Tragedia w Bobowej. Najpierw zmarła matka, chwilę później syn
W miejscowości Bobowa w województwie małopolskim doszło do rodzinnej tragedii. Na skutek zatrzymania krążenia zmarła 70-letnia kobieta. Niedługo po tym fakcie życie stracił również jej syn.
Do dramatycznego wydarzenia doszło w środę 29 listopada o godzinie 17:30. Jak informuje lokalny portal, wezwana karetka pojawiła się już kilka minut później. Niestety pomimo wszelkich prób pomocy nie udało się uratować 70-letniej kobiety. Kolejna tragedia wydarzyła się już po chwili.
Podwójna śmierć w Bobowej. Co się stało?
Jak informuje portal “dts24.pl”, w środę, 29 listopada o 17:24 druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej w Bobowej ruszyli na pomoc 70-latce, u której poszło do zatrzymania krążenia. Na miejscu byli już po sześciu minutach. Po kolejnych trzech minutach pojawił się Zespół Ratownictwa Medycznego. Karetka zabrała kobietę do szpitala.
Lokalne media informują, że do akcji włączono również Jednostkę Ratowniczo-Gaśniczą z Gorlic, jednak zespół został zawrócony. Niestety mimo udzielenia natychmiastowej pomocy, kobieta zmarła w drodze do szpitala.
- Wkrótce na ratunek została zadysponowana druga karetka pogotowia ratunkowego – do syna kobiety, który dowiedział się, że jego mama zmarła. Niestety około 40-letni mężczyzna zmarł w domu. Nie udało się go uratować. Mieszkańcy Bobowej są wstrząśnięci tragedią - podaje dts24.pl.
Zatrzymanie krążenia. Pierwsza pomoc jest kluczowa
NZK to inaczej nagłe zatrzymanie krążenia. Na skutek niedotlenienia dochodzi do uszkodzenia mózgu i śmierci. Dlatego tak ważne są pierwsze sekundy i minuty po tym jak dojdzie do zatrzymania efektywnej pracy serca.
Objawy NZK są bardzo charakterystyczne, a kiedy się pojawią, natychmiast rozpocznij resuscytację i wezwij pogotowie:
- brak reakcji na bodźce,
- brak wyczuwalnego oddechu,
- brak wyczuwalnego tętna.
Przypominamy, że najważniejsze jest bezpieczeństwo. Dlatego w pierwszej kolejności należy się upewnić, że okoliczności zdarzenia nie zagrażają naszemu życiu. Wówczas nikomu nie pomożemy, jeśli sami ulegniemy wypadkowi.
Jeśli nic nam nie zagraża, rozpoczynamy resuscytację krążeniowo-oddechową (RKO). Poszkodowanego kładziemy na plecach, ale wcześniej upewnić się, że jego drogi oddechowe są drożne.
Następnie trzymamy ręce wyprostowane w łokciach, barki wysuwamy do przodu. Uciskamy klatkę piersiową 30 razy, a następnie wykonujemy 2 wdechy. Czynność powtarzamy, aż do przyjazdu karetki.