Na te choroby kobiety są bardziej odporne. Decydują o tym dwa czynniki
W przypadku wielu chorób lekarze i naukowcy dostrzegają różnice pomiędzy płciami. Kobiety i mężczyźni często chorują inaczej – mają różne objawy i powikłania. Różni ich także odporność na pewne schorzenia, na co zwraca uwagę prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska.
Prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii UMCS w Lublinie w rozmowie z PAP podkreśliła, że kobiety są - w przeciwieństwie do mężczyzn - bardziej odporne na niektóre choroby. Chodzi o infekcje wirusowe. Ekspertka wyjaśniła, że odpowiadają za to dwa czynniki.
Kluczowe są geny
Specjalistka podkreśliła, że to właśnie kobiety są bardziej odporne na pewne schorzenia, a za taki stan rzeczy odpowiadają przede wszystkim geny. - To w nich zapisany jest sposób, w jaki reaguje nasza odporność – wyjaśnia specjalistka. Ekspertka dodaje również, że w "chromosomie X znajduje się wiele genów, które odpowiadają za produkcję różnych białek odpornościowych, receptorów komórkowych i cytokin uczestniczących w reakcjach immunologicznych".
Jak wiadomo, kobiety mają dwa chromosomy X, a mężczyźni tylko jeden. Co więcej, jakiekolwiek mutacje w chromosomie X nie sprawią, że kobiety zaczną odczuwać zmiany. Wynika to z faktu, że posiadają "zapasowy" chromosom.
- W tym wszystkim ciekawy jest również fakt powiązania odporności z zaburzeniami genetycznymi – dodaje profesor. Jako przykład podaje kobiety, które zmagają się z chorobą związaną z ubytkiem jednego z chromosomów X, czyli zespołem Turnera.
Badania wykazują, że te panie rzeczywiście mają problemy z odpornością oraz mniejszą liczbę limfocytów. - Z kolei odporność mężczyzn, którzy posiadają dodatkowy chromosom X (zespół Klinefeltera), jest na poziomie porównywalnym do kobiet – zaznacza prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska.
Hormony a odporność
Z drugiej strony na sprawność układu odpornościowego wpływają także inne aspekty, czyli hormony. - Żeńskie hormony, jak progesteron, estrogen sprzyjają aktywności komórek immunologicznie kompetentnych, limfocytów NK, komórek prezentujących antygen oraz produkcji przeciwciał. W związku z tym u kobiet sprawniej następuje zarówno przekazanie informacji o patogenie, jak i odpowiedź wobec niego – powiedziała w rozmowie z PAP specjalistka.
Ekspertka zaznaczyła również, że to właśnie żeńskie hormony decydują o silniejszych reakcjach zapalnych, w przeciwieństwie do męskich hormonów, które działają przeciwzapalnie i zmniejszają aktywność np. komórek NK oraz powodują obniżenie produkcji reaktywnych form tlenu służących odpowiedzi przeciwdrobnoustrojowej. To w efekcie powoduje słabszą niż w przypadku pań, reakcję układu odporności na wiele z patogenów.
- Wyraźnie widoczne było to również podczas obecnej pandemii COVID-19, która ujawniła, że mężczyźni ciężej przechodzili tę chorobę z wyższym odsetkiem hospitalizacji i zgonów – tłumaczy prof. Szuster-Ciesielska. Jednak jak dodaje ekspertka, owa "teoria hormonalna" w przypadku zakażeń koronawirusem, nie została potwierdzona przez wszystkie badania.
Jedno z nich niejednoznacznie wykazało, że "spadek testosteronu wraz z wiekiem, zaciera różnice w przebiegu infekcji u kobiet i mężczyzn". Wniosek, jaki płynął z przywołanej pracy, dotyczył wielochorobowości u panów. Ciężkość zakażenia SARS-CoV-2 u starszych mężczyzn korelowała głównie z innymi schorzeniami, na jakie cierpieli, czyli np. otyłością, schorzeniami układu krążenia, cukrzycą czy marskością wątroby.