"Na SOR-ze powiedzieli, że nic mi nie jest". Ta choroba zabiła Tomasza Jakubiaka

2025-05-05 12:39

Do samego końca 41-letni Tomasz Jakubiak nie tracił nadziei, że może wygrać walkę z rzadkim nowotworem. Szukał ratunku za granicą, dzięki wsparciu Polaków mógł wypróbować najnowocześniejsze metody leczenia. Niestety, terapię rozpoczął późno, a przeciwnik był wyjątkowo groźny.

Na SOR-ze powiedzieli, że nic mi nie jest. Ta choroba zabiła Tomasza Jakubiaka
Autor: GettyImages/Tomasz Jakubiak, Instagram

Tomasz Jakubiak stoczył niezwykłe ciężką walkę z nowotworem, którą ostatecznie przegrał 30 kwietnia 2025 roku. Jesienią dowiedzieliśmy się, że przesympatyczny kucharz i juror "Master Chefa" nie schudł w wyniku intensywnego odchudzania czy treningów, a potwornej, wyniszczającej choroby.

Przyczyną był rzadki, trudny w diagnozowaniu nowotwór jelit. Jak wyznał na Instagramie na kilkanaście dni przed śmiercią sam Tomasz Jakubiak, do końca nie było jasne, z czym się mierzy. Wiadomo, ze rak zaatakował najpierw jelita, a jednak wobec kierunkowego leczenia okazał się obojętny.

Sama diagnoza "rak dwunastnicy" w rzeczywistości wciąż nie oznacza, że przeciwnik jest poznany. Czasem zachowuje się wyjątkowo agresywnie, czasem nietypowo, bywa też tak, że leku jeszcze po prostu nie ma.

Chociaż nie pomoże to już lubianemu czterdziestolatkowi i jego bliskim, warto pamiętać, że postęp w onkologii dzieje się na naszych oczach, wielu pacjentom można pomóc. Ważne jest jednak wczesne rozpoznanie i o tym muszą pamiętać zarówno pacjenci, jak i lekarze. W przypadku Tomasza Jakubiaka diagnostyka była skomplikowana, ale czasem wystarcza banalna morfologia, by odkryć, że coś jest nie tak, a nawet ona nie jest wykonywana.

Wszyscy myśleli, że Tomasz Jakubiak po prostu schudł, a on walczy z bardzo rzadkim rakiem. "Z rezonansu wyszło, że masz zjedzone kości"

Tomasz Jakubiak - to nie była dieta odchudzająca

Tomasz Jakubiak był jednym z najbardziej rozpoznawalnych kucharzy w Polsce. Lubiany juror programu "MasterChef" długo ukrywał, z czym się zmaga. Dopiero gdy media zaczęły publikować zdjęcia jego odmienionej sylwetki, wystąpił w programie telewizyjnym, w którym wyjawił, że nagły spadek wagi to nie skutek diety odchudzającej, a walki z chorobą.

Jakiś czas temu dowiedziałem się, że choruję na bardzo rzadki i trudny do wyleczenia nowotwór. Nie chciałem się do tego przyznać ze względu na to, jak rodzina zaczęła cierpieć, no i też było mi wstyd. Po prostu najzwyczajniej wstyd jak dziecku było mi się przyznać do tego, że jestem chory. Niesamowite, co choroba potrafi robić w głowie. Teraz już do tego dojrzałem, staję przed wami i mówię: tak, kochani, mam nowotwór – mówił Jakubiak w ostatnich dniach września 2024 r.

Kochany przez telewidzów juror przyznaje, że pierwsze sygnały choroby nie zaalarmowały ani jego, ani lekarzy z SOR-u. Do pogłębienia diagnostyki przekonała go teściowa.

Tomasz Jakubiak miał raka. Jaki był pierwszy objaw?

W rozmowie z Dorotą Wellman Tomasz Jakubiak przyznał, że to bóle brzucha były pierwszymi objawami, które wskazywały na to, że dzieje się coś niedobrego. Co prawda nie zaalarmowały go od razu, ale też ich nie zlekceważył. Zaczął szukać pomocy lekarskiej. Wyniki wydawały się jednak uspokajające. Sprawę rozstrzygnęły dopiero pogłębione badania, których początkowo nie zlecono.

Nie chodzi o to, by nakręcać spiralę diagnostyczną i badać się w nieskończoność. Przykład Tomasza Jakubiaka pokazuje jednak dramatycznie, że standard to czasem za mało.

Stwierdziłem, że tyle jem, tyle jeżdżę po tym świecie, tyle rzeczy spróbowałem, że po prostu się może zdarzyć. Jak zwykły człowiek zrobiłem badania, które robię co roku, czyli zrobiłem gastroskopię, kolonoskopię. Nawet wylądowałem na SOR-ze. Zrobili mi badania krwi itd. i powiedzieli, że nic mi nie jest

- wspominał Jakubiak.

Czym tłumaczono jego dolegliwości? Według relacji czterdziestolatka tym, że nie wziął leku osłonowego przy antybiotykoterapii. Kiedy jednak ból brzucha "przerzucił się na kręgosłup", teściowa Tomasza Jakubiaka namówiła go na zrobienie rezonansu.

- Poszedłem i wtedy się zaczęła cała przygoda - wspominał Jakubiak, wtedy, gdy wydawało się jeszcze, że jego historia może mieć szczęśliwy finał. Okazało się, że rzadki nowotwór zaatakował już kości miednicy i kręgosłup, a sytuacja "jest ciężka". Potem Jakubiak podjął kolejne próby leczenia, tym razem w Izraelu. Dzięki sukcesowi internetowej zbiórki pieniędzy, już w grudniu 2024 roku wyjechał do kliniki w Jerozolimie.

Potem było jeszcze szukanie pomocy w Grecji. Medycyna okazała się jednak bezsilna.

Podstępny ból brzucha - objaw wielu groźnych chorób

Każdego czasem boli brzuch i najczęściej nie ma się czym przejmować, bo problem szybko ustąpi - sam lub z niewielką pomocą lekarską.

Brzuch może boleć z powodu uogólnionej infekcji wirusowej (przeziębienia), zatrucia pokarmowego, przejedzenia, zaparcia, stresu etc.

Niemal nikomu nie przychodzi do głowy, by w takich okolicznościach od razu pędzić do lekarza. Umiemy wstępnie ocenić, że dokucza nam ból taki jak zwykle, który szybko mija, a także znaleźć jego pierwotną przyczynę (nieświeża sałatka cioci Halinki, twarde podroby w zakładowej stołówce itd.).

Kiedy jednak ból jest wyjątkowo nasilony, "dziwny", nawracający, towarzyszą mu kolejne niepokojące objawy, trzeba odwiedzić lekarza - przy tzw. ostrym brzuchu natychmiast.

Ból brzucha - usg i morfologia to czasem za mało

Zazwyczaj, jeśli człowiek decyduje się już wybrać na ostry dyżur z bólem brzucha, to nie są przelewki. Oczywiście, zdarzają się wyjątki, ale zazwyczaj sprawa jest traktowana poważnie. Problem jednak w tym, że niejednokrotnie jedyne badanie, które może nam w miarę precyzyjnie powiedzieć, co dzieje się w ludzkim brzuchu, to tomografia (w niektórych przypadkach rezonans magnetyczny). Nie ma jej w diagnostycznym standardzie ani w Polsce, ani w zasadzie nigdzie.

USG wystarczy? Jeśli problem przykładowo jest w trzustce, tej na USG czasem nawet nie widać, bo zasłaniają ją gazy. Widoczna zmiana jest zwykle już zaawansowana i źle rokująca.

Pacjent wychodzi z USG z informacją, że "jama brzuszna bez zmian" i jest szczęśliwy. Niestety, czasem przedwcześnie.

Badanie krwi? Pełny pakiet markerów nowotworowych, bo kogoś boli brzuch? Po prostu zapomnij.

Nawet najlepsze systemy opieki zdrowotnej są ograniczone limitami, kolejkami itd. Nie robi się profilaktycznie wielu drogich badań, a jedynie u grupy pacjentów, u których zagrożenie jest potencjalnie największe.

Niestety, świat mierzy się z epidemią nowotworów u pacjentów coraz młodszych, już po 30. roku życia. Ból brzucha, wzdęcia, ewentualnie ból pleców (także lekceważony, bo "kogo plecy nie bolą?") to coraz częściej jedyne objawy.

Brytyjczycy coraz głośniej rozważają kryteria wskazań do nowoczesnych badań obrazowych. W Polsce nie jest łatwo, mimo teoretycznego zniesienia limitów na tomografię i rezonans magnetyczny, dostać się na te badania nawet wtedy, gdy konieczność ich wykonania nie budzi żadnych wątpliwości.

Czasem lepiej jest wykonać badanie prywatnie niż czekać na system. Choćby tylko po to, by spać spokojnie i faktycznie mieć do tego spania podstawy w faktach.

Rak Tomasza Jakubiaka występuje z częstością poniżej 1 proc. w populacji i nie ma na niego lekarstwa. Wciąż jednak nie brakuje przedwczesnych zgonów tylko dlatego, ze na zastosowanie skutecznej terapii jest po prostu za późno.

Poradnik Zdrowie Google News
Listen on Spreaker.
SuperZdrowi
Światowy Dzień Zdrowia. SuperZdrowi

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki