Współczesna medycyna obserwuje fascynujące zjawisko: w regionach świata, gdzie ludzie mają częsty kontakt z pasożytami, rzadziej występują alergie i choroby autoimmunologiczne, takie jak stwardnienie rozsiane, choroba Leśniowskiego-Crohna czy łuszczyca. To odkrycie stało się inspiracją dla zespołu dr hab. Katarzyny Donskow‑Łysoniewskiej, który od lat bada mechanizmy, dzięki którym pasożyty mogą modulować układ odpornościowy człowieka i ograniczać stan zapalny.
Nicienie – niepozorne, ale potężne
Nicienie jelitowe to pasożyty, które bytują w przewodzie pokarmowym swoich żywicieli. Choć dla wielu osób ich obecność może wydawać się nieprzyjemna, stworzenia te w toku milionów lat ewolucji wypracowały niezwykle precyzyjne mechanizmy przetrwania w organizmie. Jednym z takich mechanizmów jest zdolność do modulowania układu odpornościowego żywiciela.
To właśnie ta zdolność do subtelnej manipulacji układem odpornościowym okazała się punktem wyjścia dla badań dr hab. Katarzyny Donskow‑Łysoniewskiej. Naukowczyni wraz ze swoim zespołem od lat sprawdza, czy białka produkowane przez nicienie mogą być wykorzystane w leczeniu ludzi.
– Otrzymane przez nas wyniki badań in vivo jasno wskazują na terapeutyczny potencjał mimików. Jeden z nich skutecznie hamuje stan zapalny w układzie pokarmowym i objawy choroby Leśniowskiego-Crohna oraz wrzodziejącego zapalenia jelita grubego. Zahamowanie reakcji zapalnej obserwujemy już w trzecim dniu od podania potencjalnego leku, przy czym nie obserwujemy skutków ubocznych – mówi dr hab. Katarzyna Donskow‑Łysoniewska.
Na podstawie danych z lat 2023 i 2024 wynika, że na nieswoiste choroby zapalne jelit (IBD) tylko w Polsce choruje około 60 tys. osób, z czego nawet 20 tys. pacjentów zmaga się z chorobą Leśniowskiego-Crohna. Najczęściej dotyka ona osób młodych - około 70% chorych to osoby mające poniżej 35 lat.
Odkrycie mimików – co to takiego?
Podczas wieloletnich badań nad nicieniami jelitowymi zespół dr hab. Katarzyny Donskow‑Łysoniewskiej zidentyfikował grupę specjalnych białek immunomodulujących, które naśladują ludzkie białka zaangażowane w regulację reakcji zapalnej.
Mimiki nie działają przypadkowo. Ich struktura pozwala im wiązać się z receptorami komórek układu odpornościowego i modulować aktywność tych komórek. Dzięki temu mogą wygasić nadmierną reakcję immunologiczną, zachowując jednocześnie prawidłowe funkcje układu odpornościowego.
– Mimiki wykorzystują mechanizmy molekularnego kamuflażu. To naturalny sposób pasożytów na utrzymanie się w żywicielu, który mam nadzieję, będziemy mogli wykorzystać terapeutycznie – tłumaczy dr hab. Katarzyna Donskow-Łysoniewska.
Jedno białko może działać na wielu poziomach reakcji zapalnej jednocześnie, w przeciwieństwie do tradycyjnych leków, które często celują tylko w pojedynczą cząsteczkę lub receptor. Mimiki są przy tym bezpieczne i nietoksyczne, co dla pacjentów może oznaczać terapię o wysokim potencjale leczniczym, bez niepożądanych efektów ubocznych powodowanych przez leki immunosupresyjne.
Jak mimiki działają w praktyce?
Badania przedkliniczne prowadzone na modelach zwierzęcych wskazują, że mimiki mogą skutecznie łagodzić stany zapalne w chorobach jelit, takich jak Choroba Leśniowskiego-Crohna czy wrzodziejące zapalenie jelita grubego. Co więcej, wykazano też potencjał innych mimików w chorobach autoimmunologicznych, takich jak stwardnienie rozsiane, z którym zmaga się łącznie około 2,9 miliona osób na świecie (szacunki MS International Federation) i łuszczyca dotykająca 2-3% populacji.
– Dzięki selektywnej modulacji mimiki mogą wygaszać nadmierną reakcję zapalną, przy czym nie dochodzi do osłabienia zdolności układu odpornościowego do zwalczania infekcji – to ogromna zaleta w porównaniu z wieloma obecnie stosowanymi terapiami – podkreśla dr hab. Katarzyna Donskow‑Łysoniewska.
Działanie mimików jest szerokie i subtelne: mogą wpływać lokalnie np. w jelitach, ale też w odległych tkankach, dzięki mechanizmowi „edukowania” komórek układu odpornościowego. Takie podejście daje nadzieję na terapie bardziej naturalne, skuteczne i bezpieczne.
Nadzieja na przyszłość
Choć mimiki są wciąż w fazie badań przedklinicznych, ich potencjał jest ogromny. Zespół dr hab. Katarzyny Donskow‑Łysoniewskiej pracuje nad opracowaniem bezpiecznych sposobów podawania mimików, które pozwolą w przyszłości wprowadzić je do praktyki medycznej.
– Najbardziej fascynujące jest obserwowanie plastyczności układu pasożyt-żywiciel na poziomie molekularnym. To podglądanie milionów lat wypracowanych mechanizmów współistnienia, otwiera zupełnie nowe możliwości terapeutyczne – mówi naukowczyni.
Dzięki mimikom i ich potencjale badacze wierzą, że w przyszłości możliwe stanie się opracowanie bezpiecznych leków immunomodulujących, które precyzyjnie i skutecznie będą łagodzić stany zapalne w chorobach autoimmunologicznych, zmieniając życie milionów pacjentów. Według WHO tylko choroby o podłożu zapalnym dotykają ponad 500 mln osób na świecie.
Kluczowym wyzwaniem jest wykazanie terapeutycznego efektu mimików w wybranych schorzeniach oraz potwierdzenie ich bezpieczeństwa w badaniach toksykologicznych. Istotne jest również opracowanie odpowiednich formuł i sposobów podawania mimików, nad czym już pracuje dr hab. Katarzyna Donskow‑Łysoniewska i jej zespół. Marzeniem naukowczyni jest wprowadzenie nowych, skutecznych i bezpiecznych terapii na rynek, a tym samym poprawa jakości życia milionów pacjentów.
Dr hab. n. med. i nauk o zdrowiu Katarzyna Donskow‑Łysoniewska kieruje Zakładem Immunoterapii Eksperymentalnej na Wydziale Medycznym Uczelni Łazarskiego w Warszawie. Specjalizuje się w immunoparazytologii i badaniach nad mechanizmami regulacji układu odpornościowego przez pasożyty. Jest jedną z nielicznych osób na świecie zajmujących się badaniami białek pasożytniczych i ich potencjale terapeutycznym w chorobach zapalnych.