Fiore Ciminello ma 19 lat. Jej konto na Tik Toku obserwuje ponad 160 tys. osób. Na jednym ze jej filmów widać, że leży z zabandażowanym nosem na szpitalnym łóżku.
"Robię sobie operację plastyczną nosa, żeby moje dzieci urodziły się z ładnymi nosami" - stwierdziła młoda kobieta.
"Potwierdzam, to żart"
Film natychmiast stał się bardzo popularny, a inni tiktokerzy prześcigali się w niewybrednych komentarzach. "Nie zrobiłam sobie tatuażu, nie chcę, żeby moje dzieci rodziły się z tatuażami" - napisała jedna z użytkowniczek.
"Chodziłam na zajęcia francuskiego, żeby zobaczyć, czy moje dzieci urodzą się we Francji" - dodała inna. "Czytam książki, żeby moje dzieci umiały czytać" - stwierdził jeden z obserwujących profil. "A ja przefarbuję włosy na różowo, żeby moje dzieci były jednorożcami". - dodał ktoś inny.
"Powiedz mi, że to żart" - skomentowała jedna z osób. "Cóż, potwierdzam, tak, to żart" - odparła autorka wpisu.
Takie przekonanie jest bardzo częste
Autorka filmu zablokowała możliwość jego udostępniania, a w rozmowie z New York Post wyjaśniła, że nie przeszła operacji plastycznej nosa, a jedynie korektę przegrody nosowej. Nagranie miało być zaś żartem z operacji. Głos w tej sprawie zabrali jednak eksperci, chirurdzy plastyczni z West Coast Plastic Surgery Center.
We wpisie na blogu kliniki przyznali, że wiele osób jest przekonanych o tym, że operacje plastyczne mają wpływ na cechy przyszłych dzieci. Chirurg plastyczny dr Yuly Gorodisky podkreślił: "Chirurgia plastyczna nie ma możliwości zmiany DNA naszych komórek. Nie zmienia markerów epigenetycznych, które przekazują informacje".