Zapewniali ją, że synek jest zdrowy. Nie dała się zwieść i uratowała mu życie

2023-03-13 15:40

Młodą mamę, Britt Bevan, zaniepokoił wygląd główki u jej nowo narodzonego synka. Podzieliła się swoimi obawami z lekarzami, lecz oni zapewnili ją, że dziecko ma się dobrze. Kobieta jednak postanowiła zaufać swojej intuicji i zasięgnąć opinii innego specjalisty. Ziścił się jednak najgorszy scenariusz.

Britt Brevan
Autor: Instagram Zapewniali ją, że synek jest zdrowy. Nie dała się zwieść i uratowała mu życie

Britt Bevan była bardzo szczęśliwa, gdy powitała na świecie swojego synka - Louie. Zauważyła jednak, że jej pociecha ma nieco inny kształt główki niż pozostałe noworodki. Matczyna intuicja podpowiadała jej, że dzieje się coś niedobrego. Skonsultowała swoje obawy z lekarzami w szpitalu. W odpowiedzi usłyszała, że nie ma powodów do niepokoju. Jej synek jest zdrowy, a z biegiem czasu kształt główki stanie się bardziej symetryczny.

Poradnik Zdrowie: wady genetyczne płodu a badania prenatalne

Zdiagnozowano u chłopca rzadką wadę wrodzoną

Kobieta jednak nie posłuchała zapewnień medyków. Głos wewnętrzny podpowiadał jej, by szukać pomocy u innego specjalisty. Britt postanowiła nie osiadać w tej kwestii na laurach i poszła za ciosem. Odwiedziła z synkiem kilka gabinetów pediatrycznych, zanim usłyszała właściwą diagnozę. Nieustannie też szukała informacji w internecie. Mimo wielu poszukiwań udało się jej trafić do lekarza, który wiedział, co dolega małemu Louie. 

Dzięki swojej determinacji Britt uratowała zdrowie, a może nawet życie synka. Szczegółowe wyniki badań potwierdziły, że maluch choruje na rzadką chorobę. Wykryto u niego kraniosynostozę, czyli wadę wrodzoną, która polega na przedwczesnym zarośnięciu jednego lub wielu szwów czaszkowych, a co za tym idzie, uniemożliwia ich prawidłowy wzrost. Kształt główki dziecka zależy od tego, który szew jest przedwcześnie zrośnięty.

Najczęściej ta wada wrodzona jest zauważana tuż po porodzie, choć można ją również wychwycić podczas badań USG prenatalnych. Z tą przypadłością rodzi się średnio 1 na 2 tys. urodzeń.

Dziecko musiało być operowane 

Jak wyjaśnił lekarz, mały Louie cierpiał na kraniosynostozę szwu strzałkowego, w wyniku której miał wąską i długą główkę. Tymczasem, jeśli ta wada wrodzona jest nieleczona, może znacznie zwiększyć ryzyko wystąpienia symptomów nadciśnienia wewnątrzczaszkowego czy ucisku pewnych obszarów mózgu. W konsekwencji może to prowadzić do spowolnienia rozwoju psychoruchowego, zaburzeń widzenia czy padaczki.

Chłopiec przeszedł skomplikowaną operację czaszki. Wszystko przebiegło zgodnie z planem. Mały Louie wrócił już do pełnił sił - jest radosnym i szalenie ruchliwym dzieckiem. 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki