Uległ wypadkowi podczas wakacji. Teraz nie jest w stanie chodzić ani rozmawiać. "Lekarze niewiele mówią"

2022-07-01 10:49

Brytyjczyk Andre Franco w maju wybrał się na wakacje wraz z przyjaciółmi na słoneczny Cypr. Postanowili wynająć samochodu rekreacyjny typu buggy, by zwiedzić wyspę. Niestety doszło do poważnego wypadku. Podczas przejażdżki mężczyzna wypadł z pojazdu. Teraz nie jest w stanie chodzić ani rozmawiać.

Andre Franco
Autor: Facebook

22-letni Andre Franco cieszył się wakacjami w słonecznej miejscowości Ayia Napa na Cyprze. Wraz z trzema przyjaciółmi wynajęli sobie rekreacyjny pojazd typu buggy po to, aby zwiedzić wyspę. Wybrali się, skoro świat na przejażdżkę, która źle się skończyła dla pasażerów. Kierowca wjechał za szybko w zakręt i w wyniku tego Andre i jego przyjaciel wypadli z tylnego siedzenia. 22-latek jedynie odniósł poważne obrażenia z powodu silnego uderzenia.

Andre w ciężkim stanie. Leży w szpitalu

Matka chrzestna Andre, Susan Costa, relacjonowała, że szczegóły zdarzenia są wciąż niejasne. "Chłopcy, z którymi był Andre, wpadli w panikę na miejscu wypadku, ponieważ zobaczyli krew. Myślę, że po prostu się przestraszyli".

Przyjaciele 22-latka zadzwonili po pogotowie ratunkowe. Andre został przewieziony w stanie krytycznym do szpitala Nicosia General Hospital. Personel medyczny zawiadomił jego mamę 61-letnią Isabel Franco o tym, co się stało. "Wtedy nic nie czułam. Nie panikowałam, byłam w ciężkim szoku. Powiedziałam: ‘Andre miał wypadek’, a potem podałam telefon mojej siostrze Susan, bo nie byłam w stanie już nic powiedzieć" – opowiedziała.

Rodzice chłopaka i jego ciotka kupili bilety na najbliższy lot do Ayia Napa. Kobiety bały się zobaczyć Andre, po tym, co usłyszeli od lekarzy. "Po tym, co nam powiedziano, puściłyśmy nam nieco wodze fantazji. Wyobrażałyśmy sobie najgorszy scenariusz po przybyciu do szpitala. Spodziewałyśmy się czegoś strasznego. Ale, jak w końcu zobaczyłyśmy Andre, poczułyśmy ulgę. Był taki spokojny, dlatego że był pod wpływem środków uspokajających" – mówiła Susan. Gdy emocje nieco zelżały, pojawiła się obawa, że Andre może jednak w pełni nie wyzdrowieć.

"Lekarze niewiele nam mówią"

Od momentu wypadku Andre jest w stanie chodzić ani rozmawiać. Przeszedł szereg poważnych operacji, w tym zabieg polegający na usunięciu fragmentu czaszki. "W tej chwili lekarze niewiele nam mówią, ponieważ tak naprawdę nie wiedzą. Są bardzo powściągliwi w wyrażaniu opinii. Nie informują nas, jakie są rokowania, dopóki obrzęk mózgu Andre się nie zmniejszy" – wyznała Susan.

Skalpel: Tak wygląda rekonstrukcja piersi po mastektomii. Zobacz, jak przebiega operacja krok po kroku

Rodzice chce, żeby Andre wrócił do domu

Mimo to bliscy 22-latka żyją nadzieją, że chłopak jednak z tego wyjdzie. Mogą go odwiedzać jedynie dwa razy w tygodniu. Tak to cały czas próbują uzyskiwać jakiekolwiek informacje na temat jego stanu zdrowia przez telefon. W ubiegłym tygodniu matka chłopaka usłyszała od lekarza, że staje się on coraz bardziej aktywny.

Andre przebywa nadal w szpitalu na Cyprze. Koszt transportu medycznego do Wielkiej Brytanii może wynieść od 15 tys. do 32. tys. funtów. Isabel założyła zbiórkę w celu zebrania funduszy na jego powrót do domu. Przyjaciele Andre niesamowicie przejęli się tym, co się stało. Nie zostawili go bez pomocy – wspierają go cały czas i dopingują, aby jak najszybciej wrócił do zdrowia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki