Miał dwa zawały serca przed 40. rokiem życia. "W środku byłem wrakiem"

2022-03-03 14:40

Wiele się w tym roku nauczyłem. Po drugim zawale serca moje życie całkowicie się zmieniło. - twierdzi Alex Hobbs, 40-letni nauczyciel matematyki i trener piłkarski z Robinson Township w Pensylwanii w USA. Mimo dwóch zawałów w bardzo młodym wieku mężczyzna czuje się i wygląda lepiej, niż kiedykolwiek. Jak to osiągnął? Jego historię opisuje American Heart Association.

Miał dwa zawały serca przed 40. rokiem życia. W środku byłem wrakiem
Autor: Getty Images

Był maj 2021 r. Alex Hobbs przebywał właśnie na boisku, gdzie trenował młodzieżową drużynę piłkarską. Wtem poczuł pieczenie w brzuchu i klatce piersiowej. Założył, że to efekt niedawnej infekcji dróg oddechowych. Ale chwilę później poczuł znajomy ból w szczęce. I już wiedział: to atak serca. Czekając na karetkę był opanowany, ale w środku trząsł się ze strachu.

Pierwszy zawał w wieku 33 lat

Sześć lat wcześniej, 33-letni Alex doznał pierwszego zawału serca. Ten dzień zapamięta do końca życia. Był luty, przejmująco zimne popołudnie. Trenował do półmaratonu, dlatego biegał przez cały ranek. Gdy po powrocie do domu usiadł przed telewizorem, zrobiło mu się niedobrze.

Poczuł ból w klatce piersiowej, który stopniowo stawał się coraz silniejszy, wręcz nie do zniesienia - promieniował do lewego ramienia, do szczęki. Chciał się położyć i odpocząć, ale jego żona Beth natychmiast zawiozła go do szpitala. Jeszcze tego wieczoru lekarze założyli mu dwa stenty, usuwające duże zatory w dwóch tętnicach wieńcowych.

Na szczęście serce nie zostało uszkodzone - jednak na zalecenie lekarzy musiał przez kilka tygodni odpocząć od pracy. Dzięki temu, że wcześniej był aktywny fizycznie, nie była też potrzebna rehabilitacja kardiologiczna.

Poradnik Zdrowie: zawał serca

W środku byłem wrakiem

Alex Hobbs przez wiele lat grał w piłkę nożną i koszykówkę, przez dekadę był trenerem, często biegał i chodził na siłownię. Dlatego atak serca był dla niego szokiem - zwłaszcza, że w jego rodzinie nie było podobnych przypadków. Jako przyczynę zawału lekarze wskazali "lepki cholesterol, który łatwiej i silniej przylega do ścian tętnic", przez co szybciej gromadzą się w nich złogi. Uprzedzili też, że od tej pory będzie musiał żyć z myślą, że sytuacja może się powtórzyć.

To - jak wspomina - wydało mu się nie do zniesienia, gdyż był przyzwyczajony do tego, że każdy problem da się rozwiązać.  „Po miesiącu czułem się dobrze fizycznie. Ale w środku byłem wrakiem”.

Po zawale Alex wpadł w depresję. Zrezygnował z podnoszenia ciężarów - bał się, że to źle wpłynie na jego serce. Bał się spać, bo czuł, że może się nie obudzić. Przestał wychodzić z domu w obawie o niechybne pytania na temat ataku serca. "To było okropne" - wspomina. 

Razem z nim cierpiała jego żona Beth, która nie miała pojęcia, jak mu pomóc. „Alex szczyci się tym, że jest zdrowy i sprawny” – powiedziała. „To było dla niego naprawdę trudne emocjonalnie i stresujące dla nas. Przedstawiał się jak szczęśliwy facet, ale to było tylko na pokaz”.

W końcu przepisano mu leki przeciwlękowe i na depresję. One jednak nie pomogły.

Drugi zawał zmienił wszystko 

Dochodząc do zdrowia po pierwszym zawale Alex postanowił, że będzie w jeszcze lepszej formie. Zaczął więcej ćwiczyć, zrzucił 10 kilo. Ale depresja się pogłębiała, dlatego ćwiczył mniej, więcej jadł, coraz częściej relaksował się przy butelce czerwonego wina. Gdy nastała pandemia, jego aktywność zmalała niemal do zera. Przytył najpierw 10, później jeszcze 20 kg.

Miał podwyższone ciśnienie, wysoki poziom cholesterolu. W maju 2021 r przeszedł drugi zawał serca, po którym lekarze wszczepili mu dwa kolejne stenty. Tym razem usłyszał, że jeśli nic się nie zmieni, możliwy jest trzeci zawał serca. "Wtedy podjąłem decyzję o tym, że muszę zacząć żyć zupełnie inaczej - dla siebie, dla mojej rodziny" - mówi Alex. Wraz z żoną mają troje dzieci w wieku 10, 12 i 14 lat.  

Po powrocie do domu radykalnie zmienił dietę, usuwając z niej mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego. Niemal całkowicie odstawił alkohol. Zaczął spacerować, a po pewnym czasie biegać. Zrzucił 30 kg. Dania, które gotuje mu jego żona, pokochała cała rodzina - dzieci coraz rzadziej proszą o potrawy mięsne.

Alex niedawno świętował czterdzieste urodziny. I fizycznie, i psychicznie czuje się lepiej, niż kiedykolwiek wcześniej. Medytuje, prowadzi blog o zdrowym życiu (http://www.ahoopshobbs.com/), gdzie opisuje również swoje doświadczenia.

 „Moim celem jest teraz pomoc ludziom w zrozumieniu siły, jaką mają codzienne wybory żywieniowe i aktywność fizyczna" – powiedział. „Chcę, by wiedzieli, że dobre wybory naprawdę mogą zmieniać życie”.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki