami a teraz się znudziłam, ale też nie chcę go ranić, bo to wszystko widać, gdy on próbuje się do mnie zbliżyć, a ja nic. Proszę o pomoc. Nie wiem, co o tym wszystkim myśleć. Czy to normalne? Czy to może być spowodowane tym, że w przeszłości rodzice wpajali mi tylko, że nauka jest najważniejsza i tylko na niej mam się skupiać? Czy bycie cichą, nieśmiałą jedynaczką, która nie chce zawieść swoich bliskich, ma z tym coś wspólnego? Bardzo proszę o radę.
Jestem prawie dwa lata po ślubie, a kilka dni temu stałem się chorobliwie zazdrosny o żonę. Z żoną razem pracujemy, a ja cały czas na nią patrzę, próbuję kontrolować, popadam w desperację, kiedy rozmawia z innymi facetami, i zastanawiam się, dlaczego się do nich uśmiecha, a nie do mnie, wiem, że nie robi nic złego, chce być tylko towarzyska. Jak mam sobie z tym poradzić?
Czy muszę iść na pożegnanie koleżanki z pracy, która odchodzi na emeryturę? Sprawa jest o tyle dla mnie istotna, że przepracowałyśmy ze sobą 25 lat. Te lata jednak to było raczej schodzenie jej z drogi, przytakiwanie itp. Wszystko po to, aby uniknąć złośliwych komentarzy. W związku z tym mam wewnętrzny opór, ale z drugiej strony niektórzy twierdzą, że powinnam być ponad to, trzeba mieć klasę... I to jest sedno. Czy zawsze musimy być "ponad"? Ja przez 25 lat starałam się być "ponad" i mieć klasę. Ale może jak nie pójdę, to też będę się czuła źle. I tak źle, i tak niedobrze. Pewnie jestem małostkowa, ciągle myślę o tym, to pewnie tak jest. Męczy mnie to. Coraz częściej męczą mnie takie myśli, że coś musimy, bo tego się od nas oczekuje. Temat rzeka...
Stwierdziłam, że nowy rok to dobry moment, żeby zacząć dbać o swoje zdrowe. Na fali styczniowego entuzjazmu i noworocznej energii razem z koleżanką kupiłyśmy karnet do fitness clubu, celem było chodzenie co najmniej 2 razy w tygodniu na zajęcia grupowe. Miesiąc minął i okazało się, że tak naprawdę zamiast 8 wyjść do klubu zaliczyłam tylko 4 i rozważam zrezygnowanie z karty członkowskiej. Trochę mi jednak głupio, bo koleżanka zaliczyła prawe cały styczniowy plan i jakby na dodatek zyskiwała większą motywację do dalszych treningów. Jak to jest, że ja już po miesiącu mam dość, a jej tak łatwo przychodzi realizacja noworocznych postanowień?
Syndrom kuwady (zespół wylęgania) dotyka, zdaniem badaczy, od 11 do aż 65 procent mężczyzn, których partnerki oczekują dziecka. Tak jak one mają zachcianki żywieniowe, rośnie im brzuszek, a po porodzie często wpadają w depresję. Jakie są przyczyny wystąpienia syndromu kuwady? Dlaczego niektórzy mężczyźni czują się tak, jakby sami byli w ciąży?
Mój ośmioletni syn nie chce odrabiać lekcji. Pierwsze lata szkoły nie sprawiały mu kłopotów, lekcje zadane z ulubionych przedmiotów odrabiał chętniej niż z pozostałych, ale to chyba normalne. Od września mamy z żoną duży problem, z tym żeby zagonić syna do lekcji, często kończy się sprzeczkami. On odmawia współpracy, próbuje wymusić na nas, żebyśmy poszczególne zadania robili za niego, jeżeli odmawiamy, to on wpada w histerię. Nie mam już cierpliwości i nie wiem, co w tej sytuacji robić.
Miałam dość trudne dzieciństwo i pewnie to jest powód mojego obecnego problemu... Miałam czwórkę młodszego rodzeństwa, którym się opiekowałam i traktowałam jak swoje dzieci. Taka sytuacja trwa do dzisiaj, mimo że wszyscy są już dorośli. Obecnie od 3 lat jestem w związku małżeńskim. Nie czuję chęci bycia matką, nie chcę być w ciąży, nie chcę mieć dzieci... Nie mogę się w tym przełamać. Wydaje mi się, że mój instynkt macierzyński przeniosłam na rodzeństwo i teraz się wypaliłam. Lubię dzieci, czasami zajmuję się dziećmi znajomych czy rodziny. Rodzina i znajomi również dopytują, wręcz naciskają, kiedy będziemy mieć dziecko, a ja wpadam w coraz głębszą depresję. Przeraża mnie myśl porodu, jeszcze większego przytycia, wydatków na dziecko, pogodzenia pracy zawodowej (dopiero rozpoczęłam działalność gospodarczą) z wychowaniem - wszystko mnie przeraża, co związane z moim macierzyństwem. Czuję, że jest coraz gorzej, mimo że próbuję z tym walczyć - staram się bawić z dziećmi znajomych, dopytywać o potrzeby dzieci (w teorii naprawdę wiem bardzo dużo), oglądam filmy edukacyjne... Źródła mojego problemu upatruję w trudnym dzieciństwie, ponieważ do dziś opiekuję się rodzeństwem bardziej niż inni, co każdy (w tym mój mąż) uważa za nienormalne. Jednocześnie wiem, że nieplanowana ciąża odbije się negatywnie na naszym małżeństwie, na tyle znam siebie, że w przypadku wpadki będę obwiniać o to męża, robić mu wypominki. Wiem, że najlepszym wyjściem byłyby regularne wizyty u psychologa, ale na razie mnie na nie nie stać. Proszę o jakieś podstawowe wskazówki, co mam robić, jak sobie radzić...
Czy objawy zespołu majaczeniowego mogą występować w zespole stresu pourazowego? Otóż moja dziewczyna co jakiś czas przebudza się, choć jest zupełnie tego nieświadoma. Jakiś czas temu poroniła i przy tym "przebudzeniu" słyszy płacz dziecka, i twierdzi, że musi iść do naszej córeczki. Przed poronieniem też doświadczała takich stanów, jednak te "urojenia" tyczyły się innej sytuacji z dzieciństwa. Dodam, że leczyła się psychiatrycznie, przez rok brała SSRI, ale przerwała, kiedy dowiedziała się o ciąży. Od około 4 lat ma codziennie bóle głowy, są rożne. Kłucia miejscowe, uciskowy ból, ale bóle się nie powiększają - jakie były, takie są. Boję się najgorszego.
Moja siostra, z którą jestem bardzo związana, ma kłopot z brakiem zaufania do mężczyzn, przez co nie potrafi ułożyć sobie życia. Cztery lata temu rozwiodła się z mężem, ponieważ nadużywał alkoholu. Jakiś czas po rozwodzie zaczęła spotykać się z kolegą z pracy, ale po roku okazało się, że ją zdradza. Teraz przedstawiłam jej znajomego mojego męża, to dobry i odpowiedzialny człowiek, ale ona ma obawy przed umówieniem się z nim. Siostra twierdzi, że on jest w jej typie, ale boi się zaangażować, żeby potem nie czuć rozczarowania. Jak mogę pomóc siostrze? Czy już zawsze będzie sama?
Uwodzenia i flirtu można się nauczyć. Jak to możliwe, że niektóre kobiety otaczają adoratorzy, a inne wieczory spędzają samotnie? Dlaczego nieatrakcyjni mężczyźni mają piękne żony? Klucz do zagadki stanowi sztuka uwodzenia. Dowiedz się, dlaczego niektórzy ludzie są uznawani za atrakcyjnych, a inni nie i jak można to zmienić. Poznaj tajniki szkoły uwodzenia.
Okazuje się, że na kobiety i mężczyzn działają zupełnie odmienne bodźce. Sprawdź, co uwodzi mężczyzn, a co kobiety! Z całą pewnością łączy nas jedno: obie płcie zwracają baczną uwagę na wygląd drugiego człowieka. W końcu najpierw się widzimy, a dopiero potem słyszymy. Poznaj sposoby na uwodzenie.
Heroina to jeden z najniebezpieczniejszych i najbardziej uzależniających narkotyków. Ma skrajnie destrukcyjny wpływ na zdrowie człowieka, a związany z nią nałóg – heroinizm – niemal zawsze prowadzi do społecznej i psychicznej degeneracji osoby uzależnionej. Jak wygląda heroina, jakie ma działanie i w jaki sposób rozpoznać objawy nałogu heroinowego?
Czy musi tak być, że stres utrudnia ci życie? Zdecydowanie nie. Trzeba się tylko nauczyć, jak go pokonać. Jednym ze sposobów rozładowania stresu jest relaksacja. To metoda, która odpręża, przynosi ulgę i pozwala oderwać się na chwilę od rzeczywistości.