Siedzący tryb życia wpływa na rozwój demencji? Zaskakujące ustalenia
Liczba osób cierpiących na demencję stale rośnie. Obecnie zmaga się z nią około 50 milionów ludzi na całym świecie, a do 2050 roku pacjentów będzie trzykrotnie więcej. Badacze cały czas analizują przyczynę rozwoju otępienia. Wpadli na nowy trop i wskazali dwa możliwe czynniki ryzyka.
W ubiegłym roku naukowcy z Exeter i Maastricht opracowali listę 15 czynników znacząco zwiększających ryzyko rozwoju demencji. Znalazły się na niej m.in. czynniki fizjologiczne, samotność, depresja, spożywanie alkoholu i palenie tytoniu. Z kolei uczeni z Uniwersytetu Południowej Kalifornii odkryli, że kolejne dwa powody wystąpienia otępienia.
Czy siedzący tryb życia wpływa na rozwój demencji?
Prof. Margaret Gatz wraz ze swoim zespołem badawczym obserwowała rdzennych mieszkańców Amazonii – ludu Tsimane. Ta społeczność, która zamieszkuje tereny Boliwii, prowadzi spokojne życie, z daleka od współczesnego świata.
Dzięki tej analizie okazało się, że tylko 1 proc. starszych członków plemienia cierpi na demencję. Zdaniem naukowców to zasługa tego, że Tsimane prowadzą „przedindustrialny” styl życia, więc nie brakuje im w ogóle ruchu. W ciągu dnia wykonują kilkanaście kroków dziennie i większość czasu – głównie mężczyźni – spędzają na polowaniu, zbieractwie, łowieniu czy uprawie.
Wysunięto zatem wniosek, że brak regularnej aktywności fizycznej może w znacznym stopniu determinować występowanie otępienia.
Czynniki środowiskowe a ryzyko demencji
Badanie przeprowadzone przez innych naukowców z Uniwersytetu Południowej Kalifornii wskazuje na drugą możliwą przyczynę demencji, czyli czynniki środowiskowe. Wzięto pod lupę pisma sprzed 2000-2500 tysiąca lat, czyli za czasów Arystotelesa czy Cycerona. Podczas wnikliwej analizy znaleziono wiele cennych informacji, np. to, że starożytni Grecy w podeszłym wieku mieli lekkie zaburzenia pamięci, które obecnie są diagnozowane jako „łagodne upośledzenie funkcji poznawczych”. Niestety, zabrakło w tych pismach wzmianek o poważnych problemach z pamięcią, myśleniem i koncentracją wśród tej ludności.
Natomiast w pismach, pochodzących z czasów starożytnego Rzymu, uczeni wyłapali o wiele więcej szczegółów. Na przykład rzymski lekarz Galen, który żył w II i III wieku naszej ery, zaobserwował, że niektórzy seniorzy mieli problemy z nauką nowych rzeczy. A Pilniusz Starszy napisał, że polityk rzymski i mówca Mercus Valerius Messala Corvinus niekiedy zapomniał własnego imienia.
Jak wyjaśnił prof. Finch, podczas analizy pism odkryli co najmniej cztery doniesienia, które mogą opisywać zaawansowaną demencję. – Trudno jednak stwierdzić czy była to choroba Alzheimera. Czyli trochę się zmieniło od czasu starożytnych Greków do Rzymian – dodał.
Zdaniem naukowca czynnikiem rozwoju demencji wśród starożytnych Rzymian mógł być rozwój miast i związanie z tym coraz większe zanieczyszczenie powietrza. Ilość i stężenie szkodliwych substancji w środowisku mogły przyczynić się do pogorszenia funkcji poznawczych.
Zebrane dane skłoniły prof. Caleba Fincha do sformułowania tezy, że „demencja jest chorobą współczesnego środowiska i stylu życia”.
Wyniki tej analizy zostały opublikowane w periodyku Journal of Alzheimer's.